Galla Placydia była rodzoną siostrą cesarza zachodniorzymskiego – Honoriusza. W 410 roku n.e. dostała się do niewoli Wizygotów, którzy dowodzeni przez króla Alaryka zdobyli i złupili Rzym. Będąc w niewoli towarzyszyła wojskom wizygockim w marszu na południe Półwyspu Apenińskiego, a potem do Galii. Alaryk okazywał jej szczególne względy, jednak dopiero jego następca – Ataulf – ożenił się z najlepszej krwi Rzymianką.
Ataulf, gdy znalazł się w Galii, szukał sposobu na nawiązanie porozumienia z Honoriuszem. De facto obie strony były zmęczone ciągłą wojną i szukały sposobu na zaprzestanie walk. Honoriusz miał wystarczająco dużo zmartwień pod postacią najeżdżających Galię i Hiszpanię innych ludów barbarzyńskich. Postanowił nadać Wizygotom tytuł „sprzymierzeńców” i osiedlić ich w granicach Imperium, w obecnej południowej Francji. Szukający ziemi do osiedlenia Germanie mieli respektować swoje tereny i otrzymywać regularne dostawy zboża. W zamian mieli służyć swoimi wojskami, które miały posłużyć do rozprawienia się z Wandalami i Swewami.
Jak się okazało porozumienie nie trwało długo. Cesarz Honoriusz żądał wypuszczenia z niewoli swojej siostry. Rzymianie jednak nie zapewnili obiecanych dostaw zboża, co wywołało złość Ataulfa. Jego wojska zdobyły stolicę prowincji – Narbonne, a w 414 roku n.e. król Wizygotów dokonał wydarzenia bez precedensu. Król barbarzyński pojął za swoją żonę, córkę i siostrę cesarzy – Gallę Placydię. Co ciekawe Rzymianka nie była do tego zmuszana. Ich dziecko – Teodozjusz było z kolei jedynym w dziejach Gotów królewskim synem o rzymskim imieniu.
Małżeństwo Ataulfa i Galli Placydii pozwalało snuć wizje o unii rzymsko-gockiej. Słabe militarnie państwo zachodniorzymskie przy wsparciu liczącej się armii wizygockiej mogłoby na lata „wstać na nogi” i odbudować swój podupadający status. Idea zniknęła wraz ze wczesną śmiercią Ataulfa oraz Teodozjusza.