Jak przekazuje Pliniusz Starszy1, żyjący w połowie I wieku n.e., jedną z najchętniej spożywanych ryb wśród antycznych Rzymian była barwena. Jak sam zaznacza ryba wyróżnia się „podwójną brodą” (mullus barbatus) i nie nadaje się do hodowli, a najlepsze okazy znajdziemy w otwartych wodach.
Rzymianie wyróżniali jeszcze inny rodzaj barweny – mullus surmuletus – która była większa. Barwenowate, jako gatunek ryby, mają różne kolory łusek i występują zarówno na Morzu Śródziemnym, jak i Morzu Północnym czy Atlantyku. Zdaniem starożytnych nazwa ryby – Mullus – miała pochodzić od butów noszonych przez patrycjuszy rzymskich, a które wyróżniały się mocnym czerwonym kolorem (mulli), który także znamionuje rybę.
Cena za barwenę w czasach Kaliguli była ponoć olbrzymia i np. konsul Azyniusz Celer zapłacił za nią osiem tysięcy sesterców. Dla porównania – edykt Dioklecjana z 301 roku n.e. wyznaczał cenę maksymalną dla 1 sextariusa (ok. pół litra) dobrej jakości dojrzałego wina na 24 denary, czyli 96 sesterców2. Swetoniusz podaje, że Tyberiusz planował już nawet regulację ceny barweny, gdyż doszło do transakcji w wysokości 30 000 sesterców za 3 sztuki tej ryby3. Swetoniusz podaje także ciekawą historię z wyspy Capri, gdzie przebywał cesarz:
W kilka dni po przybyciu na Kapri pewnemu rybakowi, który przyniósł mu niespodziewanie wspaniały okaz barweny podczas jego odpoczynku w zacisznej samotni, kazał twarz podrapać taż samą rybą, przerażony tym, że rybak zdołał przedostać się do niego od tyłu wyspy przez urwiska i bezdroża. Rybak wśród męczarni pocieszał się myślą, że nie przyniósł cesarzowi jeszcze olbrzymiej langusty, którą również złapał. Tyberiusz rozkazał mu poszarpać twarz także langustą.
– Swetoniusz, Tyberiusz, 60
Jak się okazuje barwena pełniła przede wszystkim rolę ekstrawaganckiego luksusu na wszelkiego typu biesiadach.
Oczywiście rybę ceniono także za smak, o czym wspomina Galen4. W smaku ryba ponoć miała przypominać ostrygę. Jak podaje Pliniusz, ponoć niektórzy widzieli jak ryba przed śmiercią przybiera różne kolory; finalnie czerwona łuska staje się biała. Słynny rzymski mistrz kulinarny Apicjusz ponoć miał znakomity przepis na sos z barweny – tzw. garum.