Pod koniec lat 80. I wieku n.e. Rzymianie prowadzili walki z plemieniem Daków, które pod wodzą Diurpaneusa zadało legionom rzymskim dwie klęski. Obawa o utratę prestiżu Rzymu, spowodowała że Domicjan wycofał się z dalszych planów podboju Brytanii i skupił na granicy nad Dunajem.
Domicjan zmiany na froncie dackim rozpoczął od podziału prowincji Mezja na dwie osobne części: Mezję Górną (Moesia Superior) i Mezję Dolną (Moesia Inferior), aby usprawnić zarządzanie obszarem. Dodatkowo w region dostarczone zostały nowe oddziały posiłkowe, a na namiestnika Mezji Górnej mianowano Tecjusza Julianusa, doświadczonego wodza, który prowadził w roku 69 n.e. skuteczne walki z Roksolanami.
Interesujące informacje o przywróceniu dyscypliny i organizacji w wojsku rzymskim pozostawił nam Kasjusz Dion. W księdze LXVII opisuje on jak Julianus kazał swoim żołnierzom wyryć na tarczach własne imiona i centurionów, pod którymi służyli, tak aby było ich łatwo rozpoznać.
Jak się okazało, działania Julianusa była na tyle skuteczne, że armii rzymskiej, w sile 40 tysięcy ludzi, udało się pokonać Daków pod wodzą nowego wodza Decebala. Porażka pod Tapae i obawa o los rezydencji królewskich zmusić miały Decebala do próby oszukania i zniechęcenia Rzymian przed dalszą ofensywą. Kasjusz Dion podaje, że w tym celu kazał ściąć drzewa i na pnie nałożyć zbroje oraz poprzystawiać broń, tak aby Rzymianie myśleli, że mają do czynienia z dużymi siłami. Niezależnie od tego, czy historia ta jest prawdziwa, legiony wycofały się za granicę.