Rozdziały
Po pokonaniu Andriskosa Rzym pozostawił wojska na Bałkanach z zamiarem rozprawienia się ze Związkiem Achajskim, gdzie nasiliły się antyrzymskie postawy. Przez ostatnie dekady Związek stanowił najsilniejszy organizm federacyjny Grecji właściwej. Jego próby podporządkowania sobie polis sprzeciwiających się jego dominacji, takich jak Sparta, natrafiały na sprzeciw Rzymian, których zadowalał świat pojedynczych polis, tradycyjnie podzielonych i toczących ze sobą spory. W dodatku w miastach federacji żywe było wspomnienie internowania elit Związku i czystek przeprowadzonych przez Rzym w Grecji po III wojnie macedońskiej. W miastach Związku, jak i w całej Helladzie, coraz silniej wybrzmiewały postulaty niezależności od Republiki. Achajowie, tak jak inne greckie polis, w czasie wojny z Andriskosem wspierali Rzymian, jednakże po pierwszych sukcesach macedońskiego uzurpatora politycy achajscy postanowili wykorzystać osłabienie Rzymu.
W tym czasie zmarł achajski strateg Kalikrates, nazywany przez historyków „starożytnym Quislingiem” ze względu na swą skrajnie prorzymską postawę. To wydarzenie otworzyło drogę nastawionym niepodległościowo przywódcom achajskim, takim jak Diajos i Kritolaos. Również w innych polis greckich władzę przejmowali przedstawiciele obozu niepodległościowego, a rzecznicy Rzymu, zainstalowani tam po bitwie pod Pydną, byli odsuwani od steru rządów.
Początek konfliktu
Do eskalacji napięcia między Grekami a Rzymem doszło w 148 p.n.e., gdy władze Związku Achajskiego wydały wojnę Sparcie wbrew woli senatu. Pomimo poleceń posłów rzymskich, nakazujących wstrzymanie walk i zdanie się na arbitraż Rzymu, Achajowie stoczyli zwycięską bitwę ze Spartanami, kładąc trupem 1000 żołnierzy wroga. Jednakże ze strachu przed potęgą znad Tybru nie zdecydowali się na zdobycie samej Sparty.
Zirytowani senatorowie wysłali do Koryntu komisję, na której czele stanął Lucjusz Aureliusz Orestes. Legaci postawili Achajom niesłychane żądania: uznanie niepodległości miast będących częścią składową Związku Achajskiego – Sparty, Koryntu, Heraklei Trachińskiej, Argos oraz Orchomenos. Argumentowali, że wymienione polis należały wcześniej do Filipa V, a ich mieszkańcy nie są Achajami. Spełnienie tych żądań w praktyce oznaczało koniec Związku. Senatorowie dobrze wiedzieli, że to ultimatum wywoła wśród Achajów oburzenie. Tak też się stało – Spartanie przebywający w tym czasie w Koryncie stali się obiektem ataków, a sami posłowie rzymscy, znieważeni przez lud ledwo uszli z życiem.
