Chyba każdy, kto był w Rzymie i zajrzał do muzeum Palazzo Massimo Alle Terme, zwrócił uwagę na słynnego „boksera kwirynalskiego” – odlaną w brązie rzeźbę odnalezioną nieopodal ruin term Konstantyna. Nagi, muskularny mężczyzna w pozycji siedzącej spogląda w bok, lekko w górę. Uważniejsi na pewno zauważyli na jego ciele głębokie, broczące krwią rany.
Jedna z odmian rzymskiego boksu cechowała się ogromną brutalnością. Było to tzw. pugilatio. W dyscyplinie tej bokserzy nie walczyli na gołe pięści, ale nosili rodzaj rękawic. Jednak w odróżnieniu od dzisiejszego boksu, w którym rękawice pełnią funkcję ochronną, Rzymianie wprowadzili rękawice, by nadać pojedynkom jeszcze bardziej krwawy charakter. Były one wykonane z twardej, garbowanej skóry i dodatkowo wyposażone w wypustki po to, by zadać przeciwnikowi większy ból. Na zachowanych wyobrażeniach na mozaikach widać wyraźnie bokserów, których rękawice najeżone są czymś, co przypomina metalowe kolce. Innymi słowy – walka rzymskich bokserów była zdecydowania bliższa brutalnemu mordobiciu z użyciem kastetów niż cywilizowanej walce na współczesnym ringu. Futrzasta frotka na przedramieniu służyła nie tylko – jak jej dzisiejszy sportowy odpowiednik – do wycierania potu z czoła. W starożytności twarz ocierano nią z krwi….
Wizerunki walczących bokserów ukazują bardzo często pary w różnym wieku: mniej umięśniony, ale za to młody i zwinniejszy mężczyzna pojedynkuje się z przeciwnikiem masywniejszym, bardziej muskularnym, ale starszym (wiek jest podkreślony poprzez dodanie gęstej brody). Czy właśnie taki pojedynek był regułą? Tego nie wiem. Może w przypadku walk bokserskich Rzymianie wykazywali podobną kreatywność, jak w igrzyskach gladiatorskich, w których dla uczynienia pojedynku bardziej spektakularnym zestawiano w pary przeciwników o odmiennym uzbrojeniu. Być może z tych samych powodów za bardziej widowiskową uznawali walkę młodego i zwinnego ze starszym, ale umięśnionym?
To spostrzeżenie prowadzi nas do drugiego statuarycznego przedstawienia rzymskiego boksera: tego w zbiorach Palazzo Altemps. Jakże odmienny jest ten posąg: jest młody, a na jego twarzy maluje się spokój, skupienie i pewność siebie. Nie ma w nim cienia tego zmęczenia, które jest tak charakterystyczne u boksera w Palazzo Massimo Alle Terme.
Spróbujmy oczami wyobraźni cofnąć się w czasie i wyobrazić sobie pojedynek bokserów uwiecznionych w obu rzeźbach. Gibki i sprężysty młodzieniec miałby przed sobą nie lada wyzwanie – pokonanie góry mięśni, jaką widzimy u boksera kwirynalskiego nie byłoby proste. Młody mężczyzna jednak wie, że zwrotność i szybkość ciała są jego atutem, który – jeżeli tylko dostatecznie się skupi -może pomóc mu pokonać nawet dużo silniejszego przeciwnika. Wbrew pozorom starszy i bardziej doświadczony nie miałby łatwego zadania.
Spójrzmy teraz na boksera kwirynalskiego z Palazzo Massimo Alle Terme: to mężczyzna już po walce. Doznane rany i zmęczona postawa sugerują, że nie był to pojedynek wygrany. Mam nieodparte wrażenie, że patrzący w bok o lekko w górę bokser spogląda na triumfującego znacznie młodszego zwycięzcę, a w jego oczach widać gnębiące go pytanie: „jak to się mogło stać, że ten słabszy smarkacz wygrał?”.