Rozdziały
Czytając (lub oglądając) przygody Asterixa na pewno nie raz spotkaliście się ze stwierdzeniem Obelixa: „Ale głupi ci Rzymianie”. Okazuje się jednak, że Rzymianie wcale nie byli tacy głupi. Ich codzienne życie może nas czasem zaskakiwać, ale jak się bliżej przyjrzeć… to wcale nie są dla nas tacy odlegli.
Religia
Z lekcji historii wiemy, że Rzymianie czcili wielu bogów, tak miało być aż do ogłoszenia chrześcijaństwa przez Konstantyna Wielkiego. Tymczasem nie wspomina się, że już w roku 274 naszej ery cesarz Aurelian zaczął usuwać bogów w cień. Szczególny nacisk kładł na kult jednego bóstwa – Sol Invictus, czyli Słońca Niezwyciężonego. Co ciekawe najważniejszym świętem ku czci bóstwa był dzień… 25 grudnia. Był to Dzień Narodzin Słońca Niezwyciężonego.
Mieszkania
Rzymianie musieli przestrzegać wielu przepisów prawnych dotyczących mieszkań. Czy to w willach bogaczy, czy też w małych mieszkaniach biedoty, obowiązywał surowy zakaz gotowania. Wiązało się to z niebezpieczeństwem pożaru. Dlatego jedzenie można było kupować już gotowe lub stołować się „na mieście”. Ewentualnie pomieszczenie pełniące rolę kuchni musiało być oddzielone od reszty domu. Dodatkowo ze względów sanitarnych, latryny znajdowały się w pewnej odległości od domu. Ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia się budynku, za Hadriana wprowadzono zakaz budowania domów wyższych niż 17 metrów.
Bielizna
Rzymianie wynaleźli bieliznę. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety pod tunikami nosili subligaculum. Był to materiał, przypominający kształtem szorty. Kobiety czasem nosiły także „staniki” – przepaski materiałowe na piersi. Bieliznę nosili zarówno niewolnicy jak i bogacze. Obowiązkowo zakładali ją gladiatorzy, atleci oraz aktorzy.
Edukacja
Edukacja była ważnym etapem w życiu każdego Rzymianina. Synowie bogatych obywateli mieli prywatnych nauczycieli, nieco gorzej sytuowani chodzi do swego rodzaju szkół publicznych. Choć możliwości zdobycia wykształcenia były niedostępne dla biedoty, znamy opisy wielu przypadków, gdy nawet przedstawiciele najniższych warstw społecznych starali się posiąść choć umiejętność czytania i pisania. Ciekawostką jest brak systemu oceniania w rzymskich szkołach. Dobre wyniki nie były nagradzane, ale za to złe były karane. Źli uczniowie najczęściej byli karani chłostą.
Posiłki
Jak nietrudno się domyślić, biedni Rzymianie często jedli to, co udało im się zdobyć. Za to posiłki bogatych są bardzo dokładnie opisane. Rzymianie jadali cztery razy dziennie, pierwszym ich posiłkiem było ientaculum – jedzone najczęściej w sypialni. Na to swoiste śniadanie składały się kawałki chleba lub placka, owoce i miód. Do picia było czasem wino. Kolejnym posiłkiem, serwowanym przed południem było pradinum. Na pradinum składał się lekki posiłek złożony z pieczywa, sera, czasem także mięsa. Najważniejszym posiłkiem dnia była cena, którą jadano późnym popołudniem lub wczesnym wieczorem. Jeśli jadano ją w gronie najbliższych, przy braku szczególnej okazji, trwała około godziny. Jeśli przyjmowano gości – nawet cztery. Tu zestaw dań był bardzo zróźnicowany, zależał od grona jedzących. Przed pójściem spać jadano czasem jeszcze lekką kolację, składającą się z pieczywa lub owoców.
Psy
Rzymianie w swoich domach trzymali psy. Służyły one nie tylko jako domowe pupile, ale także do ochrony. Podczas wykopalisk prowadzonych na terenie dawnego cesarstwa, często odkrywa się swoiste tabliczki ostrzegająca przed groźnym zwierzęciem – były to mozaiki przedstawiające groźnego czworonoga oraz napis: „Cave canem”, co oznaczało po prostu: „Uwaga, zły pies”.
Pecunia non olet
Wszyscy z pewnością znamy to powiedzenie, którego znaczenie brzmi „pieniądz nie śmierdzi”. Ale czy wiecie skąd się wzięło? Wszystko zaczęło się od moczu, który był dla Rzymian cennym surowcem. Mocz wykorzystywano do garbowania skór, wybielania strojów a nawet zębów. Mocz jako cenny surowiec został naturalnie opodatkowany, jego zbieranie i przetwarzanie przynosiło państwu spore dochody. Pewnego razu Tytus, syn cesarza Wespazjana zwrócił ojcu uwagę, że cesarstwo zarabia na obrzydliwym podatku. Usłyszał wtedy od ojca tę słynną sentencję.
Łacina
Choć każdy tekst wypowiedziany w łacinie brzmi dostojnie, należy otwarcie stwierdzić, że Rzymianie znali bardzo wiele wulgaryzmów i chętnie ich używali. I nie chodzi tu o łaciński odpowiednik słowa „krzywa”, z którego powodu sami wulgaryzmy nazywamy „łaciną”. W prawdziwej, starożytnej łacinie spotkać można było liczne wulgaryzmy, nawiązujące do czynności seksualnych. Kto by pomyślał, że dostojni Rzymianie w togach lubowali się w tekstach takich jak słynny utwór Katullusa, pt.:”Pedicabo vos et irrumabo…”.