Rozdziały
Od 30 czerwca w kinach możecie zobaczyć najnowszą część o jednej z najpopularniejszych postaci filmowych archeologów – Indianie Jonesie – w filmie „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”. Co ciekawe, pierwszy raz w tej hollywoodzkiej produkcji historycznej poruszony został wątek starożytnego Rzymu, który mnie szczególnie interesuje. Dlatego, niniejszy artykuł poświęcony będzie porównaniu interpretacji, stworzonej na potrzeby filmu przez scenarzystów, historii mechanizmu z Antykithiry, z tym co możemy znaleźć w źródłach historycznych lub najnowszych badaniach archeologów.
Na początku, zaznaczam, że artykuł ma charakter spojlera filmowego i jeżeli nie chcesz poznać zakończenia filmu, radzę zapoznać się z treścią tekstu po obejrzeniu filmu!
Fabuła
Fabuła filmu skupia się wokół „cudownego” mechanizmu z Antykithiry – antycznego artefaktu – który jest obiektem poszukiwanym przez wiele osób, w tym nazistów (na czele których stoi dr Schmidt), którzy w 1969 roku pracując dla amerykańskiego rządu wciąż cierpią z powodu porażki Niemiec w II wojnie światowej. Badania nad unikalnymi właściwościami urządzenia prowadzi przyjaciel Indiany Jonesa – Basil – który ogarnięty swego rodzaju obsesją na punkcie obiektu, dochodzi do wniosku, że połączenie dwóch części urządzenia pozwoli ludziom odszukać luki w czasoprzestrzeni i podróżować w czasie. Jak się okazuje, twórcą urządzenia ma być sam Archimedes – słynny grecki wynalazca, naukowiec i matematyk – który pomaga mieszkańcom w obronie Syrakuz przed wojskiem rzymskim w latach 214-211 p.n.e.
Indiana Jones – emerytowany wykładowca i historyk – wraz z chrześnicą (córką przyjaciela Basila) próbuje powstrzymać nazistów przed zdobyciem obu części mechanizmu oraz enigmatycznego „graphikosu”, który wydobyty z wraku rzymskiego statku ma wskazać miejsce przechowywania brakującej drugiej części artefaktu. Okazuje się, że szyfrem służącym do odczytania informacji z „graphikosu” jest tzw. „kod Polibiusza”. Przy jego pomocy zarówno nasi bohaterowie, jak i naziści udają się do słynnego Ucha Dionizjusza w Syrakuzach – dawnych kamieniołomów na Sycylii. To tam ma znajdować się grobowiec Archimedesa i brakująca część mechanizmu z Antykithiry. Po połączeniu obu części artefaktu, okazuje się, że w rzeczywistości ten wskazuje „szczelinę” w czasoprzestrzeni i naziści mają nadzieję cofnąć się w czasie i zmienić bieg historii prowadząc III Rzeszę ku zwycięstwu w II wojnie światowej. Jak się jednak okazuje, mechanizm wskazuje tylko jeden moment w historii i umożliwia cofnięcie się jedynie do czasów Archimedesa, a dokładniej momentu kiedy Rzymianie, przy pomocy niezliczonych trier, oblegali Syrakuzy w czasie II wojny punickiej.
Odniesienie się do faktów historycznych
Mechanizm z Antykithiry
Scenarzyści nowego”Indiany Jonesa” przedstawili historię zgodnie ze swoją interpretacją, którą poniżej odniosę do faktów historycznych. Słynny mechanizm z Antykithiry to starożytny mechaniczny przyrząd, który zdaniem większości naukowców, został zaprojektowany do obliczania pozycji ciał niebieskich. Pierwotnie uważano, że był to swego rodzaju antyczny komputer. Jednak odkrycie licznych inskrypcji w grece i znaków zodiakalnych wskazuje, że było to urządzenie astrologiczne.
Mechanizm z Antykithiry odkryty został w 1901 roku na głębokości 45 metrów, we wraku antycznego statku, w okolicach greckiej wyspy Antykithiry (stąd też jego nazwa), pomiędzy wyspami Kithirą, a Kretą. Przez kolejne lata prowadzono dalsze prace odkrywcze na terenie znaleziska, wydobywając na światło dzienne kolejne fragmenty urządzenia.
