Zimą 102 roku p.n.e. jeden z legionów, został wysłany do doliny Adygi, blisko dzisiejszego Trydentu. Konsul Kwintus Lutacjusz Katulus, chciał tym ruchem, opóźnić ruchy nadciągających Cymbrów – germańskich najeźdźców z północy. Na nieszczęście dla legionistów, Cymbrowie okrążyli ich pozycję i szykowali się do zniszczenia rzymskich sił w dolinie.
Świadomy tego, że jedyną możliwością przetrwania jest przebicie się przez hordy barbarzyńców, Gnejusz Petrejusz, primus pilus legionu, przedstawił plan swemu przełożonemu. Dowodzący trybun był jednak niezdolny do podjęcia jakiejkolwiek decyzji, prawdopodobnie widząc w jakiej znajduje się sytuacji, po prostu spanikował. Petrejusz wiedząc, że od podjęcia szybkiej decyzji, zależą losy jego i jego żołnierzy, dobył miecza i zakończył życie trybuna, po czym przejął dowództwo. Jego atak zakończył się takim sukcesem, że Germanie nie ścigali Rzymian.
Po powrocie do armii konsula, Petrejusz został pochwalony za swoje czyny oraz otrzymał wieniec z trawy (corona graminea). Odznaczenie to było przyznawane za ocalenie armii od katastrofy.