Mężczyźni nie byli jedynymi, którzy walczyli na arenach rzymskich amfiteatrów. Rzymianie szkolili do walki na arenie także kobiety. Były to tzw. gladiatrices, które w dużej części stanowione były przez ochotniczki. Ich udział w walkach na arenie starał się senat ograniczyć do minimum lub całkowicie zakazać. W roku 19 n.e. przyjęto nawet prawo Tabula Larinas, które zakładało, że niedozwolone jest werbowanie do walki na arenie córek, wnuczek i prawnuczek senatorów oraz ekwitów. Nowe prawo wynikało z faktu, iż do walki garnęły się w dużych ilościach kobiety z dobrze sytuowanych rodzin.
Gladiatorki miały swój „złoty okres” za panowania Nerona, który uwielbiał starcia kobiet na arenie. W tym celu kazał wystawić do walki pary gladiatorek na igrzyska w roku 55 i 63 n.e. Co ciekawe na pewnym pokazie w Puetoli cesarz zapoczątkował zwyczaj na pojedynki pomiędzy odważnymi i egzotycznymi Etiopkami. Domicjan preferował z kolei podziwianie starć gladiatrices w zaciszu swojego domu.
Sytuacja gladiatorek uległa ponownie pogorszeniu za panowania Septymiusza Sewera na przełomie II i III wieku n.e., kiedy to wprowadzono kolejne restrykcje dla kobiet z zamożnych domów, próbując w ten sposób zamknąć im drogę do zawodu gladiatrix.
Pytanie skąd takie zainteresowanie kobiet dobrze urodzonych rywalizacją na arenie, która wiązała się często z infamią. Naukowcy twierdzą, że podyktowane to było chęcią sprawdzenia się w nowej roli i zaznanie ryzyka. Jak potwierdzono na podstawie wykopalisk w Ostii czy Londynie w Imperium spotkać można było wiele gladiatorek, które cieszyły się dużą popularnością, a nawet zainteresowaniem ze strony płci przeciwnej.
Znamy kilka gladiatorek, a w tym jedną, która profesjonalnie walczyła przez lata. Inskrypcja z II wieku n.e., którą można obejrzeć w Muzeum Brytyjskim, ukazuje dwie wojowniczki, których pojedynek zakończył się remisem. Nazywały się Amazon i Achilia.