Tym co z pewnością zafascynowało twórców filmu był fakt, że mechanizm był wyjątkowo zaawansowany, jak na epokę w której powstał i do tego wyjątkowo małych rozmiarów. Samo urządzenie mierzyć mogło w drewnianej ramie (na której było zamocowane) około 34 cm wysokości, 18 cm szerokości i 9 cm długości. Naukowcy odkryli znalezisko jako jedną skorodowaną bryłę, którą potem rozdzielili na trzy części po procesie konserwacji. Jak twierdzą badacze mechanizm składał się z aż 37 kół zębatych z brązu, które miały średnicę od 1 do 13 cm, i które symulowały rytmiczny ruch Księżyca i Słońca po orbitach oraz wskazywały występowanie zaćmień Słońca. Badacze przypuszczają, że poza wyznaczaniem ruchów Księżyca i Słońca, mechanizm mógł być w stanie także odnotowywać ruch znanych ówcześnie planet (Wenus, Merkury, Mars, Jowisz, Saturn). Koła były napędzane za pomocą korby (lub kilku korb) z boku i poruszały kilkoma wskazówkami. Co ważne, badania w starożytności nad ruchem Słońca i Księżyca prowadził Hipparchus, grecki astronom z II wieku p.n.e. – stąd też przypuszczenia, że urządzenie mogło być jego autorstwa. Pojawiają się jednak także sugestie, że autorem mógł być nawet sam Archimedes lub jego uczniowie. Natomiast nie jest to informacja potwierdzona, to przypuszczenie przyjmują scenarzyści filmu.
Pytaniem, jakie zadają sobie badacze jest to na jaki okres możemy datować urządzenie. Bazując na licznych znaleziskach (zwłaszcza monetach) we wraku, naukowcy ustalili, że statek zatonął w przedziale 70-60 p.n.e. Mechanizm z kolei powstał między 205 a latami .80 I wieku p.n.e.
Co interesujące, mechanizm był na tyle skomplikowany, że przyjmuje się że aż do XIV wieku, kiedy powstały pierwsze zegarki astronomiczne, nie powstał podobny obiekt, o podobnym stopniu złożoności.
W roku 2006 zaprezentowano wizualną rekonstrukcję, tego jak mógł wyglądać kompletny mechanizm z Antykithiry. Zobaczyć ją możemy, wraz z samym artefaktem, w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Atenach.
Co ważne, w miejscu odkrycia znaleziska i jego bliskiej okolicy w dalszym ciągu prowadzi się poszukiwania, w nadziei, że uda się wyłowić z morza kolejne fragmenty mechanizmu. Jak słyszymy wśród badaczy, wrak rzymskiego statku z okolic Antykithiry jest prawdziwym skarbcem antycznych artefaktów. Nie wiemy, gdzie dokładnie płynął statek rzymski, jednak podejrzewa się, że mógł płynąć z Aten do Rzymu. Mógł to być zarazem statek rzymskiego arystokraty ze zrabowanymi/zgromadzonymi skarbami greckimi lub państwowa łódź ze zdobyczami. Zgodnie ze scenariuszem mechanizm znaleziony został na rzymskim wraku statku, jednak nie pochodził on zapewne z okresu II wojny punickiej, jak podawane jest w filmie.
Przechodząc jednak do mechanizmu z Antykithiry i wiązania go z postacią Archimedesa – twórcy filmu wykorzystali furtkę i bazując na przesłankach uznali, że jego wynalazcą był grecki wizjoner. Archimedes chcąc ukryć swoje wielkie odkrycie przez Rzymianami, podzielił mechanizm na dwie części – jedną ukrył w swoim grobowcu, a drugą wykradli Rzymianie. Nieszczęśliwie dla nich jednak statek przewożący obiekt miał zatonąć. Tak jak wspomniałem jednak, wrak rzymskiego statku handlowego obok greckiej wyspy Antykithiry jest datowany na znacznie późniejszy czas, więc niestety wiązanie go z wydarzeniami wcześniejszymi o ponad 100 lat jest błędne. Co więcej, nic nie wskazuje na to, że mechanizm składał się tylko z dwóch części, a jego stan pozostawia wiele do życzenia, w przeciwieństwie do tego jak prezentowany jest w filmie. Przez ponad 2000 lat artefakt uległ mocnemu uszkodzeniu, a prace rekonstrukcyjne były niezwykle skomplikowane. Ponadto sam mechanizm datowany jest na okres późniejszy, niż żył Archimedes. Niewykluczonym jest jednak, że urządzenie naśladowało wcześniejsze mechanizmy tego typu; co więcej, badacze którzy pracowali nad analizą urządzenia twierdzą, że było ono zbyt skomplikowane i wyszukane, aby powstała tylko jednak taka maszyna.
