Kolonizacja fenicka zachodniej części morza śródziemnego, kontrowersyjna rywalizacja z greckimi osadnikami oraz bogactwa Fenicji to zagadnienia doskonale znane ludziom choćby pobieżnie zainteresowanym antykiem. Jak jednak wyglądał ten proces? Jak zmieniała się społeczność, tworząca nowe semickie osady na nieznanych lądach?
Port – najważniejszy element punickiego miasta zaraz po otaczających go polach uprawnych, którego nie sposób pominąć. Miasta cywilizacji rozrzuconej na ogromnym terenie musiały być dobrze skomunikowane ze sobą, co możliwe było wyłącznie drogą morską. Miasta lokowano według pewnych stałych schematów: wyspy w niedalekiej odległości od lądu otoczone płytkimi wodami (np. Motye), półwyspy chronione z trzech stron morską głębią (np. Kartagina) czy zabezpieczone przed wiatrami i prądami zatoki (np. Nowa Kartagina) to miejsca szczególnie często wybierane przez Fenicjan.
Korzeniem każdego fenickiego miasta była świątynia (BT-bet?). To od wzniesienia jej murów rozpoczyna się historia każdego miasta (HDST-hadast) od Maroka po Libię. Przez pierwsze stulecia fenickich wypraw w nieznane żadna z osad nie wykraczała poza schemat świątyni otoczonej niewielką ilością domostw, nieregularnym placem i przystanią. Były to schroniska dla handlarzy i żeglarzy, stałe punkty wymiany handlowej a nie otoczone murami kolosy pokroju Kartaginy, Motye czy Gadiru z V-II wieku p.n.e. Kolonie początkowo nieliczne i rozrzucone po wyspach i kontynencie z czasem stawały się coraz liczniejsze. W okresie największego rozkwitu miast punickich w III wieku p.n.e. rozsądnie umieszczone nadmorskie miasta pozwalały na bezpieczne zawinięcie do portu co noc dla każdego okrętu w drodze z Hiszpanii do Kartaginy.
Z czasem, gdy “schroniska” bogaciły się dzięki wymianie handlowej a ilość ich mieszkańców rosła, osady powiększały się. Domy w zależności od dostępnego budulca były przebudowywane. Drewniane obiekty ustępowały miejsca kamiennym (np. piaskowiec obłożony stiukiem w północnej Tunezji), bardziej wytrzymałym konstrukcjom. W miejscowościach tworzono systemy cystern, wodociągi, rynsztoki, cmentarzyska, świątynie i porty. Rozwijające się miasta w niczym nie przypominały czystych, kreślonych od linijki helleńskich poleis. Gęsta plątanina ciasnych uliczek pełna pędzącego różnorodnego tłumu, stłoczonych domostw i wyróżniająca się główna szersza arteria, prowadząca z portu na plac – tak wyglądały fenickie miasta we wszystkich zakątkach morza śródziemnego. Mimo wszystko w tym nieładzie możemy wyróżnić podział na miasto górne, często otoczone murem zajmowane przez świątynie, domostwa majętnych mieszkańców, arsenały, ogrody oraz miasto dolne pełne uboższych domów, cmentarzysk, stoisk rzemieślników i handlarzy.
Punickie miasta zaczęły się zmieniać dopiero około IV wieku p.n.e. Konflikty z sycylijskimi Grekami doprowadziły do zapoznania się z nowymi stylami w sztuce oraz napływu wykwalifikowanych niewolników a sławna postać Aleksandra Macedońskiego przyśpieszała proces hellenizacji śródziemnomorskiego świata. W dzielnicach, gdzie liczną część populacji stanowili Grecy pojawiły się klasyczne świątynie greckie. Osady fortyfikowano potężnymi murami z ciosanego kamienia łączonego zaprawą, a przecinające się ulice tworzyły idealne czworokątne „osiedla” zgodnie z planem Hippodamosa z Miletu. Nie tylko budynki zmieniały się, ale i ludzie. Popularne stawały się kulty obcych bóstw, ludzie ubierali się coraz częściej zgodnie z grecką modą, a sztuka punicka kwitła łącząc w sobie cechy egipskiej, syro-palestyńskiej i coraz wyraźniej greckiej.
Nie każde miasto dotrwało do wojen z Rzymem, część do dziś funkcjonuje jako niewielkie osady rybackie. Pamiętać należy jednak, że takie ośrodki jak Kartagena, Tunis, Kadyks czy Cagliari to metropolie, które stanowią część współczesnego świata dzięki tajemniczym, semickim podróżnikom i handlarzom.