Rozdziały
W czasie istnienia Republiki Senat miał głównie funkcję doradczą. Jednak po przejęciu władzy przez Oktawiana Augusta w 27 roku p.n.e. rola Senatu uległa zmianie. Od tego czasu instytucja ta miała funkcję ustawodawczą, a przyjęte uchwały miały moc prawa obowiązującego i często premiującego warstwy wyższe. Uchwałę Senatu nazywano Senatus consultum. W 10 roku n.e. przyjęto jedną z brutalniejszych uchwał – Senatus consultum Silanianum.
Uchwała Senatus consultum Silanianum zaproponowana została przez konsula na rok 10 n.e. Gajusza Juniusza Sylana, który należał do jednej z ważniejszych familii senatorskich w tym czasie. Uchwała zakładała odpowiedzialność zbiorową niewolników za zabójstwo ich pana (w praktyce także małżonki lub prawnych dziedziców), a karą była śmierć. Karze podlegali wszyscy niewolnicy znajdujący się w domus oraz otoczeniu na tyle bliskim, by móc ratować życie pana.
Prawo było odpowiedzią na narastające zjawisko mordowania właścicieli przez oraz przy współudziale niewolników pana. Częstym motywem morderców była nienawiść do pana, albo wiara w to, że testament zakładał ich wyzwolenie (manumissio).
Uchwała wynikała z wzrastających obaw o swoje bezpieczeństwo wyższych warstw społecznych Rzymu. Silny lobbing oraz fakt, że prawo konstruował senat złożony z przedstawicieli arystokracji doprowadziły do uchwalenia dokumentu. Postanowiono prawnie przeciwdziałać praktykom mordowania właścicieli lub zaniechania ich obrony. Uchwała miała charakter odstraszający i gwarantowała pewien stopień bezpieczeństwa dla, zwłaszcza, wyższych warstw społecznych. Familia zamordowanego oczekiwać mogła prawnie umocowanego przesłuchania oraz wskazania winnego.
Egzekucję wszystkich niewolników wcześniej poprzedzał proces przesłuchania (quaestio), uwzględniający tortury, aby otrzymać jak najbardziej wiarygodne informacje – było to w zgodzie z „antycznym zwyczajem” (vetus mos).
Uchwała była brana pod uwagę, kiedy ciało zamordowanego wskazywało nienaturalny zgon. Co więcej, zakazywano otwierania testamentu przed zakończeniem przesłuchania, gdyż obawiano się, że morderca mógłby wcześniej zdobyć korzyści zapisane mu w testamencie i je wykorzystać.
Geneza
Niewolnicy (servi) w antycznym Rzymie mogli mieć różną sytuację życiową. Jedni cieszyli się dużym zaufaniem swoich panów i w praktyce stanowili część rodziny. W zamian za swoją dobrą służbę mogli gromadzić majątek, który potem wykorzystywali do wykupienia się z niewoli lub też otrzymywali wyzwolenie od pana (dominus) w ramach nagrody. Wyzwolenie mogło nastąpić za życia właściciela lub też w wyniku testamentu. Przykładem dobrze traktowanego niewolnika był Tyron, który był pomocnikiem i skrybą Cycerona.
W większości jednak życie niewolnika nie było usłane różami. Olbrzymie gospodarstwa rolne wymagały dużej ilości rąk do pracy, a właściciele często karali błędy, nieposłuszeństwo oraz traktowali pracowników gorzej niż zwierzęta. Cierpienie oraz poniżanie prowadziły niewolników do buntów oraz mordowania swoich oprawców.
Warto także zaznaczyć, że prawo rzymskie znacznie bardziej faworyzowało warstwy społeczne wyższe. Im wyżej było się w społeczeństwie rzymskim tym mniejsze konsekwencje czekały obywatela, który postąpił wbrew prawu. Regulacje działały na niekorzyść niższych stanów i osoby z samego dołu hierarchii społecznej spodziewać się mogły znacznie gorszego traktowania. Samo prawo i zwyczaje były tak skonstruowane, aby poniżać i degradować niewolników oraz biedotę.