Warto jednak zaznaczyć, że sam Cyceron wspominał w swoim dziele „De re publica” (I.21) stworzenie przez Archimedesa mechanizmów, które potrafiły wyznaczać ruch Słońca, Księżyca i znanych ówcześnie planet. Ponoć te urządzenia zostały sprowadzane do Rzymu przez głównodowodzącego rzymskim wojskiem w czasie oblężenia Syrakuz – Marcellusa. Nie mamy pewności, jednak czy mógł to być mechanizm podobny do tego, jaki odkryto w okolicach Antykithiry.
Kod Polibiusza
W filmie chrześnica Indiany Jonesa – Helena – odczytuje zapisaną wiadomość przez Archimedesa na graphikosie za pomocą tzw. „szachownicy Polibiusza” (znanej także jako kod Polibiusza). Co wiemy o tym sposobie szyfrowania wiadomości?
Szachownica Polibiusza był to rodzaj szyfru monoalfabetycznego (ukryta litera odpowiada literze jawnej), który swoją nazwę zawdzięcza słynnemu antycznemu historykowi i pisarzowi – Polibiuszowi. Jak sam Polibiusz przekazuje nam w swoich „Dziejach” (X.45) autorem szyfru są Grecy – Kleoksenos i Demoklet – jednak to on podjął się usprawnienia mechanizmu.
Szachownica Polibiusza składała się z pięciu tabliczek, gdzie na każdej znajdowało się pięć liter greckich (wyjątkiem była ostatnia, gdzie były tylko cztery litery; w wersji łacińskiej każda tabliczka miała pięć liter). Do naszych czasów nie zachowała się żadna oryginalna tabliczka z szyfrem. Obok szachownica Polibiusza w wersji łacińskiej.
Generalnie zasada szyfrowania polegała na podaniu konkretnych cyfr, które oznaczają położenie danej litery w tabeli – pierwszą cyfrą jest numer wiersza, a drugą – kolumny. W ten sposób, słowo: CEZAR w zaszyfrowanej wersji przyjmuje postać: 13 15 55 11 42.
Jak informuje Polibiusz, usprawnienie szyfrowania wiadomości było istotne do wysyłania pilnych i nieoczywistych informacji. Dotychczasowe metody umożliwiały wysyłanie jedynie wcześniej ustalonych i oczekiwanych formatów wiadomości.
Przechodząc do zastosowania szyfru Polibiusza w filmie – moim zdaniem nie można go wykluczać. Sam Polibiusz podaje, że „szachownicę” wymyślili Grecy o konkretnych imionach; nie znamy jednak w pełni historii i być może szyfr był na tyle znany, że znać go mógł nawet sam Archimedes. Warto jednak zaznaczyć, że Polibiusz żył w połowie II wieku p.n.e., a więc ponad 50 lat od oblężenia Syrakuz; tym samym finalna wersja kodu Polibiusza nie mogła mu być znana. Ale samo wspominanie kodu Polibiusza nie musi być błędne; w końcu to on wypromował go poprzez swoje zapiski, a wcześniejszą wersję Archimedes mógł znać.
Oblężenie Syrakuz
Przedstawione pod koniec filmu sceny walk pod murami Syrakuz wydawały się jak najbardziej prawidłowe. Rzymskie trójrzędowce próbowały podpłynąć pod mury dobrze zabezpieczonego miasta. Z tego też co zapamiętałem żołnierze rzymscy byli względnie dobrze przedstawieni, choć mam wrażenie że ich uzbrojenie i ubiór bardziej nawiązywało do epoki późniejszej np. I wieku p.n.e. Na murach miasta można było też dostrzec słynne lustra Archimedesa, które według źródeł antycznych miały być tak ustawione, że odbijające się promienie słoneczne trafiały w jeden punkt na statku, będąc w stanie rozgrzać drewno do takiego stopnia, że pojawiał się ogień. Wydarzenie to opisuje Lukian z Samosat – rzymski historyk z II wieku n.e. – w dziele „Rozmowy Zmarłych” twierdząc, że sposób okazał się skuteczny i wiele statków zostało zniszczonych.
Podsumowując, kontekst fabularny wygląda ciekawie, niejasności historyczne ułożone są w interesującej interpretacji nadającej tempa fabule filmowej, co powoduje, że film przyciąga widza i pozwala wejść w świat Indiany Jonesa z podobnym zaangażowaniem jak w poprzednich częściach filmu. Polecam.