Cesarz Wespazjan był osobną niezwykle akuratną i oszczędną. Swoje cechy przełożył na życie publiczne. Zreformował finanse państwa, przede wszystkim wzmocnił skarb, który został mocno zrujnowany za Kaliguli i Nerona.
Wespazjan wprowadził ok. 70 roku n.e. podatek od moczu. Mocz gromadzony w publicznych toaletach był sprzedawany m.in. garbarzom, producentom wełny czy pralniom; nabywca moczu zobowiązany był opłacić podatek od moczu. Wespazjan za ten pomysł był krytykowany m.in. przez własnego syna Tytusa, który uważał że ten zajmuje się niepoważnymi aspektami gospodarki.
Syn Tytus wypomniał mu, że nawet na urynę nałożył podatek. Cesarz przyłożył mu do nosa pieniądze ściągnięte jako pierwsza rata, zapytując, „czy nie razi go zapach?” Na jego odpowiedź przeczącą rzekł: „A przecież to z uryny”.
Co ciekawe, do historii przeszły słowa: Pecunia non olet, czyli „Pieniądz nie śmierdzi” – słowa które Wespazjan miał użyć, jako reakcję na krytykę swojego syna. Nie znajdujemy ich potwierdzenia w źródłach antycznych i z pewnością stały się po prostu sformułowaniem, mającym podkreślać, że pieniądze można zarobić na każdym biznesie.
Warto na koniec dodać, że we Francji przyjęło się określać terminem „Vespasians” publiczne toalety dla mężczyzn.