Za panowania cesarza Domicjana (81-96 n.e.) powołano rzymską tajną policję zwaną frumentarii. Składała się ona z podoficerów i centurionów, odpowiedzialnych wcześniej za zaopatrywanie poszczególnych legionów w zboże (frumentum). Zmobilizowani z różnych jednostek i skoszarowani w Castra Peregrinorum na wzgórzu Caelius w Rzymie, mieli przeprowadzać zadania specjalne. Dowodził nimi princeps peregrinorum, starszy centurion podlegający bezpośrednio cesarzowi.
Frumentarii początkowo zajmowali się zbieraniem podatków i przekazywaniem wiadomości po całym Imperium. Odpowiedzialni byli także za kontrolę i regulację dostaw zboża do stolicy. Ich rola uległa jednak ewolucji za panowania Hadriana (117-138 n.e.), który zrezygnował z polityki ekspansji i skupił na stabilizacji wewnętrznej – w tym celu frumenatrii przejęli rolę tajnej policji.
W Rzymie służyło jednocześnie około dwustu frumentarii, którzy wbrew obecnym standardom i przepisom nie ukrywali się i żyli zupełnie otwarcie. Nosili nawet specjalnych mundury, które określały ich przynależność. Początkowo w II wieku n.e. byli szpiegami na cesarskim dworze, mającymi chronić cesarza przed ewentualnymi spiskami. Na przełomie II i III wieku n.e. obserwowali poczynania wysokich rangą wojskowych, senatorów oraz chrześcijanom. Naturalnie w międzyczasie zajmowali się zbieraniem podatków oraz aresztowaniami, które w czasie kryzysu III wieku n.e. osiągnęły apogeum. Wówczas w społeczeństwie rzymskim objawiła się jawna pogarda dla tych funkcjonariuszy.
Ze względu na popełniane przez frumenatrii nadużycia cesarz Dioklecjan (284-305 n.e.) rozwiązał tę jednostkę i zastąpił ją tzw. agentes in rebus („agenci generalni”). Zmiana ta polegała na tym, że rekrutowano ich z cywilów, a nie wojskowych. Tym samym zwiększyła się liczebność jednostki – z 200 do 1000. Rekonstrukcja urzędu nie przyniosła dużej zmiany, gdyż nadal miały miejsce nadużycia, a sama jednostka agentes in rebus działała w cesarstwie bizantyjskim aż do VIII wieku.