Na razie jednak Rzymianie nie chcieli rozpoczynać działań wojennych na Bałkanach, gdyż potrzebowali wojsk na innych frontach – w Hiszpanii, a przede wszystkim pod murami Kartaginy. Jednakże wówczas można było jeszcze uniknąć konfliktu, gdyż władzę w Związku Achajskim sprawowali politycy umiarkowani. Wysłali oni poselstwo nad Tyber, celem przeprosin za burdy w Koryncie i znieważenie legatów rzymskich. Wysłannicy, na czele których stanął Thearidas, spotkali po drodze legatów rzymskich na czele z Sekstusem Juliuszem Cezarem. Ten wezwał deputację Thearidasa, aby udała się z nim na Peloponez. Negocjacje odbyły się w Ajgion, jednakże strategiem Związku Achajskiego był już wówczas Kritolaos, prowadzący politykę konfrontacyjną w stosunku do Republiki. Rozmowy znalazły się w martwym punkcie – ani Achajowie, ani Rzymianie nie wypracowali porozumienia. Ustalono, że Achajowie wyślą poselstwo do Rzymu, a sprawa Sparty zostanie omówiona w Tegei. Jednakże delegaci Sparty i Rzymu daremnie oczekiwali przybycia przedstawicieli achajskich do tego miasta, a gdy przybył sam Kritolaos, usłyszeli od niego, że trzeba czekać na rozstrzygnięcia zgromadzenia Związku, które ma się odbyć za… pół roku. Obrady Związku Achajskiego zwołano na wiosnę 146 p.n.e. Pretor z Macedonii, Cecyliusz przez swych wysłanników ostrzegał Achajów przed secesją z Rzymem, jednakże nastroje antyrzymskie były w Koryncie bardzo powszechne. Jeśli wierzyć Polibiuszowi, wrogością wobec Republiki odznaczali się przedstawiciele niższych warstw społeczeństwa, którzy w przeciwieństwie do bogatych Achajów nie mieli wiele do stracenia. Rzymscy posłowie zostali ponownie znieważeni i wygnani z miasta. Nie pomogła już postawa rady starszych, próbującej powstrzymać Kritolaosa. Ten oskarżył swych przeciwników o szpiegostwo na rzecz Rzymu. Wydano wojnie Sparcie, co oznaczało zbrojną konfrontację z Rzymianami. Na czele całego ruchu stanął Kritolaos, którego faktycznie wyposażono we władzę monarchiczną.
Wojna achajsko-rzymska
Kritolaos na czele niewielkich sił ruszył na Herakleję Trachińską. Otrzymał wsparcie Teb, Związku Beockiego, Fokejczyków, Wschodnich Lokrów oraz eubejskiej polis Chalkis. Rzymianie wysłali przeciw buntownikom armię konsularną Lucjusza Mummiusza (2 legiony wsparte posiłkami italskimi – łącznie 20 000 żołnierzy). Tymczasem na południe ruszył pretor Metellus i po przekroczeniu rzeki Sperchejos zaskoczył oddziały Kritolaosa. Ten przestraszony pojawieniem się nowej armii rzymskiej zarządził odwrót do Elatei. Do starcia doszło pod Skarfeją, gdzie armia Kritolaosa została wycięta w pień, a jej głównodowodzący poległ. 1 000-osobowy hufiec Arkadyjczyków pod wodzą Diajosa, idący na pomoc Kritolaosowi, otrzymał pod Elateją wieść o pogromie jego armii. Arkadyjczycy rozpoczęli odwrót, jednakże pod Cheroneą ponieśli druzgocąca klęskę. Inny oddział złożony z Achajów z Patraj został rozgromiony w Lokrydzie przez legionistów Metellusa. Wódz rzymski zajął niebronione Teby, jednakże wspaniałomyślnie oszczędził jego mieszkańców.
Pomimo serii druzgocących porażek, Achajowie nie stracili ducha. Ich dowódca Diajos wysłał 4 000 zbrojnych pod wodza Alkamenesa celem osłony Megary, a sam nakazał koncentrację wszystkich oddziałów Związku Achajskiego na Istmie Korynckim. Zarządził, aby każde polis przysłało na miejsce koncentracji uzbrojonych niewolników. Jak widać, powstańcy stracili poparcie bogatszych warstw polis. Przy okazji rozprawiono się z prawdziwymi i rzekomymi stronnikami Rzymian – zostali oni straceni lub wtrąceni do więzienia. W ten sposób Diajos odrzucił jakiekolwiek układy z Metellusem. Ten ostatni ruszył na południe, zmuszając łatwo Achajów do ustąpienia spod Megary. Metellus próbował jeszcze układów na Istmie, gdyż chciał zakończyć wojnę, nim senat przysłałby nowego dowódcę. Gdy na miejsce Metellusa patres przysłali konsula Mummiusza, ten nie myślał już o układach.
