Naukowcy po raz pierwszy odkryli dowód na istnienie malarii około 2000 lat temu. Pozostałości po malarii w DNA odkryto w rzymskich szczątkach.
Naukowcy wydobyli materiał genetyczny z zębów 58 osób dorosłych i 10 dzieci, którzy zostali pochowani na trzech italskich cmentarzyskach z czasów rzymskich – obecna Velia, Isola Sacra i Vagnari (wszystkie datowane na IV wiek n.e.). Badacze odzyskali genom mitochondrialny, który pozwolił im wykryć specyficzną odmianę malarii, na którą zmarli Rzymianie.
Jak się okazuje rodzaj malarii to Plasmodium falciparum, czyli dokładnie ta sama choroba, która jest dzisiaj roznoszona przez komary, i która zabija rocznie setki tysięcy ludzi. Naukowcy twierdzą, że malaria była poważnym utrapieniem dla antycznych Rzymian. Badacze uważają, że w historii Rzymu zginęło na malarię tak samo dużo osób jak teraz umiera w Afryce. W 2015 roku, na malarię zmarło 438 tysięcy ludzi na całym świecie, kiedy 91% spośród nich znajdowało się w subsaharyjskiej części Afryki.
W starożytnych źródłach można natknąć się na opisy tej choroby. Wspomina o niej Hipokrates czy Celsus w De Medicina, przy czym antyczni nie potrafili jednoznacznie wyodrębnić choroby, gdyż jej objawy (m.in. gorączka) były charakterystyczne dla wielu chorób.