Antyczny Rzym jawi się nam jako jedna z cywilizacji, która zasłynęła osiągnięciami z dziedziny kanalizacji i higieny. Pomimo jednak występowania kanałów ściekowych i toalet publicznych, wśród Rzymian panowała pewna trwoga, kiedy myśleli o toaletach.
Przykładowo rzymski pisarz Claudius Aelianus z przełomu II i III wieku n.e., wspomina w swoim dziele De Natura Animalium o ośmiornicy, która ponoć w prywatnym domostwie miała wyjść z rur ściekowych w domostwie i wyjeść ryby ze spiżarni. Tę historię można wziąć raczej w cudzysłów, jednak pewnym się może wydawać to, że domy były odwiedzane przez gryzonie, owady i inne stworzenia, które żyły w kanalizacji.
Na osoby korzystające z toalety czekały inne atrakcje. Ponoć w trakcie powodzi woda z odchodami mogła wylać z toalet; z kolei duża ilość metanu w rurach mogła powodować nawet wybuch płomienia.
Dowodem na to, że antyczni Rzymianie obawiali się w pewnym sensie toalet jest fakt, że mniej znajdziemy śladów po graffiti właśnie w toaletach, niżeli w innych miejscach publicznych.