W czasach rzymskich istniało prawo zakazujące kobietom spożywania wina pod groźbą chłosty lub kary śmierci. Katon Starszy, zwany Cenzorem, mówił bez ogródek: Jeśli ujrzysz, że twoja żona pije wino, zabij ją! Dlaczego Rzymianie w tak rygorystyczny sposób podchodzili do spożywania wina przez kobiety?
Pierwszą kwestią był fakt, że wino było porównywane do krwi (przez wiele kultur antycznych) i często je określano jako krew winorośli. Kobieta pijąc wino, uważano że dopuszczała się cudzołóstwa, a dziecko jeśli się urodzi to zdeformowane. Tym samym postrzegano wino za środek poronny, gdyż jak sądzono jedna „krew” wypędza drugą. Co więcej, wino było obok mleka, krwi i wody, magicznym płynem składanym bogom.
Ponadto w rzymskiej kulturze (podobnie jak w greckiej) postrzegano kobietę jako gorszą od mężczyzn. Uważano, że płci pięknej brakuje virtus – jednej z najbardziej szanowanych wartości – którą powinien charakteryzować się Rzymianin. Łączyła ona doskonałość, odwagę czy siłę fizyczną i psychiczną. Sądzono, że kobiety są słabe i podatne na uzależnienia i złe decyzje. Jeżeli pozwoli im się uraczyć winem to z biegiem czasu będą się upijać – a to byłoby już wyrazem opętania, które z kolei utożsamiano z gwałtem. W świecie rzymskim kobieta zgwałcona nigdy nie mogła być cnotliwa i czysta.
Rzymianie będąc jednak podejrzliwi wobec swoich żon i chcąc zawczasu uniknąć niegodnego uzależnienia kobiet od wina oraz sprowadzenia hańby na rodzinę, podjęli środki zaradcze. W tym celu wracając do domu całowali żony w usta, aby upewnić się po oddechu, że kobiety nie piją wina pod ich nieobecność.
Oczywiście przekonania Rzymian a rzeczywistość były odmienne i Rzymianki, zwłaszcza z wyższych rodów (od późnej Republiki), raczyły się winem podobnie jak i mężczyźni. W głównej mierze jednak dbano o to by spożywały wino z rodzynek – tzw. passum.