Panuje powszechne przekonanie, że rzymscy legioniści byli niskiego wzrostu i swoje słabe warunki fizyczne rekompensowali np. w starciach z Galami czy Germanami świetną dyscypliną, organizacją oraz wyposażeniem. Jak było naprawdę?
Na początku należy zaznaczyć, że kiedy mówimy o rzymskich legionistach, ci rekrutowali się z najróżniejszych części Imperium. Tak więc, nie mówimy jedynie o Półwyspie Apenińskim, ale i o mieszkańcach Półwyspu Iberyjskiego, Galii, Syrii czy Północnej Afryki, którzy także posiadali obywatelstwo rzymskie. Rzymska armia za panowania Oktawiana Augusta (27 p.n.e. – 14 n.e.) liczyła blisko 250 tysięcy żołnierzy i składała się z różnych kultur czy narodowości. Bycie Rzymianinem nie polegało na wywodzeniu się z Rzymu i jego okolic, a raczej byciu obywatelem Imperium i posiadania w związku z tym szeregu praw i obowiązków.
Przejdźmy jednak do źródeł historycznych. Wegecjusz – pisarz rzymski z V wieku n.e. – w swoim dziele Epitoma rei militaris twierdzi, że aby zostać rzymskim jeźdźcem czy żołnierzem piechoty należało mieć co najmniej 1,72 m wzrostu. Bazując z kolei na źródłach historycznych z IV wieku n.e. wiemy, że legionista musiał mieć co najmniej 1,68 m wzrostu. Podkreślić tutaj należy, że powyższe limity określają minimum. Tak więc, do wojska wstępować mogli także wyżsi obywatele, a standard dla jeźdźców lub pierwszych kohort legionowych wynosił ok. 1,80 m. Poniżej informacja Wegecjusza o podejściu do wzrostu rekruta:
Odnajdujemy informację, że starożytni byli bardzo rygorystyczni i pozyskiwali najwyższych, jakich tylko mogli znaleźć, mężczyzn do służby.
– Wegecjusz, Epitoma rei militaris
Co ciekawe, w 66 roku n.e. cesarz Neron zdecydował się zrekrutować nowy legion, do którego mogli wstąpić obywatele italscy o wzroście minimum 1,82 m. Nazwano go I Italica. Jak się okazało, liczący około 5000 ludzi legion udało się sformować szybko, co przeczy przekonaniu, że w Italii byli jedynie niscy ludzie.
Oczywistym jest to, że przeciętnie populacja antycznego Rzymu była stosunkowo niższego wzrostu od współczesnych społeczeństw. Z pewnością, jednak były także osoby, które uznalibyśmy w dzisiejszych czasach za wysokie. Podkreślić należy także, że biorąc pod uwagę różnorodność pochodzenia, wyżywienia, genetyki czy warunków klimatycznych nie możemy powiedzieć, że wszyscy rzymscy żołnierze byli niscy. W wojsku były określone wymogi, które uniemożliwiały wstępowanie do szeregów armii naprawdę niskim obywatelom. Odstępstwem od tej reguły były z pewnością kryzysy, kiedy to Rzym potrzebował każdego rekruta – mowa tutaj m.in. o wojnie z Hannibalem czy kryzysie III wieku. Wegecjusz wspomina:
Wymagania te mogą być z powodzeniem utrzymane i w dzisiejszych czasach, kiedy tak wielka liczba ludzi garnie się do profesji wojskowej, wcześniej bowiem panowała moda taka, że kwiat rzymskiej młodzieży poświęcał się raczej służbie na cywilnych stanowiskach. Lecz kiedy istnieje nagląca potrzeba, wzrost mężczyzny nie powinien mieć takiego znaczenia, co jego siła; na to z resztą mamy potwierdzający to autorytet Homera, który mówi, że niedostatek wzrostu u Tydeusa był szczodrze wynagrodzony poprzez jego siłę i odwagę.
– Wegecjusz, Epitoma rei militaris