Rzymscy lekarze zalecali uprawianie seksu w środku kobiecego cyklu menstruacyjnego, co gwarantować miało zerową szansę zajścia w ciążę. Jak obecnie wiemy jest to najbardziej „niebezpieczny okres” na takie czynności.
Naturalnie stosowano także najrozmaitsze kremy i płyny mające zapobiegać ciąży. Hipokrates z kolei – grecki lekarz z V-IV wieku p.n.e. – wspomina, że kobieta nie chcąca zajść w ciążę powinna, po odbytym stosunku, podskoczyć kilka razy w górę i kucnąć, dotykając pośladkami pięty. W ten sposób sperma nie będzie stanowić zagrożenia.
Warto nadmienić, że starożytni bardzo niestosownie podchodzili do kobiecej menstruacji. Między innymi Pliniusz Starszy wspomina, że krwawiąca kobieta może odstraszyć burze, wichury i błyskawice. Jeżeli zaś przejdzie się nago wokół pola, wszelkie robaki pospadają ze zboża. „Barwny” opis Pliniusza ukazuje nam z jakim niezrozumieniem musiały żyć kobiety w czasach antycznych oraz jaka była niewiedza biologiczna.
Krew menstruacyjna z kolei uważana była za niezwykle niebezpieczną i odbierającą moce mężczyźnie. W Afryce m.in. wykorzystywano ją do magiczny rytuałów.