W 2015 roku została udostępniona zwiedzającym rzymska bazylika powstała ku czci ezoterycznego bóstwa, która znajduje się 12 metrów pod poziomem ulic. Budowla wykonana jest z twardego tufu wulkanicznego, a znajdowała się na obrzeżach „wiecznego miasta”.
Ściany udekorowane są licznymi reliefami bóstw, panter, cherubinów, panter czy pigmejów. Sanktuarium zostało odkryte przypadkiem roku 1917, w czasie budowy linii kolejowej z Rzymu do Cassino, w kierunku południowym. Pracowite lata renowacji pozwoliły w końcu udostępnić unikalny zabytek zwiedzającym. Podziemna bazylika, datowana jest na okres przedchrześcijański, a sfinansowana została przez bogatą rzymską familię, która należała do mało znanej sekty neopitagorejczyków. Należeli do nich co światlejsi obywatele i otwarte umysły. Zwracali się w stronę monoteizmu. Jednym z głównych wyznawców był niejaki Nigidus Figulus, obok Cycerona słynny obrońca w procesach karnych, sam Cyceron czy Watyniusz. W odkopanym miejscu głoszono ascezę i naukę w oparciu o pisma Pitagorasa i Platona. Być może sanktuarium było wykorzystywane na spotkania celem rozpowszechniania nauk Apoloniusza z Tiany, który sam siebie nazywał Synem Bożym.
Rzymianie z reguły byli bardzo tolerancyjnym ludem, godzącym się na odmienność religijną. Jednak wspomniana sekta była traktowana jako zagrożenie, głównie z racji na podważanie boskości cesarza i jego pośrednictwa między bogami a ludem. Oskarżano ich o czarną magię i dziwaczne obrzędy. Osobą, która w początkach cesarstwa zachęcała do prześladowania grupy była Agrypina Młodsza – matka Nerona. Głowa rodziny, która ufundowała bazylikę – Titus Statilius Taurus – został przesłuchany przez senat i ostatecznie zmuszony został popełnić samobójstwo w roku 53 n.e. Sanktuarium zostało zamknięte przez Klaudiusza (Agrypina była wówczas jego żoną). Po procesie i samobójstwie byłego konsula, dobra Statiliuszy zostały skonfiskowane, a Agrypinie przypadły przepiękne Horti Tauriani.
Bazylika stopniowa popadała w ruinę. Obecnie pracownicy pracują nad renowacją wnętrza.