Rzymskie umocnienia graniczne na wielu ze swoich granic w Imperium Rzymskim nazywano limesem. Pewne pozostałości rzymskich fortów, umocnień zachowały się do dzisiaj. W Niemczech od 2005 r. fragmenty limesu górnogermańsko-retyckiego są wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.
W grudniu 2019 r. Niemcy i Holandia wystąpiły do UNESCO, aby również granicę nad dolnym Renem – limes dolnogermański został wpisany na tę listę. Są to pozostałości umocnień rzymskich wzdłuż Renu od okolic miasta Bonn w Niemczech do ujścia Renu w dzisiejszej Holandii, w starożytności oddzielający prowincję Germania wewnętrzna (Germania Inferior) od barbarzyńskich plemion germańskich z tzw. Wielkiej Germanii (Germania Magna) oraz ziem przejściowo opanowanych i zależnych za Renem w dzisiejszej północnej Holandii (plemię Fryzów). Trzeba pamiętać o tym, iż w starożytności Ren uchodził do Morza Północnego bardziej na północ niż w czasach dzisiejszych, stąd pozostałości limesu dolnogermańskiego dziś częściowo nie leżą już w miastach leżących nad rzeką.
Decyzja UNESCO nt. wpisania na listę światowego dziedzictwa kultury będzie znana w lipcu 2021 r.
Historia rzymskiego panowania nad dolnym Renem zaczyna się od wojen galijskich Juliusza Cezara, który po podporządkowaniu Galii oparł granice na Renie w 50 r. p.n.e. Nad dolnym Renem w miejsce wyniszczonego i zwyciężonego plemienia Eburonów Cezar osadził germańskich Ubiów i Tungrów. Za panowania cesarza Augusta w 16 r. p.n.e. połączone plemiona germańskie zza Renu: Sugambrów, Tenkterów i Uzypetów pokonały Marka Lolliusza Paulinusa, wkraczając głęboko na tereny galijskie. W wyniku klęski do Galii wyprawił się sam cesarz, który w latach 16-13 p.n.e. ustabilizował sytuację, założył rzymskie obozy wojskowe Ulpia Noviomagus Batavorum (dziesiejsze Nijmegen w Holandii) oraz Castra Vetera (dzisiejsze Xanten w Niemczech), późniejsze elementy limesu dolnogermańskiego. Od wyprawy Augusta granica aż do klęski Warusa w lesie Teutoburskim w 9 r n.e. granica na dolnym Renie nie była granicą defensywną, często była punktem wyjściowym ofensyw wojsk rzymskich do Germanii Wielkiej. Wszystkie zdobycze na prawym brzegu Renu zostały jednak zaprzepaszczone klęską Warusa z Arminiuszem.
Za panowania Tyberiusza nastąpiło wzmocnienie i konsolidacja granicy na dolnym Renie, choć w 14 r. n.e. kilka garnizonów rzymskich m.in. w Veterze i w Novaesium (dzisiejsze Neuss w Niemczech) zbuntowało się przeciw cesarzowi – rebelię uspokoił Germanik. Granica na dolnym Renie stała się granicą defensywną i była dość spokojna, poza powstaniami Eduów i Trewerów w 21 r. n.e., potem Fryzów w 28 r. n.e. z powodu dużego opodatkowania.
Za panowania Kaliguli założono w ramach limesu municipium w Praetorium Agrippinae blisko wybrzeża Morza Północnego (dzisiejszy Valkenburg w Holandii). W czasach Klaudiusza w obszarze limesu założono wiele warownych obozów legionowych na terenie dzisiejszej Holandii: Matilo (dzisiejsza Lejda), Albaniana (Alphen an der Rijn), Nigrum Pullum (Alphen-Zwammerdamm) czy Traiectum (Utrecht). W 69 r. n.e. podczas walk między Witeliuszem a Wespazjanem o przejęcie purpury cesarskiej nad dolnym Renem doszło do powstania Batawów, którzy będąc pod władzą rzymską wystawiali oddziały pomocnicze. Zbuntowane oddziały zaatakowały Bonnę (dzisiejsze Bonn) oraz otoczyły legiony rzymskie pod Castra Vetera. Jeszcze w 69 r. n.e. Marek Flakkus pokonał zbuntowane oddziały i sprzymierzonych z nimi Chattów zza Renu, jednak jego zamordowanie i przejęcie dowództwa przez Kwintusa Cerialisa zostało wykorzystane przez rebeliantów i przyłączających się do nich wojsk pomocniczych innych plemion celtyckich pod rzymskim panowaniem, jak Trewerowie. Powstańcy nie dotrzymali warunków wyjścia wojsk rzymskich z otoczonego Castra Vetera i wymordowali wielu żołnierzy. Spalone zostały takie fortece jak wspomniana Casta Vetera, Novaesium, Bonna czy Praetorium Agrippinae. W toku dalszych działań w 70 r. n.e. powstańcy doznali szeregu porażek, a nieliczni ocaleni przebili się za Ren.
Po powstaniu organizacja wojskowa została odnowiona, a umocnienia i obozy odbudowane.
W 77-78 r. n.e wojska znad granicy nad dolnym Renem przeprowadziły skuteczną kampanię przeciw plemieniu Brukterów, a podczas powstania w 89 r. n.e. pozostały wierne Domicjanowi. Granica pozostawała dość spokojna w przeciwieństwie do innych granic – nad Dunajem, w górnym biegu Renu, czy na Wschodzie Imperium. Granica na dolnym Renem nie była atakowana w czasie wojen markomańskich, a oddziały tam stacjonujące cieszyły się życzliwością cesarzy. Z powodu spokoju na granicy, już za Flawiuszów zmniejszono liczbę stacjonujących legionów z czterech do trzech, a za Trajana do dwóch.
W III w. n.e., kiedy limes górnoegermańsko-retycki był mocno atakowany przez Alamanów, napór barbarzyńców na granicę zwiększył się, ale nie było takich zniszczeń, jak na innych odcinkach. Dopiero w 276 r. n.e. nastąpił duży najazd Franków, który spowodował duże zniszczenia. Najazdy powtarzały się w kolejnych latach, a cesarz Konstancjusza I, mimo iż odparł ataki, pozwolił osiedlić się pewnej grupie Franków salickich na terytorium rzymskim. W 358 r. n.e. cesarz Julian pozwolił osiedlić się Frankom na terytorium tzw. Toksandrii między rzekami Skaldą i Mozą w zamian za ochronę i spokój na granicach. Frankowie pozostali na tych terytoriach do końca Imperium Zachodniorzymskiego stopniowo rozszerzając swoje terytorium coraz bardziej na południe, w głąb rzymskiej Galii.