Ta strona nie może być wyświetlana w ramkach

Przejdź do strony

Jeśli znajdziesz błąd ortograficzny lub merytoryczny, powiadom mnie, zaznaczając tekst i naciskając Ctrl + Enter.

Chrześcijanie wobec służby wojskowej w legionach rzymskich

Ten wpis dostępny jest także w języku: angielski (English)

Zniszczone przez chrześcijan popiersie Germanika.
Na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach 3.0.

Jedną ze szczególnych form służby publicznej była służba wojskowa. Armia należy do struktur najsilniej związanych z aparatem państwowym i z tego względu służba w niej od czasów historycznych począwszy, spotyka się z różnymi wobec niej postawami. Bardzo często pogląd na temat wojska jest równoznaczny z poglądem na temat istnienia państwa.

W okresie od powstania Kościoła do lat osiemdziesiątych II wieku n.e. nie posiadamy informacji dotyczących służby chrześcijan w legionach. Prowadzone od początku wieku XX badania pozwalają sformułować jedynie tezę o pacyfistycznym nastawieniu pierwotnego Kościoła. Brakuje materiału źródłowego. Pojawiające się gdzieniegdzie wzmianki o zabarwieniu militarnym są wyłącznie sposobami wypowiedzi, porównaniami. Przykładem niech będzie „List do Koryntian” św. Klemensa Rzymskiego z ostatnich lat I wieku n.e. Autor pisze w nim m.in. w ten sposób: „Służmy więc bracia, z całą gorliwością pod rozkazami wodza nieskazitelnego. Pomyślmy o żołnierzach na wyprawie wojennej, jak są zdyscyplinowani, ulegli, jak posłusznie wypełniają rozkazy swoich dowódców”. Widzimy, że mamy do czynienia wyłącznie z chwytami literackimi, nie zaś ze zdaniem na temat służby wojskowej chrześcijan.

Ze starannego przeglądu wszystkich dostępnych informacji wynika, że do czasów Marka Aureliusza (160 – 180 roku n.e) żaden chrześcijanin nie został żołnierzem, żaden też żołnierz, gdy został chrześcijaninem nie pozostawał w służbie wojskowej.

My, cośmy myśleli tylko o wojnie, mężobójstwie i wszelkiej niegodziwości, myśmy wszyscy po całej ziemi przekuli narzędzia wojenne, miecze, na pługi, a oszczepy na sprzęty rolnicze i uprawiamy pobożność, sprawiedliwość, ludzkość, wiarę, nadzieję, płynącą przez Ukrzyżowanego od samego Ojca.”

Apologia. Dialog z żydem Tryfonem, tłum. ks. A. Lisiecki, Poznań 1926, s. 295.

Chrześcijanie odmawiali wzięcia jakiegokolwiek udziału w administracji państwowej Cesarstwa i jego obronie zbrojnej. Niemożliwością było, aby chrześcijanin mógł zostać żołnierzem, dostojnikiem państwowym bądź władcą, nie wyrzekając się tym samym obowiązku bardziej uświęconego. Po odstąpieniu od zasad wyznawanych przez pierwszych chrześcijan i jawnym odstępstwie od nauk Chrystusa sytuacja uległa zmianie.

Pierwsze świadectwa o służbie chrześcijan w armii pochodzą z czasów wojen markomańskich (167 – 180 n.e.). „Apologetyk” autorstwa prawnika z Kartaginy – Tertuliana – zawiera fragment o chrześcijańskich żołnierzach, którzy ponoć modlitwą sprowadzili deszcz na przeciwników. W świetle znanych dziś faktów uznajemy tę opowieść za chrześcijańską wersję legendy o „Deszczowym Jowiszu” (Iuppiter Pulvius) a więc legendy pogańskiej. Legenda ta, opisana w niezachowanym do naszych czasów piśmie Apolinarego z Hierapolis u Euzebiusza z Cezarei („Historia kościelna”) podniesiona została do rangi opisu ingerencji Boga, czyli krótko mówiąc – cudu. Historia legionu XII od tego wydarzenia zwanej „Gromowładną” (fulminata) rozpalała czytelników „Historii kościelnej”. Niektórzy doszukiwali się w niej apologii Marka Aureliusza, który miał zwolnić żołnierzy XII Legionu z kar za wyznawaną wiarę. Kto orientuje się w stosunku filozofa na tronie do religii chrystusowej nie powinien mieć wątpliwości co do słuszności zapatrywań w tym kierunku. Dunaj za czasów Aureliusza i współrządcy, Werusa nazywany był „Krwawiącą granicą”. Najazdy Kwadów, Sarmatów i Markomanów spowodowały ekspansyjną politykę władców, nie przestrzegających zalecenia Oktawiana Augusta nieprzekraczania przez imperium „granic naturalnych” na linii Ren – Dunaj.