Rozstrzygnięcie nastąpiło pod Leukopetrą na Istmie na przełomie sierpnia i września 146 p.n.e. W pierwszej fazie bitwy Achajowie pokonali przednią straż Mummiusza, ścigając ją aż pod same szańce obozu rzymskiego. Gdy jednak doszło do walnej bitwy, wynik mógł być tylko jeden. Greccy jeźdźcy pierzchli na widok kilkakrotnie liczniejszej kawalerii rzymskiej. Pozostawieni na polu bitwy achajscy hoplici z ponurym męstwem stawiali opór legionistom do czasu, gdy na ich flankę ruszyli doborowi żołnierze rzymscy. Wtedy wojownicy Diajosa rzucili się do ucieczki, bezlitośnie wycinani przez Rzymian. Sam Diajos widząc, że wszystko stracone, wrócił do rodzinnego Megalopolis, zabił żonę i sam odebrał sobie życie. Niedobitki armii powstańców zgromadziły się pod Koryntem, nie stawiano już jednak oporu. To sami Koryntianie otworzyli legionom bramy miasta! Mummiusz przez trzy dni odwlekał jednak moment wkroczenia do Koryntu, gdyż obawiał się zasadzki. Gdy w końcu legiony weszły do miasta, dokonały w nim rzezi ocalałych mężczyzn. Kobiety i dzieci zostały sprzedane w niewolę. Miasto wydano na pastwę grabieży i płomieni. Liczne dzieła sztuki wywieziono do Rzymu. Wśród historyków toczył się spór o przyczynę takiego postępowania Rzymian. Sądzono, że było to świadome działanie, obliczone na zniszczenie konkurencji dla rzymskich kupców, jaką stanowił Korynt. Nie ulega wątpliwości, że zagłada miasta miała na celu rzucić postrach na inne polis Hellady i uświadomić Grekom nieuchronność rzymskiego panowania.
Państwa greckie po 146 p.n.e.
Część terytorium Koryntu oddano Sykionowi, reszta otrzymała status ager publicus. Na czołowych zwolenników powstania spadły surowe represje – zostali straceni, a ich majątki uległy konfiskacie. Rzymianie pozbawili ponadto murów obronnych Teby i Chalkis. W tym ostatnim mieście oddano katu obywateli uznanych przez Rzymian za wrogów. Z Tespiów zwycięzcy wywieźli liczne dzieła sztuki, podobny los spotkał zapewne miasta Beocji. Nawet posągi Filopojmena zostały jako zdobycz wojenna wysłane do Rzymu. Dzięki jednak interwencji Polibiusza, mającego znajomości wśród rzymskiej elity, rzeźby te miały być zwrócone Grekom. Niektóre miasta biorące udział w wojnie przeciw Rzymowi obłożono trybutem. Polis greckie walczące po niewłaściwej stronie poddano kontroli namiestnika Macedonii, a Związek Achajski, Beocki oraz Wschodnich Lokrów i Fokijczyków uległy likwidacji. Dopiero po jakimś czasie zostały odtworzone, jednakże ich kompetencje nie wykraczały poza sferę religijną i lokalną. Związek Achajski został okrojony terytorialnie, a rządy w nim sprawowali zgodnie z wolą senatu oligarchowie. Wydaje się jednak, że władze rzymskie na ogół nie ingerowały w politykę wewnętrzną greckich polis. Nie starały się na siłę wprowadzać wszędzie systemu rządów oligarchów. Na skutek podporządkowania niektórych polis namiestnikom Macedonii, zmienił się model kontaktów Greków z władzą rzymską.
Od tej pory Hellenowie w ważnych sprawach mogli apelować do namiestnika Macedonii, a nie jak dotychczas bezpośrednio do Rzymu. Wojna achajska zmieniła na niekorzyść sytuację ekonomiczną miast wspierających Kritolaosa. Jednakże nie wszyscy Grecy odczuli konsekwencje tego konfliktu. Badania sugerują, iż takie krainy, jak Ateny, Messenia, Delfy, czy Delos nie przeżywały w tym okresie jakiegoś głębokiego załamania gospodarczego. Jak widać, politycy rzymscy starali się realizować zasadę „dziel i rządź”. Chodziło o stworzenie różnic ekonomicznych i prawnych między poszczególnymi państwami-miastami, celem utrudnienia im w przyszłości utworzenia wspólnego frontu przeciw Republice.