Znany chyba jest wszystkim ewenement pod postacią Gajusza Werresa i jego nadużyć jako namiestnika Sycylii. Był w swych poczynaniach tak zuchwały i chciwy, że możemy się spodziewać, iż nie było dla niego żadnej świętości, czy też granicy, której przekroczyć by nie mógł w swych nadużyciach względem państwa i osób prywatnych, o czym świadczy chociażby odmowa oddania korynckich waz samemu Markowi Antoniuszowi w 43 roku p.n.e., co przypłacił życiem.
Samowola Werresa na Sycylii doszła nawet do tego, iż pewnego obywatela rzymskiego, który chciał wznieść nań skargę, kazał poddać chłoście, a następnie ukrzyżować. Nieszczęśnik umierając w męczarniach stale powtarzał: „Jestem obywatelem rzymskim”, na co Werres odrzekł: „Niech patrzy… na ojczyznę. Niech umiera w obliczu praw i wolności”1.