Rozdziały
Kobiety w świecie rzymskim nie miały takiej samej pozycji jak mężczyźni; m.in. nie mogły głosować w zgromadzeniach, ani piastować urzędów publicznych. Z drugiej jednak strony mogły posiadać ziemię, pisać własne testamenty i zeznawać w sądzie. Samodzielność ta była jednak ograniczona.
Prawo rzymskie, już od czasów prawa XII tablic, ubezwłasnowolniało kobiety: w domu pozostawały one pod opieką ojca – pater potestas lub męża po ślubie – manus. Jednak na przestrzeni II p.n.e. – II wieku n.e. przyjął się zwyczaj, że kobieta zwykle nie wchodziła pod władzę swojego męża. Co więcej, w roku 46 n.e. Senat uchwalił senatus consultum Velleianum – prawo zabraniające kobietom poręczania za kogoś oraz podejmowania samodzielnych zobowiązań.
Kobieta, w przypadku kiedy jej ojciec nie żył i nie znajdowała się pod władzą męża, przez całe swoje życie musiała posiadać swojego opiekuna (tutela mulieris lub tutor), który pełnił funkcję autoryzacyjną w przypadku transakcji, spisania testamentu lub jakiegokolwiek innego kontraktu pod przysięgą. Opiekun był swego rodzaju zabezpieczeniem dla jej interesów. Było to przyjęte prawo i zostało ono wielokrotnie wspomniane w antycznych źródłach.
Należy także nadmienić, że za rządów Oktawiana Augusta (27 p.n.e. – 14 n.e.) wprowadzono prawo, które znosiło obowiązek posiadania opiekuna, jeśli kobieta urodziła stosowną ilość potomków (troje dzieci w przypadku wolnourodzonej i cztery w przypadku wyzwolenicy).
Tabliczki rzymskie
Nasza wiedza na temat udziału Rzymianek w finansach świata antycznego pochodzi w dużej mierze z zachowanych drewnianych tabliczek (tabulae), pokrywanych woskiem, na których zapisywano informacje o zawartych transakcjach oraz zobowiązaniach finansowych. Do naszych czasów zachowały się m.in. 153 takie tabliczki, które znaleziono w domu bankiera Lucjusza Cecyliusza Jukundusa w Pompejach.
Na inne tabliczki natrafiono także w Herkulanum czy w willi rzymskiej pomiędzy Neapolem i Salerno. Zwłaszcza w tym drugim miejscu, określanym „Archiwum Sulpicii”, odkryto niemal 300 tabliczek, datowanych na I wiek n.e., które opisują w większości transakcje dokonane w małym porcie Puteoli. Badacze po dziś dzień nie są pewni czy przedstawiciele rodu Sulpicii byli raczej argentarii (bankierami z szerszymi uprawnieniami finansowymi) czy faeneratores (lichwiarzami). W każdym razie pewnym jest, że byli to potomkowie wyzoleńców, którzy stworzyli naprawdę imponujący biznes finansowy.
Co interesujące, w domu Sulpicii do tej pory gruntownie przeanalizowano 127 tabliczki, z czego 23 uwzględniają/wspominają w transakcjach kobiety. Warte odnotowania jest to, że nie są to jedynie Rzymianki z wyższych sfer; mamy do czynienia z niewolnicą (serva), wyzwolenicą (liberta) czy panią domu (domina). Co wyczytać możemy z tabliczek? Przykładowo:
- Patulcia Erotis, liberta, potwierdza że otrzymała 19,500 sesterców w aukcji, w której licytowano jej przedmiot. Jak się okazuje była to kwota naprawdę imponująca, gdyż pozwalała zakupić niemal 40 ton zboża.
- Marcja Fausta, liberta, wzięła pożyczkę w wysokości 2000 sesterców od przedstawiciela Sulpicii.
- wolnourodzona Caesia Priscilla zadłużyła się u rodu Sulpicii na kwotę 24,000 sesterców.
Jedyna zachowana tabliczka z tzw. triptychonu (dokument składający się z trzech tabliczek) ukazuje nam interesującą transakcję/umowę dokonaną przez niewolnika na polecenie swojej pani. Przyrzeczenie (stipulatio) dokonane zostało przez niejakiego Pyramusa, jednego z niewolników wysoko sytuowanej matrony Caesii Priscilli. Na tabliczce możemy wyczytać, że niewolnik składa na głos obietnicę. Gajusz – rzymski jurysta z II wieku n.e. – przedstawia tego typu przysięgę na zasadzie pytania – odpowiedzi:
Zobowiązanie jest ustnie wyrażane poprzez pytanie i odpowiedź, na przykład:
„Czy uroczyście zgadzasz się mi to oddać?”
„Uroczyście się zgadzam”
„Oddasz to?”
„Oddam to”
„Obiecujesz?”
„Obiecuję”1– Gajusz, Instytucje, 3.92
Jak widać więc w czasach antycznych zobowiązywano się dotrzymać umowy nie tylko pisemnie, ale i ustnie. Z pewnością jednak dominowała potrzeba posiadania materialnego dowodu, stąd też spisywano porozumienie na tabliczkach.
Wracając do Pyramusa – bankier Gajusz Sulpicjusz Faustus wypłacił mu 4000 sesterców, domagając się wcześniej przyrzeczenia zwrotu pieniędzy; było to tzw. mutuum (pożyczka). Dowodzi to, że prawo rzymskie było bardzo elastyczne i zezwalało nawet niewolnikom w pośredniczeniu w transakcjach/operacjach. Zapewne wysoko sytuowana Rzymianka chciała uniknąć plotek na swój temat lub publicznego zjawiania się w przedstawicielstwie bankowym.
Wnioski
Powszechne przekonanie o braku aktywności kobiet rzymskich w sferze publicznej jest błędne. Nie miały one naturalnie podobnej sytuacji jak mężczyźni, jednak wykorzystując w odpowiedni sposób prawo mogły prowadzić własne interesy, dbać o finanse oraz zapożyczać się. Śmierć ojca nie oznaczała, że kobieta automatycznie przechodziła pod potestas męża i mogła zachować pełną niezależność otrzymując prawnego opiekuna lub dochowując się niezbędnej ilości dzieci.
Kobiety z wyższych sfer nie pojawiały się osobiście w celu dokonania operacji finansowych, a raczej korzystały z pomocy swoich wyzwoleńców lub niewolników. Prawdopodobnie zgoda na „bezpośrednie” zaciąganie zobowiązań wynikało ze spełnienia wymogów prawodawstwa Augusta, odnośnie ilości dzieci. Kobiety o niższym statusie pojawiały się zapewne osobiście, a w przypadku braku spełnienia wymogu dzietności, towarzyszyli im opiekunowie.