„Morwa mąką posypana – to jest właśnie Sulla!” – tak był wyśmiewany przez szyderczych Ateńczyków1Lucjusz Korneliusz Sulla. Była to aluzja do jego czerwonej twarzy i chropowatej wysypki, na tle której błyszczały przenikliwe niebieskie oczy. Jak opisuje życie tego rzymskiego wodza Plutarch?
Pochodził Sulla ze zubożałej, patrycjuszowskiej rodziny. Z powodu biedy, w późniejszych latach popadał w kompleksy i często przechwalał się swoim zdobycznym bogactwem. Posiadał jeszcze jedną specyficzną cechę – z natury lubił uszczypliwy dowcip. Przy tym otaczał się aktorami i błaznami, pił z nimi codziennie i swawolił. Gdy zabawiał się przy stole, nie można było z nim rozmawiać o niczym poważnym. Rozwinął się w nim chorobliwy popęd do życia erotycznego. Jednakowo lubił kobiety, jak i mężczyzn. Z jednym z aktorów – Metrobiosem utrzymywał stosunki seksualne od młodości, ale równocześnie kochał się w bogatej kobiecie imieniem Nikopolis, po śmierci której odziedziczył duży majątek2.
Był Sulla, jednak świetnym organizatorem, który umiejętnie wykorzystywał różnice interesów swoich przeciwników, siłę rzymskiego oręża i ambitne własne plany.
Kiedy jako kwestor popłynął do Afryki, zaprzyjaźnił się tam z królem Numidów Bokchosem. Dzięki tej przyjaźni udało mu się schwytać zbuntowanego Jugurtę3. Był to czyn, którego nie mógł dokonać Mariusz z całą swoją armią. Sulla stał się osobą popularną i znaną. Dumny ze swoich dokonań, zafundował sobie pierścień z wyrytą na nim sceną własnego czynu, co stało się powodem, do konfliktu i nienawiści z Mariuszem.
Pozostając pod dowództwem Mariusza, Sulla dokonał jeszcze kilka sławnych czynów. Wziął do niewoli wodza Tektosagów Kopillusa oraz nakłonił do przymierza z narodem rzymskim plemię Marsów4. Jednak nieporozumienia z Mariuszem skłoniły go do przejścia do Katullusa, człowieka zacnego, ale mało energicznego5. Pod nowym zwierzchnictwem Sulla urósł w siłę i na znaczeniu. Okazał się nie tylko zdolnym dowódcą wojskowym, pokonując ludy barbarzyńskie w Alpach, ale również dobrym organizatorem w zakresie aprowizacji armii. Jak podaje Plutarch, potrafił Sulla zdobyć takie zapasy wszystkiego, że i żołnierze Katullusa obfitowali w dostateczne zasoby, i można było robić z tego jeszcze pewne dostawy dla ludzi Mariusza6. Sława, jaką zdobywał rodziła wielką niechęć i wrogość oponentów. Sulla jednak liczył, że dzięki niej zdobędzie najwyższe urzędy polityczne w Rzymie.
Nadmierna ambicja polityczna skłoniła go do przekupstwa i obietnic aby zdobyć poparcie senatu i otrzymać posadę pretorską. Bardzo ciekawą anegdotę odnoszącą się do tego wydarzenia podaje Plutarch. Mianowicie, gdy jako pretor, groził raz Cezarowi, że użyje przeciw niemu prawa swojej władzy, Cezar odpowiedział mu na to ze śmiechem: „Całkiem słusznie nazywasz ją swoją władzą, boś sobie ją kupił za pieniądze”7. W niedalekiej przyszłości musiał Cezar ukrywać się przed jego siepaczami.
Również w późniejszych czasach ambicje polityczne nie opuszczały Sulli i stawiały niejednokrotnie kraj na krawędzi wojny domowej, albo groziły załamaniem jego kariery politycznej.
Sulla uważał się jednak za szczęśliwca i wszystkie przeciwności losu traktował z przymrużeniem oka. Uważał, że kieruje nim opatrzność boska i zachęcał do tego innych, by temu wierzyli. Dobre stosunki ze swoimi współpracownikami i ludźmi zaufanymi traktował jako szczególny dar boskiej życzliwości.