Najsłynniejsi chrześcijańscy pisarze mieli negatywne zdanie co do służenia chrześcijan w armii. Justyn Męczennik twierdził, że chrześcijanie bedąc prześladowanymi przez Rzym nie mogą równocześnie być u niego na służbie. Więcej na ten temat miał do powiedzenia Tertulian. Na pytanie czy wyznawca Chrystusa może służyć w wojsku odpowiadał: „Pan rozbrajając Piotra, pozbawił tym samym miecza każdego chrześcijanina. Nie wolno mieć żadnego wyposażenia, skoro czynności przy jego pomocy są niedozwolone”. W dziele „O wieńcu” (De corona) Tertulian przytacza przykład żołnierza nie przyjmującego donativum, bo „nie można dwóm panom służyć”. Może zastanawiać dlaczego legionista odmawia przyjęcia nagrody w sestercach. Chodzi o to, że służąc w wojsku, służy się cesarzowi, a ten mieni się bogiem. Służba wojskowa według Tertuliana sama w sobie jest apostazją.

Tertulianowi ponadto brakło anarchizujących przekonań, był on przekonany o potrzebie istnienia silnego państwa, a nawet twierdził iż trzeba należy modlić się za cesarza i być lojalnym poddanym. Jednocześnie zaś nie można brać udziału w służbie publicznej, gdyż ta wymaga składania ofiar bożkom le przede wszystkim jest służeniem drugiemu bogu – cesarzowi.

Tertulianowe stanowisko zbiegało się ze zdaniem Orygenesa. Lecz o ile Terulian rozumował kategoriami prawnymi (retor z wykształcenia), ten drugi istnienie państwa uzasadniał teologicznie (teolog ze szkoły aleksandryjskiej). W głośnym dziele „Przeciw Celsusowi” (Contra Celsum) stawia tezę że zjednoczenie ziem pod panowaniem Rzymu umożliwia głoszenie Ewangelii. Wiadomo kto zjednoczył Imperium Romanum – armia. A proces scaleniowy dokonywał się poprzez wojny. w tym miejscu zdania obu rozmijają się – Kartagińczyk potępia wszelakie orężne wystąpienia, Aleksandryjczyk natomiast przyjmuje możliwość „słusznej wojny”, choć nie uznaje w niej udziału ochrzczonych. „Walczmy tedy za króla bardziej niż ktokolwiek inny; nie wyruszajmy jednak na jego rozkaz w bój, lecz organizujmy własny legion pobożności i wspierajmy władcę modlitwami, które zanosimy do Boga”.

Ostatnia modlitwa męczenników chrześcijańskich, Jean-Leon Gerome

Laktancjusz służbę wojskową zwie „publicznym zabójstwem”. „Tak ani służyć w wojsku nie będzie wolno sprawiedliwemu, którego służbą wojskową jest sama sprawiedliwość, ani oskarżyć kogoś o przestępstwo zagrożone karą śmierci”. Chrześcijański Cyceron, jak został nazwany w odrodzeniu, wyłożył własne zdanie na temat wojska i zabijania w dziele pt. „Boże nauki” (Divinae Institutiones). Dla niego grzechem jest służba wojskowa w ogóle, nie tylko dla chrześcijan. Pisze Laktancjusz: „Tak przeto nie ma żadnego zgoła wyjątku w tym przykazaniu bożym i jest zawsze bezprawiem zabicie człowieka, który zgodnie z wolą bożą miał być świętym i nietykalnym stworzeniem”. Takie radykalne podejście nie było jednak nowością. Całe stulecie wcześniej prezentował je Cyprian z Kartaginy. Nawrócił się on na drogę Chrystusa i całe życie poświęcił wzywaniu innych do nawrócenia się. Propagował życie ascetyczne, był miłośnikiem pisarstwa Tertuliana. Korzystając obficie z myśli w dziełach swego mistrza zawartych, Cyprian potrafił unikać jego gwałtowności. Potępienie rozlewu krwi zawarł w traktacie „Do Donata” (Ad Donatum). „Ocieka świat wzajemną krwią: zbrodnią jest, gdy mężobójstwo popełniają jednostki; cnotą się nazywa, gdy się to dzieje publicznie (…) Przygotowuje się gladiatorskie igrzysko, by okrutne oczy pasły się krwią. Karmi się ciało silniejszymi potrawami i muskuły nabierają tłustych kształtów, by zarzynany za karę drożej ginął. Człowiek zabijany jest dla przyjemności człowieka, by zaś ktoś mógł zabijać, jest doświadczenie, jest praktyka, jest sztuka: Nie tylko popełnia się zbrodnię ale jej się uczy”. Te słowa dobrze oddają atmosferę panującą w obozach legionów.

