Rzymianie byli bardzo przesądni. Wierzyli w wiele rzeczy, których nie mogli logicznie wytłumaczyć. Znany był chociażby stary przesąd – pocałowanie samicy muła w nozdrza leczyło z czkawki i kataru. Sądzono także, że niektórzy ludzie są zdolni do ranienia innych osób jedynie poprzez patrzenie na nie. Nazywano taki przesąd „złym okiem”.
Rzymianie uważali, że zobaczenie sowy symbolizuje zły omen. Powąchanie kwiatu cyklamenu miało zapobiec złemu urokowi. Pszczoły z kolei, uważane za posłanników bogów, przynosić miały szczęście.
Ponadto w Rzymie panował zabobon, że jeżeli się opowiada o ranie lub wrzodzie, to nie należy dotykać odpowiedniego miejsca ani na sobie, ani na innych, by nie ściągnąć na siebie tego cierpienia.
Cyceron z kolei wspomina, że Rzymianie uważali za zły omen sytuację, kiedy dwa woły jednocześnie się wypróżniły w czasie orania.
Generalnie Rzymianie uważali, że bogowie muszą być zadowoleni z ofiar i ceremonii. W przeciwnym wypadku może to przynieść pecha. Rzymianie ponadto wierzyli, że nic się nie dzieje przez przypadek. Wszystko ma swoje zasady.