Swoje doświadczenia i przekonania opisał w swoich „Wspomnieniach”. Pamiętniki te jednak zaginęły i znamy je tylko z relacji innych autorów starożytnych. Zdaniem Plutarcha, stwierdzał w nich, że wszystko, co zrobił nie według własnego namysłu, lecz na co odważył się tak, jak mu to dyktowała bieżąca chwila, powiodło mu się zawsze lepiej niż to, co sobie z góry dokładnie zaplanował8.
Swoich dalszych losów dopatrywał się w szczególnych znakach nadprzyrodzonych. We „Wspomnieniach” opisał to następująco, mianowicie, gdy wyjeżdżał z Rzymu wysłany z wojskiem na wojnę ze sprzymierzeńcami powstała w ziemi koło Lawerny wielka czeluść, z której buchnął potężny ogień i jasny słup płomienia wzbił się w górę do samego nieba9. Prawdopodobnie, wieszczkowie oświadczyli mu, że mąż jakiś wyjątkowy, o niezwykłym wyglądzie osiągnie władzę i oddali od państwa obecne niepokoje. Sulla wierzył, że to siły nadprzyrodzone wskazują na niego i jego posłannictwo. Oprócz niepohamowanej żądzy władzy, Sulla w życiu prywatnym był bardzo skomplikowany. Jego osobowość była pełna sprzeczności i czasami niezrównoważenia. Okradał podbite prowincje, ale jeszcze więcej rozdawał swoim zaufanym poplecznikom i przyjaciołom, jednakowo okazywał ludziom szacunek jak i pogardę. Schlebiał tym, których potrzebował, a tych którzy potrzebowali jego – lekceważył. Nieraz karał ludzi śmiercią za przypadkowe wykroczenia, natomiast największe przestępstwa puszczał płazem. Zwykle ścierały się w nim dwie natury: mściwa i agresywna, oraz niepohamowana ambicja zdobywania coraz to wyższych awansów. Stąd też, nie brakowało mu męstwa w sytuacjach trudnych i czasami bez wyjścia. Potrafił tego dowieść w czasie licznych kampanii wojennych przeciwko Jugurcie, plemionom italskim, Mitrydatesowi, czy przeciwko całej Helladzie.
Rzadkie zjawisko siły woli w sytuacjach beznadziejnych okazał w czasie kampanii wojennej w Helladzie, gdzie wyruszył jako konsul po ostatecznym rozprawieniu się z Mariuszem. Trzeba było dużo odwagi jak i bezczelności, by na potrzeby prowadzonej wojny zabrać skarby świątyni w Olimpii i w Delfach10.
Na szali zwycięstwa i przegranej potrafił położyć swoje życie, gdy w bitwie pod Cheroneją sam rzucił się do ataku w obliczu ogólnej paniki jego wojsk. Osobistym przykładem potrafił zmobilizować żołnierzy i odwrócić losy bitwy11.
Był również nazywany lisem i lwem. Zdobył to miano po powrocie z Grecji do Italii. Otoczony pod Kapuą przez wielokrotnie silniejszego przeciwnika, rozpoczął pertraktacje i podstępem przeciągnął na swoją stronę całą armię wroga tak, że w obozie jego został tylko sam dowódca12.
Taki był Sulla, gdy do końca nie był pewny swojej władzy i musiał często dzielić się nią z innymi.
Przyszedł jednak czas, gdy otrzymał upragnioną władzę, nieograniczoną i bezwzględną.
Człowiek ten zmienił się radykalnie. Rzym i okoliczne miasteczka spłynęły krwią. Żołnierze Sulli mordowali na placach miejskich, w domach na oczach żon i dzieci, w świątyniach i pałacach. Dla przykładu, w mieście Preneste, Sulla kazał zamordować około 12 tysięcy mieszkańców13. Ogłaszając się dyktatorem ogłosił, że za wszystko co się stało nie ponosi odpowiedzialności. Przypisał sobie również prawo karania śmiercią, konfiskowania majątków, zakładania i burzenia miast, odbierania i nadawania władzy królom.
Przyszedł jednak czas, że Sulla, pewny swego szczęścia i szacunku ze strony obywateli, zrzekł się absolutnej władzy i przekazał ją w ręce narodu, sam zaś usunął się w cień jako prywatny człowiek.