Rozdziały
Rok 79 n.e. okazał się być ostatnim w życiu wielu antycznych mieszkańców żyjących u podnóża Wezuwiusza. Dzięki świetnie zachowanym zabytkom i szczątkom jesteśmy w stanie po tysiącach lat lepiej poznać życie starożytnych. Co jednak istotne los jaki spotkał Pompeje i Herkulanum – dwa najsłynniejsze zniszczone rzymskie miasta – nie był jednakowy.
Przebieg wybuchu
Pierwszą ofiarą wybuchu wulkanu stały się Pompeje. Erupcja nastąpiła po południu pewnego dnia późnego lata (jak wskazuje Kasjusz Dion1) lub jesienią jak wskazują odkrycia archeologów i ich wnioski (więcej informacji m.in. tutaj). Wiatr wiał wówczas w kierunku południowo-wschodnim. Eksplozja wyrzuciła do góry (szacuje się na 15-30 km), na olbrzymią wysokość, potężną ilość materiału wulkanicznego (pumeks, popioły), który po pewnym czasie zaczął opadać. Pompeje zostały zasypane licznymi kawałkami kamienia, które spadając raniły ludzi w głowę i najczęściej zabijały. Co więcej, olbrzymia ilość materiału wulkanicznego, który spadł na budynki pompejańskie powodował, że stropy nie wytrzymywały ciężaru, a kryjący się we wnętrzu mieszkańcy ginęli przygnieceni. Dodatkowo opadły materiał wulkaniczny nagrzewał dachówki do 140 stopni Celsjusza, osłabiając konstrukcję i nagrzewając wnętrza.
Herkulanum w czasie pierwszej eksplozji mało ucierpiał, gdyż był na zachód od góry. Mieszkańcy Herkulanum w większości zdecydowali się na ucieczkę, odczuwając trzęsienie ziemi i widząc potężną chmurę nad kraterem Wezuwiusza.
W pewnym momencie w nocy lub wczesnym rankiem na drugi dzień nastąpiła druga faza wybuchu. Po zboczu Wezuwiusza spłynęła lawina piroklastyczna (mieszanina gorących gazów ok. temperatury 500 stopni Celsjusza, popiołów i okruchów skalnych), która głównie uderzyła w Herkulanum. Strumień piroklastyczny pędził z prędkością ponad 160 km/h, uniemożliwiając jakąkolwiek ucieczkę osobom, które zdecydowały się pozostać lub nie mogły uciec. Chmura gazów paliła na swojej drodze ludzi, zwierzęta i rośliny. Wiele osób gromadzących się w pomieszczeniach zginęło z powodu szoku termicznego.
Później nastąpiły powtarzające się lawiny „płynne”, które przykryły Herkulanum warstwą błota wulkanicznego o grubości nawet 25 m. Właśnie ta duża ilość materiału pozwoliła Herkulanum w części zachować się w bardzo dobrym stanie i ukryć miasto m.in. przed złodziejami.
Budowle
W Pompejach bardzo mało budowli zachowało swoje wyższe kondygnacje lub dachy – powodem był ciężar spadających odłamków i pyłu, które zawalały konstrukcje. Zachowały się w większości niższe warstwy ścian.
Ze względu na fakt, że Herkulanum nie zostało „zbombardowane” przez liczne kamienie oraz pokryty został większą ilością pyłu i materiału wulkanicznego, budowle w Herkulanum są zdecydowanie lepiej zachowane; podobnie jak np. freski, których kolory są wciąż w większości niesamowicie żywe. Duży tutaj udział ma także próżnia w jakiej znajdowały się znaleziska.
Szczątki ludzkie
Więcej ofiar było z pewnością w Pompejach, gdyż to tam wiatr skierował popiół i inne materiały wulkaniczne; mieszkańcy Herkulanum mieli więcej czasu na ucieczkę. W Pompejach większość osób zmarła na skutek silnego uderzenia obiektu lub w z powodu przygniecenia przez zawalające się konstrukcje. Pył, jaki opadał i przykrywał ciała, stopniowo sztywniał na ciele. W tym czasie tkanki miękkie ulegały degradacji, a zachowana przestrzeń pomiędzy pyłem, a kośćmi pozostawała. Wykorzystał to włoski badacz Giuseppe Fiorelli, który w XIX wieku opracował metodę wykonywania gipsowych odlewów ciał. Przez niewielki otwór wlewał gips sztukatorski, który wypełniał całą pustą przestrzeń. Po związaniu gipsu usuwał warstwę popiołu odsłaniając odlewy ciał, przedmiotów, elementów budynków itp. Później zaczęto używać przeźroczystego tworzywa, które pozwalało dostrzec ukryte wewnątrz odlewu zachowane drobne przedmioty, kości. Dzięki Fiorelli’emu po dziś dzień możemy zrozumieć, jakie przerażenie towarzyszyło mieszkańcom zniszczonych miast.
W Herkulanum przez długi czas nie udawało się znaleźć żadnych śladów po ofiarach kataklizmu – podejrzewano, że praktycznie wszyscy mieszkańcy się uratowali. Jednak w roku 1981 naukowcom udało się natrafić na niezwykłe znalezisko. Na plaży oraz w komorach dla łodzi przy brzegu natrafiono na 55 szkieletów (30 dorosłych mężczyzn, 13 dorosłych kobiet i 12 dzieci). Mieszkańcy Herkulanum, czekający na brzegu na ratunek z morza, zginęli nagle w wyniku uderzenia silnego gorąca – około 500°C – w drugiej lawinie. Wysoka temperatura spowodowała skurczenie się członków oraz łamanie kości czy zębów. Niektóre z odkrytych szkieletów można podziwiać w Muzeum Antropologii w Neapolu.
Co ważne, w Herkulanum zachowały się także drewniane elementy domów, ubrania, a nawet żywność, które zostały zwęglone i zakonserwowane do dnia dzisiejszego, dając niesamowity wgląd w codzienne życie w starożytnym świecie.