Marek Juniusz Brutus wydaje się być jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci świata starożytnego. Jego wizerunek został mocno zakorzeniony w literaturze, teatrze, kinie oraz szeroko rozumianej kulturze popularnej. W związku z tak dużą popularnością, wokół jego postaci narosło wiele mitów i nieporozumień. Można powiedzieć, że padł ofiarą swojej sławy, zarówno za życia i po śmierci.
Poprzez wieki Marka Brutusa oceniano różnie. Dante umieścił go na samym dnie dziewiątego kręgu piekieł. Dużo bardziej przychylny był wobec niego Szekspir. Wśród nowożytnych historyków przez długi okres przeważał pogląd, w myśl którego Brutus był marzycielem wierzącym, że samo pozbycie się Juliusza Cezara pozwoli uratować ustrój republikański. Ich zdaniem nie był on raczej politykiem twardo stąpającym po ziemi, a ostatnim orędownikiem systemu politycznego bez przyszłości. Warto więc przyjrzeć się bliżej tej kontrowersyjnej postaci oraz spróbować odtworzyć jego faktyczny program polityczny.
Na samym początku rozważań należy podkreślić na jakie trudności natrafiamy podczas analizy poczynań Brutusa. Niestety stan zachowanych źródeł pisanych oraz ich charakter nie pozwalają na dokładne odtworzenie jego planów politycznych. Zdecydowana większość zachowanych dzieł antycznych, które opisują działania Marka, została napisana przez jego oponentów i bardzo trudno doszukać się w nich obiektywnego obrazu wydarzeń. Prace historyków, które były sprzeczne z ideologią pryncypatu oraz poczynaniami Augusta były po prostu niszczone. Z pomocą przychodzą nam monety bite na terenach zajętych przez stronnictwo republikańskie z Brutusem na czele. Dostarczają jednak informacji dopiero od masowego pojawienia się monet w 43 r.p.n.e. Wcześniej, w roku 54 p.n.e pojawia się jeszcze jedna emisja, która będzie tylko zapowiedzią przyszłych wydarzeń.
Zacząć wypada od samego zamachu na Juliusza Cezara oraz jego organizacji. Na temat konspiracji nie znajdziemy w źródłach pisanych oraz numizmatycznych żadnych śladów. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, iż sam spisek zawiązano bardzo szybko i w tajemnicy. Obecnie przeważa opinia, że poza samym zabójstwem Cezara, zamachowcy nie zamierzali dokonać niczego innego. Jednak nie należy w tym wypadku zbyt pochopnie zarzucać im łatki lekkomyślnych idealistów. Na pewno liczyli na spontaniczne wsparcie senatu oraz plebsu. Niewykluczone także, że po zabójstwie Cezara chcieli nawiązać porozumienie z Markiem Lepidusem oraz Markiem Antoniuszem, który był w tym czasie urzędującym konsulem. Dostrzegali również, że popularność Cezara osiągnęła swoje apogeum i zaczęła spadać. Najlepszym przykładem na to może być wydarzenie w czasie święta Luperkaliów, które odbywało się 15 lutego. Wtedy to Marek Antoniusz, próbował dokonać „koronacji” Juliusza Cezara. Ten widząc brak entuzjazmu ludu ostentacyjnie odmówił. Wydaje się, że ocena sytuacji politycznej przez spiskowców nie była tak błędna jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać i niewiele wskazuje na to, aby była to akcja samobójcza.
Tak więc głównym, ile nie jedynym, celem działań spiskowców było zabicie tyrana za jakiego uważali Cezara. To właśnie w nim widzieli największą przeszkodę w przywróceniu świetności systemu republikańskiego. I nie bez racji; utwierdzać ich w tym przekonaniu mógł przykład braci Grakchów oraz Korneliusza Sulli. W tych przypadkach, brak silnego przywódcy politycznego powodował rozproszenie jego zwolenników, jednocześnie wzrastało znaczenie tradycyjnego ośrodka władzy, czyli senatu.
Kolejnym asem w rękawie spiskowców była ideologia rozpowszechniana za pomocą propagandowych haseł. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że najważniejszym ideologiem i swojego rodzaju bazą ideologiczną była postać Marka Juniusza Brutusa. Dlaczego to właśnie on stał na czele całego stronnictwa zwanego republikańskim?
Po pierwsze decydowały o tym względy formalne. W czasie zamachu tylko on pełnił wysoki urząd, jakim było stanowisko pretora miejskiego, w tym samym czasie jego najważniejszy stronnik, czyli Gajusz Kasjusz Longinus był praetor peregrinus. Ze względów formalnych stawiało to ich więc na czele spisku.
