Reskrypt wydany przez cesarza Marka Aureliusza w 176 r. zakazujący wyznawania obcych religii, potwierdził prześladowania chrześcijan. Do największego nasilenia prześladowań w owym okresie dochodzi w 177 roku w Lugdunum, gdzie zginął biskup Potejnos, mający ponad 90 lat. W samym Rzymie męczeńską śmierć poniósł święty Justyn.
Jednak dzięki Marcji, kochance syna Marka Aureliusza, nie były one kontynuowane w późniejszym czasie – za panowania Kommodusa.
Z Żywotu św. Apolloniusza Męczennika:
Po śmierci cesarza Marka Aureliusza, który chrześcijan okrutnie prześladował, miał Kościół Święty 12 lat spokoju, albowiem Kommodus, syn jego i następca, jakkolwiek był złym człowiekiem i księciem krwi chciwym, jednakże chrześcijan ochraniał; skłaniała go zaś do tego nałożnica jego, imieniem Marcya. Nie była wprawdzie chrześcijanką, ale szanowała nauki chrześcijan i podziwiała ich wierność, stałość oraz posłuszeństwo dla władzy, jakie chrześcijaństwo wyznawcom swym zawsze zalecało.
Jej wychowawcą był eunuch Hiacynt, który w rzymskiej gminie chrześcijańskiej był kapłanem i członkiem rady kapłańskiej „papieża” Eleuteriusza i jego następcy Wiktora I.
Pod wpływem prezbitera Hiacynta Marcja nabrała bardzo przychylnego stosunku do chrześcijan, choć ze źródeł wynika, że nie przyjęła chrztu. Przekonała ona władcę, by zaniechał prześladowań chrześcijan. Następnie wezwała Wiktora (obecnego papieża) do stawienia się w pałacu cesarskim, aby ten przedstawił jej listę chrześcijan, którzy zostali skazani na ciężkie roboty w kopalniach w Sardynii. Po rozmowie z Kommodusem wysłała posłańca do Sardynii z cesarskim rozkazem zwolnienia chrześcijan i zwrócenia im wolności.
Sytuacja chrześcijan stała się na tyle dobra, że pozwolono im podjąć prace w aparacie państwowym. Według Ireneusza z Lyonu kilku chrześcijan zatrudniono jako urzędników w sądzie cesarskim. Nawet po śmierci Kommodusa, za cesarza Septymiusza Sewera, chrześcijanie nie doznawali ucisku, a święty Wiktor prawdopodobnie jako pierwszy papież zmarł śmiercią naturalną.