Większość moich czytelników wie zapewne, kim byli starożytni Scytowie, lecz dla tych niewtajemniczonych w skrócie był to koczowniczy lud irański, który w VII wieku p.n.e. osiadł na stepach czarnomorskich wypierając spokrewniony z nimi lud Kimmerów. Archeologiczne ślady obecności Scytów znajdujemy również na ziemiach współczesnej Polski, ale o takich cudach jak np. skarb z Witaszkowa może innym razem. To tak w dużym skrócie na wstęp. Czy jednak wiedzieliście, że o przerażającym najeździe Scytów na ziemie bliskiego wschodu najprawdopodobniej wspomina starotestamentowa Księga Proroka Jeremiasza?
Tutaj też odrobinę skrótowo muszę przybliżyć tło historyczne (informacje przede wszystkim w oparciu o źródła asyryjskie, gdyż sami Scytowie byli niepiśmienni). Otóż w VII wieku przed naszą erą armie Scytyjskie pod wodzą niejakiego Ispakajosa przekroczyły Kaukaz i w sojuszu z Kimmerami, oraz Mannanejczykami najechały imperium nowoasyryjskie (ówczesne supermocarstwo). Źródła asyryjskie wzmiankują, że Scytowie byli również wtedy w sojuszu z królem Urartu Rusą II. Wódz Ispakajos na nieszczęście dla Scytów prawdopodobnie poległ, a jego następcą zostaje niejaki Bartatua (przypuszczalnie jest to akadyjska wersja jego oryginalnego irańskiego imienia). Nie wiadomo czy był to brat, syn, czy też krewny Ispakajosa. Bartatua zamiast dalej prowadzić walki z Asyryjczykami wszedł z nimi w sojusz przypuszczalnie nawet poślubiając księżniczkę, która była córką króla Asarhaddona. Zapewne świadczy to o tym, że żadna z wojujących stron nie mogła osiągnąć wyraźnej przewagi. Kolejnym władcą Scytów na bliskim wschodzie po Bartatui zostaje Madies. Pomaga on Asyryjczykom pokonać wrogich im irańskich Medów oraz podporządkowuje ich sobie. Później dokonuje najazdu na Egipt, gdzie faraon Psametych I wręcza Scytom ogromny trybut w zamian za oszczędzenie mu grabieży jego państwa. Po drodze Scytowie bezlitośnie pustoszą ziemie Palestyny. I tutaj do tematu wkraczają właśnie fragmenty z Księgi Jeremiasza, które mogą odnosić się właśnie do najazdu Scytów. Bóg tak zapowiada Prorokowi karę dla Hebrajczyków w postaci napaści nieznanego im ludu:
4:6 Podnieście chorągiew na Syonie, zmacniajcie się, nie postawajcie; bo Ja przywiodę złe z północy i skruszenie wielkie.
4:7 Wylazł lew z legowiska swego, a łupieżca narodów podniósł się: wyszedł z miejsca swego, aby obrócił ziemię twoję w pustynią: miasta twoje będą zburzone, zostawszy bez obywatela.
5:14 To mówi Pan, Bóg zastępów: Ponieważeście mówili to słowo, oto Ja daję słowa moje w usta twoje za ogień, a lud ten za drwa, i pożre je.
5:15 Oto Ja przywiodę na was naród zdaleka, domie Izraelów! mówi Pan, naród duży, naród starodawny, naród, którego języka umieć nie będziesz, ani zrozumiesz, co mówi.
5:16 Sajdak jego jako grób otwarty, wszyscy mężni.
5:17 I zje urodzaje twoje i chleb twój: pożre syny twoje i córki twoje: poje trzody twoje i stada twoje: poje winnicę twoje i figę twoję, i zburzy mieczem obronne miasta twoje, w którycheś ty ufał.
6:19 Słuchaj, ziemio! Oto Ja przywiodę złe na ten lud, owoc myśli ich, że słów moich nie słuchali, a zakon mój porzucili.
6:20 Na co mi kadzidło z Saby przynosicie, i ziele wdzięcznej woni z ziemie dalekiej? całopalenia wasze nie są przyjemne, i ofiary wasze nie podobały mi się.
6:21 Przeto to mówi Pan: Oto Ja przepuszczę na ten lud upaści, i będą się powalać na nich ojcowie i synowie, spółem sąsiad i bliski poginą.
6:22 To mówi Pan: Oto lud idzie z ziemie północnej, a naród wielki powstanie z krajów ziemie.
6:23 Strzałę i tarczą pochwyci, okrutny jest, a nie zlituje się. Głos jego zaszumi jako morze, a na konie wsiędą, gotowi jako mąż ku bitwie, przeciw tobie, córko Syońska!
50:41 Oto lud idzie z północy, a naród wielki i królowie mnodzy powstaną z krajów ziemie.
50:42 Łuk i pawężę pochwycą, okrutni są a niemiłosierni: głos ich jako morze zaszumi, a na konie wsiędą, jako mąż gotowy ku bitwie przeciw tobie, córko Babilońska!