Po drugie i najważniejsze, przywództwo Brutusa miało wymiar symboliczny, przede wszystkim dzięki jego pochodzeniu i powiązaniom rodzinnym. Marek pochodził z rodu Juniuszy, rodziny starej i powszechnie szanowanej. Nazwa pochodziła od imienia bogini Junony. Ojciec przywódcy zamachowców nosił takie samo imię, czyli Marek Juniusz Brutus. W roku 78 p.n.e. został skazany na śmierć przez Pompejusza. Po śmierci ojca, bardzo duży wpływ miał na niego inny członek rodziny, Marek Porcjusz Katon, czyli nieprzejednany republikanin. Jego matka Serwilia, przez długi czas była kochanką Juliusza Cezara, a i po zakończeniu ich romansu pozostawała z nim w dobrych stosunkach. Nie dziwne więc, że pojawiały się plotki, mówiące, że Brutus mógł być synem Cezara, co ze względów chronologicznych jest jednak niemożliwe. Nie ulega natomiast wątpliwości, że Cezar musiał czuć jakiś rodzaj sympatii do syna swojej kochanki. Rodzinne, a co za tym idzie osobiste kontakty dawały więc Brutusowi dostęp do ówczesnej elity politycznej Rzymu. Pomimo że Brutus pozostawał pod silnym wpływem Katona, nie był fanatycznym idealistą, a raczej idącym na znaczące kompromisy politykiem. Przykładem może być chociażby fakt, iż w roku 49 p.n.e. został stronnikiem Pompejusza, który skazał jego ojca na śmierć.
Program Brutusa opierał się przede wszystkim na legendzie dotyczącej jego rodziny. Przedstawiciele Brutusów wywodzili swoje korzenie od postaci Lucjusza Juniusza Brutusa, patrycjusza, pierwszego konsula, który wygnał z Rzymu ostatniego króla Tarkwiniusza Pysznego. Współcześnie nie ma większych wątpliwości, że te koligacje są fikcją, starożytni jednak nie postrzegali tego w takich kategoriach. Była to historia rodzinna, której nie traktowano w ogóle w kategoriach prawdy i fałszu. Brutus podtrzymywał i rozwijał tę rodzinną tradycję. W roku 54 p.n.e., kiedy pełnił funkcję viri monetalis wybił w mennicy dwie znamienne emisje denarów. Na awersie jednej z nich ukazano głowę Libertas. Rewers przedstawiał natomiast przodka Brutusa, czyli Lucjusza. Właśnie w ten sposób Marek próbował przekazać swój program polityczny. Podkreślając swoje pochodzenie, odwoływał się do wielkich postaci rzymskiej historii, utożsamiając się jednocześnie z ich dokonaniami. Personifikacja Libertas nawiązywała przede wszystkim do wolności obywatelskich, a co za tym idzie republikańskiego modelu rządów. Pamiętajmy jednak, że emisja ta pojawiała się w roku 54 p.n.e. Nie była więc wymierzona w Cezara, ale raczej w Pompejusza, który w owym czasie niebezpiecznie powiększał swoja władzę. Z tych dwóch powodów to właśnie Brutus stał się przywódcą wszystkich, którzy dążyli do przywrócenia dawnych tradycji Rzeczypospolitej.
Tak jak wcześniej wspomniano Brutus nie był naiwnym idealistą, a raczej pragmatycznym politykiem. Dowody na to możemy odnaleźć także w jego mennictwie. Świadczy o tym przede wszystkim fakt, iż Brutus postanowił umieścić na monetach swój własny portret. Sprawa może wydawać się prozaiczna, jednakże w realiach rzymskiej mentalności miała ogromne znaczenie. W myśl rzymskiej tradycji żyjący politycy nie mogli umieszczać swojego wyobrażenia na monecie. Potrzebna była do tego specjalna uchwała senatu. Pierwszym żyjącym politykiem, którego portret został umieszczony na monecie był o ironio Juliusz Cezar! Tak więc z jednej strony Brutus podkreślał w swoich emisjach tradycje republikańskie, a z drugiej kontynuował propagandowe wzorce ukształtowane przez jego największego politycznego oponenta.
Podsumowując, program polityczny republikanów był kształtowany pod bardzo silnym wpływem jej głównej postaci czyli samego Brutusa. Dominuje w nim hasło Libertas, wzbogacone o tradycję rodzinną. Warto pamiętać, że Libertas to nie tylko hasło polityczne, ale przede wszystkim bóstwo, które połączono bezpośrednio z samym Brutusem. Jego przewodnictwo ugrupowania republikanów było więc sankcjonowane także poprzez samych bogów. W polityce niebagatelną rolę odegrały także piastowane tradycyjne urzędy. Wydaje się jednak, że program ten był dosyć elastyczny i kształtowany również przez politycznych oponentów.