Już w czasie istnienia Republiki problem wystąpień niewolników był wystarczająco istotny. Rozrastające się państwo rzymskie, które do Italii sprowadzało olbrzymie masy jeńców, musiało się zmierzyć z narastającym problemem niewolników, którzy podnosili rękę lub namawiali innych do zabicia swojego pana. Ukształtował się zwyczaj nakazujący torturować niewolników w trakcie przesłuchania, aby uzyskać jak najwięcej informacji to możliwe. Celem quaestio nie było karanie niewolników, a jedynie wydobycie z nich jak najbardziej wiarygodnych informacji, aby wskazać mordercę. Tortury (tormenta) były formą wsparcia i stosowano je znacznie wcześniej. Niezależnie od wszystkiego i tak niewolnika czekała śmierć, jako forma kary za niedopilnowanie obowiązku ochrony pana.
Co więcej, rzymskie zwyczaje traktowały niewolników, jako winnych, kiedy właściciel popełnił samobójstwo, niezaakceptowane przez władze1. Od niewolników wymagano, aby cenił on bardziej życie swojego pana, aniżeli swoje. Brak reakcji, a nawet pomoc – na żądanie właściciela – w zadaniu śmierci traktowane były jako podniesienie ręki na pana. Niekiedy rzymski obywatel chcący popełnić samobójstwo, wpierw wyzwalał swego podopiecznego, aby ten uniknął kary. Świetnym tu przykładem jest Antistiusz Labeo, stronnik Brutusa, który po bitwie pod Filippi w 42 roku p.n.e. zdecydował się popełnić samobójstwo, wcześniej wyzwalając niewolnika-asystenta. Następnie wręczył miecz słudze i kazał sobie przebić gardło.
Bazując jednak na innym przekazie, nie do końca pewnym jest, czy wyzwoleniec mógł także rzeczywiście liczyć na specjalne traktowanie, kiedy służba „zawiniła” przy śmierci pana. W 45 roku p.n.e. zamordowany został były konsul Marek Marcellus. Śmierć zadała mu osoba spoza domostwa, jednak kiedy niewolnicy i wyzwoleńcy zobaczyli swojego pana we krwi zdecydowali się uciec, zdając sobie sprawę z konsekwencji jakie mogą ich spotkać – odpowiadali oni za bezpieczeństwo pana i nie zapobiegli jego śmierci. Tak więc woleli uciec i liczyć na szansę ocalenia, niż oczekiwać śmierci po torturach. Ich wina była „oczywista”, gdyż przebywali pod „tym samym dachem” (sub eodem tecto), a więc mogli zapobiec morderstwu. Niewolnicy znajdujący się w pobliżu domostwa także mogli spodziewać się kary, ale z pewnością nie tak dramatycznej.
Sprawy związane z senatus consultum Silanianum
Z czasów Cesarstwa zachowały się trzy interesujące sprawy, które uwzględniają użycie senatus consultum Silanianum i miały wpływ na rozwój prawodawstwa w tej materii.
Sprawa morderstwa Pedaniusza Secudnusa
W 61 roku n.e. rzymski senator Lucjusz Pedaniusz Secundus (konsul na rok 43 n.e.) został zamordowany w swoim domu. Z racji na senatus consultum Silanianum, wszystkich jego 400 niewolników czekała śmierć, za to że ci nie zapobiegli morderstwu. Jak się okazało w wyniku przesłuchania, mordercą był jeden z niewolników, który żywił urazę do pana. Pomimo jednak zidentyfikowania winnego, pozostali słudzy podlegali karze.
Wydarzenie to wywołało protesty wśród rzymskich mieszkańców, którzy uważali że nie powinno się karać tak brutalnie dużej liczby osób, w przypadku zamordowania jednej osoby; zwłaszcza gdy zidentyfikowano winnego. Wyrok, w swojej mowie (zachowanej w przekazach Tacyta), tłumaczył prawnik i były konsul Kasjusz Longinus, kierując się „antycznym zwyczajem”. Kara musiała być drastyczna, aby odstraszać innych od podobnych czynów oraz nakłaniać innych współdomowników do reagowania na jakiekolwiek dziwne zachowania potencjalnych morderców. Kasjusz przyznał, że rzeczywiście egzekucja niewinnych jest niesprawiedliwa, jednak trudny los niektórych osób wyjdzie na korzyść dla dobra publicznego (utilitas publia).
Mowa Kasjusza nie przekonała jednak tłumów i Neron musiał rozkazać wojsku zabezpieczyć egzekucję, aby móc wykonać wyrok.
