W historiografii rzymskiej nie odnotowano wielu wydarzeń, które moglibyśmy opisać jako bunty ludności wobec lokalnych elit czy cesarza, w związku z np. problemami z dostawami pożywienia. Nie oznacza to jednak, że władcy lub arystokracja mogli pozostać obojętni na głos ludu.
Z pewnością cesarze w swoich pałacach nie zwracali specjalnie uwagi na los najbiedniejszych. Ich uwagę przykuwał lud dopiero wtedy, kiedy mieli oni szansę z nim przebywać, czyli np. w czasie igrzysk lub procesji. Z pewnością jednak największym katalizatorem niepokojów były problemy z dostawą pożywienia, a zwłaszcza zboża, które stanowiło główną część diety Rzymian.
Znamy historię z roku 51 n.e., kiedy to cesarz Klaudiusz został obrzucony bochenkami chleba przez zdenerwowany lud, w obliczu problemów z dostawami zboża. Przerażony cesarz musiał potem uciekać tyłem do pałacu. Jak się wydaje, mógł to być nie jedyny tego typu przypadek w historii, gdyż Rzym wielokrotnie musiał się mierzyć z problemem z dostawami zboża.
Złość zwykłych Rzymian mogła być także wyładowana na zwykłych urzędnikach. W połowie I wieku n.e. w Aspendos, w południowej Turcji, pewien miejscowy urzędnik niemal został spalony żywcem przez mieszkańców. Powodem była złość na to, że lokalna władza nie blokowała procederu gromadzenia zboża przez właścicieli ziemskich i wysyłania go na eksport, kiedy ludzie cierpieli głód.