Rozdziały
Skorpion (scorpio) była to mała machina służąca do miotania pocisków, przypominających bełty średniowiecznych kusz. Scorpio był machiną niezwykle precyzyjną i skuteczną, w związku z czym wrogowie byli często przerażeni jej obecnością na polu walki. Wraz z ewolucją rzymskich machin bojowych pojawiła się cheiroballistra.
Wyglądem przypominała balistę, była od niej jednak o wiele mniejsza. Pociski skorpionów leciały po torze płaskim na odległość do 600 metrów. Masowo używano małych z zasięgiem do 200 metrów, które idealnie nadawały się do rażenia wrogich formacji.
Skorpiony zostały zastosowane przez Rzymian w latach 50 p.n.e. Pierwsze jednak wzmianki o tych maszynach pochodzą od Polybiosa (8.5.6) i dotyczą arsenału Syrakuz w czasie II wojny punickiej.
W czasach Republiki Rzymskiej i wczesnego cesarstwa standardem było, że na jeden legion przypadało 60scorpio lub jeden na każdą centurię. Skorpiony miały zasadniczo dwie funkcje: dzięki swojej precyzji potrafiły trafić każdego wroga w odległości do 100 metrów. Podczas oblężenia Avaricum w wojnie galijskiej, Juliusz Cezar przedstawia opis zabójczej skuteczności tych maszyn scorpio. Z kolei stosując paraboliczną trajektorię machina była w stanie wystrzelić na odległość do 400 metrów (przy 3-4 strzałach na minutę) – skuteczność była jednak wówczas mniejsza.
Skorpiony umieszczane były zazwyczaj na wzgórzu lub innych wysokich wzniesieniach, osłaniane przez legion. Dzięki takiemu ustawieniu 60 scorpio było w stanie wystrzelić w ciągu minuty do 240 bełtów. Masa i prędkość pocisków pozwalała przebić tarczę, a nawet unieszkodliwić wroga.
Badania
Dzieło Witruwiusza „De Architectura” wyzwala silne dylematy oraz zażarte dyskusje ale i emocje. Przykładem niechaj będzie X księga, a przede wszystkim jej dziesiąty rozdział traktujący o ciężkiej broni miotającej (skorpio i ballista). Na początku XX wieku, na bazie nowych odkryć archeologicznych i wciąż poszerzanej listy znalezisk z zakresu rzymskiej wojskowości, problem wiarygodności Witruwiusza stał się polem odżywających sporów i dyskusji. Wypada tu wspomnieć chociażby znaleziska fragmentów scorpio z Ampurias (Hiszpania), Saalburga (Niemcy), na bazie których E. Schramm dokonał rekonstrukcji kilku egzemplarzy tej machiny bojowej, iście „pionierskich” i przełomowych jak na owe czasy, dających asumpt i wskazówki do dalszych tego typu poczynań, które obecnie zalicza się do kręgu tzw. archeologii eksperymentalnej, zwanej inaczej archeologią doświadczalną.
Kolejne, bardziej dogłębne i szczegółowe opracowania dotychczasowych znalezisk fragmentów rzymskich skorpionów, balist oraz ich pocisków, zwłaszcza z obszaru Europy, jak i nowe odkrycia archeologiczne (jak chociażby w Xanten – Wardt, Carlisle), doprowadziły do swego rodzaju zamieszania i ponownego ożywienia dysputy wokół postaci Witruwiusza. Zbiory muzealne poszerzyły się o liczne eksponaty nierozerwalnie związane z rzymską „balistyką”, choć nie zawsze były to części machin miotających. Zdecydowaną większość stanowiły kamienne kule (pociski do większego wariantu, określanego przez Witruwiusza jako ballista) oraz promienie (główna drewniana część strzał), a niekiedy nawet w pełni kompletne pociski, które niemal automatycznie starano sklasyfikować i przyporządkować do konkretnego egzemplarza scorpio – zwykle odnalezionego w tej samej miejscowości lub stanowisku. Częstokroć przyjmowano bowiem zasadę swoistego „unitaryzmu” – ich identyczności. Szczególną uwagę badaczy zwróciły promienie strzał z Dura – Europos, prawdopodobnie z racji swej liczebności. Długość ich zazwyczaj waha się pomiędzy 300 a 375 mm, są zatem dużo krótsze od strzał do łuków, choć przewyższają je swą masywnością (do 28 mm średnicy) i wagą.
I w tym momencie pojawia się istotny dylemat i wątpliwości dotyczące wiarygodności dokonanego przez Witruwiusza opisu machin miotających, a zwłaszcza ich proporcji (tak scorpio, jak i ballista). We wstępie swych rozważań (księga X) autor określa zdawać by się mogło jasno i klarownie, iż średnica otworów w ramie (a zarazem i średnica tzw. strun – skręconych razem co najmniej kilkunastu lin nadających siłę nośną pociskowi) powinna wynosić 1/9 długości pocisku: „Omnes proportiones eorum organorum ratiocinatorum ex proposita sagittae longitudine, quam id organum mittere debet, eiusque nonae partis fit foraminis in capitulis magnitudo, per quae tenduntur nervi torti, qui bracchia continere ipsum tamen debent. Eorum foraminum capituli deformatur altitudo et latitudo”. Od przyjętych w ten sposób założeń konstrukcyjnych Witruwiusz uzależnił wymiary całej machiny, uzasadniając je koniecznością dostosowania do rozmiarów i ciężarów wystrzeliwanych pocisków.
Założenie teoretycznie słuszne i logiczne, ale sprzeczne z wymową wcześniej omówionego pokrótce materiału archeologicznego, w którym można zauważyć istotną rozbieżność pomiędzy proporcjami – między długością odnalezionych drzewców strzał do skorpionów, a średnicami zachowanych tzw. łożysk. Były to odlane z brązu tuleje, przez które (jak i przez otwory w ramie scorpio) przechodziły pionowo struny (wielokrotnie skręcone liny). Według wspomnianej wyżej witruwiańskiej zasady proporcje te powinny wynosić 9:1, a zatem przy długości strzał wahającej się między 270 a 375 mm, wspomniana średnica wewnętrzna łożysk oraz średnica skręconych strun nie powinna być większa aniżeli 30 – 41, 6 mm. Tymczasem materiał archeologiczny ukazuje coś zupełnie odmiennego. W odnalezionych egzemplarzach tzw. łożysk sklasyfikowanych jako pochodzące właśnie od scorpio, przeważają wymiary o niemal 50% większe.