Jak się okazało sprawa Pedaniusza Secundusa stworzyła pewne precedensy:
- po pierwsze pomimo określenia mordercy, wciąż karze śmierci podlegali wszyscy niewolnicy w domostwie;
- po drugie nie oszczędzano nawet dzieci niewolników; im także wymierzano karę. Wydaje się jednak, że dzieci karane były w mniej drastyczny sposób.
- po trzecie pojawił się pomysł wygania wyzwoleńców, którzy powinni byli także przeciwdziałać morderstwu. Kwestia ta jednak zostawał zawetowana przez Nerona.
Sprawa śmierci Afraniusza Dextera
Gnejusz Afraniusz Dexter był rzymskim senatorem, który w roku 105 n.e. pełnił urząd konsula. Tego samego roku zginął w swoim domu. Uznano, że jego śmierć była nienaturalna i rozważano: śmierć z własnej ręki, śmierć z ręki innej osoby, na jego rozkaz lub morderstwo. Po przesłuchaniu uznano, że winnym jest jeden z niewolników.
Co interesujące, w trakcie przesłuchania niewolników oraz wyzwoleńców przez senatorów, w obronie wyzwoleńców stanął Pliniusz Młodszy, który wykazał się swoistą humanitarnością (humanitas), jak na tamte czasy. Dzięki jego argumentom wyzwoleńcy uznani zostali winnymi nie obronienia dominus, jednak zamiast śmierci czekało ich wygnanie (relegatio).
Co interesujące, kwestia rozumienia uchwalonego prawa z 10 roku n.e. wciąż pozostawała otwarta na przestrzeni lat. Za panowania Nerona (54-68 n.e.) wyzwoleniec nie zostałby ukarany, kiedy już w II wieku n.e. mógł on spodziewać się kary.
Szczegóły o rozprawie zachowały się w liście Pliniusza do prawnika Tytusa Aristo.
Egzekucja niewolnika-dziecka
Legat Trebiusz Geminus w pewnej sprawie podjął decyzję o wymierzeniu kary śmierci chłopcu-niewolnikowi, który był niepełnoletni (impubis). Zrobił to jednak wbrew konwencji senatus consultum Silanianum, która wykluczała karanie niepełnoletnich dzieci niewolników. Geminus argumentował swoją decyzję tym, że chłopak wciąż żył „pod jednym dachem”, a co więcej spał w pokoju swojego pana w czasie morderstwa. Zdaniem Geminusa chłopiec był na tyle świadomy sytuacji, że powinien był podnieść alarm i wiedzieć, ze życie dominus jest najważniejsze. Geminus nie podważał w pełni zapisu o impubis, a jedynie doprecyzowywał, że osoby będące w bliskim otoczeniu wciąż były winne i podlegały najpoważniejszej karze.
Czasy dojrzałego cesarstwa
Bazując na powyższych przykładach widać, że przyjęta uchwała Senatu z roku 10 n.e. była regularnie zaostrzana i rozszerzania o kolejne kwestie. Senatorowie i urzędnicy stawali po stronie wyższych warstw społecznych chcąc niwelować liczbę morderstw oraz zwiększać odpowiedzialność służących.
Pewną odmianę w rozumieniu współodpowiedzialności za morderstwo pana przedstawiał cesarz Hadrian (panował w latach 117-138 n.e.). W swojej opinii odnośnie sprawy niewolnicy, która nie przyszła w obawie o swoje życie z pomocą zamordowanej pani, uważał że nie powinno się oczekiwać od osoby słabszej szczególnego heroizmu. Pomoc może mieć formę nawet krzyku lub sygnalizowania zagrożenia. W tym przypadku niewolnica nie zrobiła nawet tego, więc podlegała karze śmierci. Niezależnie jak to może zabrzmieć, z pewnością była to jednak pewna forma złagodzenia uchwały; dodatkowo umocowana autorytetem cesarza.
Późniejszy cesarz Marek Aureliusz (panował w latach 161-180 n.e.) jako jedyny z przedstawicieli wyższych warstw zwrócił uwagę na zbyt surowe podejście do traktowania wszystkich domowników jako winnych. Jego oratio do Senatu miało potem posłużyć przy konstruowaniu prawa za rządów cesarza bizantyjskiego Justyniana w 531 roku.