W większości opracowań wyposażenie rzymskich legionistów omawiane jest pod kątem uzbrojenia, a mniej uwagi poświęca się przedmiotom, które ułatwiały codzienne życie w obozach i fortach, czy też takich, które były przydatne w sztuce przetrwania. Niezwykle ważnym elementem wyposażenia zawodowego rzymskiego legionisty była tak zwana dolabra.
Narzędzie to było połączeniem topora i czegoś w rodzaju kilofa. Głowice dolabr były bardzo podobne do przykładowo głowic dzisiejszych toporków strażackich. Jednym z podstawowych zastosowań dolabry były pracę obozowe, takie jak przygotowywanie drewna na opał, oraz prace konstrukcyjne, jak przykładowo budowa polowych fortyfikacji i mostów. Takie narzędzie z pewnością nadawało się do otwierania drzwi domów, w których to zabarykadował się przeciwnik, czy też do uszkadzania w pewnym stopniu fortyfikacji nieprzyjaciela. Wiemy też, że dolabra potrafiła być przydatna w bezpośredniej walce. W bitwie pod Augustodunum legioniści za pomocą dolabr skutecznie dawali odpór ciężkozbrojnym gladiatorom crupellarius.
Jak mogła wyglądać rola tego narzędzia w survivalu, czyli w sztuce przetrwania? Zaginięcie, konieczność przetrwania w odłączeniu od swojej jednostki, wygrzebanie się żywym z pobojowiska po klęsce… Takie sytuacje w armii cesarstwa rzymskiego na pewno się zdarzały nie jednemu legioniście. W tej kwestii podstawowe znaczenie miało środowisko w jakim legionista się znajdował. Jak w mrocznych lasach Germanii i Dacji posiadanie przy sobie takiego narzędzia miało uzasadniony sens (przygotowanie drewna na opał, budowa schronienia), tak na pustyniach Syrii i Mezopotamii było by zwyczajnie zbędnym balastem. Dodam na koniec jeszcze, że dolabra była narzędziem sporych gabarytów i nie przypominała lekkich biwakowych toporków. W sztuce przetrwania istotne jest nie tylko racjonowanie wody i żywności, ale też energooszczędność, a posiadanie zbyt ciężkiego ekwipunku jej nie sprzyja.