Amfiteatr rzymski w Lyon
Słup po środku areny jest pomnikiem zabitych przez władze rzymskie prześladowanych chrześcijan.
Na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach 3.0.

Warto wspomnieć jeszcze o zdaniu Hipolita. W „Tradycji apostolskiej” odmawia on żołnierzom prawa do przyjmowania chrztu, o ile nie kandydat nie porzuci służby. Ale warto też podkreślić że prócz służby miecza służba w armii obejmowałavigilum, czyli straż pożarną w miastach, straż nocną a nawet cywilne sądy (przykład Filoromosa Aleksandryjczyka wspomnianego przez Euzebiusza). Wydaje się iż powyższe sądy dawały pogodzić się z ewangelicznym zakazem zabijania a przynajmniej nie stały z nim w sprzeczności.

Wiek III n.e. to okres tryumfu chrześcijaństwa. Na razie moralnego, bowiem na ostateczne uznania musiał czekać cały nieomal wiek IV n.e. Jak większość wielkich sukcesów rozpoczął się porażką – prześladowaniami za Septymiusza Sewera. Sytuacje uspokoił jego następca – Karakalla, nakazując przerwanie ścigania chrześcijan. W roku 212 n.e. ogłosił on constitutio antoniniana, który nadawał obywatelstwo rzymskie wszystkim mieszkańcom. Dawało to nie tylko wpływy fiskalne; przede wszystkim przyczyniało się do wzrostu nastrojów propaństwowych. Na pierwsze lata po edykcie przypadają pierwsze świadectwa chrześcijańskie potępiające dezercję. Z biegiem czasu coraz więcej chrześcijan wybiera żołnierski chleb. Armia dawał możliwość awansu społecznego. Weteranów zwalniano z części świadczeń podatkowych, otrzymywali też działkę ziemi jako zabezpieczenie „emerytalne” jak dzisiaj byśmy to określili. Chrześcijańscy żołnierze w III wieku byli dowodem procesu integracji religii w strukturach społecznych państwa.

Ciężko jest przytoczyć przypadki odmowy służby w związku z wyznawaniem chrześcijaństwa, gdyż nie było ich wiele. Jednak zaznaczyć należy, że wraz z upływem lat ich liczba nieznacznie rosła. Istnieje ciekawy dokument datowany na lata 343-351 n.e., a jest nim list oficera – chrześcijanina – do biskupa Aleksandrii, Paulosa. W liście tym oficer pyta się, jak ma postąpić z dezerterem, a biskup radzi mu, aby tym razem mu darował, jednocześnie napominając, by w przypadku powtórnej ucieczki zastosował wobec krnąbrnego żołnierza regulaminową sankcję.
Generalnie, obecnie, badania nad służbą wojskową pierwszych chrześcijan napotykają kłopoty ze względu na brak znaczących odkryć archeologicznych i historycznych.

Źródła wykorzystane
  • Barnes Ernest William, The Rise of Christianity, Londyn 1947
  • Gibbon Edward, Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego, Warszawa 1975

IMPERIUM ROMANUM potrzebuje Twojego wsparcia!

Jeżeli podobają Ci się treści, jakie gromadzę na portalu oraz, którymi dzielę się na kanałach społecznościowych, wdzięczny będę za jakiekolwiek wsparcie. Nawet najmniejsze kwoty pozwolą mi opłacić dalsze poprawki, ulepszenia na stronie oraz serwer.

Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!

Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM

Dowiedz się więcej!

Wylosuj ciekawostkę i dowiedz się czegoś nowego o antycznym świecie Rzymian. Wchodząc w poniższy link zostaniesz przekierowany do losowego wpisu.

Losowa ciekawostka

Losowa ciekawostka

Odkrywaj tajemnice antycznego Rzymu!

Jeżeli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami na portalu oraz odkryciami ze świata antycznego Rzymu, zapisz się do newslettera, który jest wysyłany w każdą sobotę.

Zapisz się do newslettera!

Zapisz się do newslettera

Księgarnia rzymska

Zapraszam do kupowania ciekawych książek poświęconych historii antycznego Rzymu i starożytności. Czytelnikom przysługuje rabat na wszelkie zakupy (hasło do rabatu: imperiumromanum).

Zajrzyj do księgarni

Księgarnia rzymska

Raport o błędzie

Poniższy tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów