Alea iacta est, słynne słowa Cezara przekraczającego Rubikon, można by symbolicznie zinterpretować jako rozpoczęcie przez niego gry, której stawką było państwo. Alea oznacza „kości”. Później tym mianem zaczęto określać wszystkie gry hazardowe. Tego typu rozrywka wypełniała sporą część czasu wolnego starożytnych Rzymian. O ich popularności decydował głównie czynnik emocjonalny. Gry dawały człowiekowi jednocześnie uczucie podekscytowania związane z wizją wygranej jak i obawę o utratę zastawionej kwoty. Ten element ryzyka powodował wzrost adrenaliny, który wciągał gdyż czynił szare życie codzienne znacznie ciekawszym. I stąd hazard w starożytnym Rzymie był tak powszechny.
Gry stanowiły ulubioną formę rozrywki wszystkich. Grali patrycjusze i plebejusze, starsi mający sporo wolnego czasu i młodsi tuż po zakończonej pracy, a nawet dzieci w ukryciu. Oczywiście hazard dozwolony był tylko dla mężczyzn. Kobietom wolno było jednak grać podczas święta Bona Dea. Grano w pomieszczeniach jak i na wolnym powietrzu. Wygrawerowane plansze do gier znajdywano pod portykami, przed bazylikami i innymi miejscami użyteczności publicznej. Po dziś dzień można je zobaczyć na Forum Romanum, w Bazylice Julii, Koloseum, przy wejściach do starożytnych świątyń, a nawet w domach rzymskich westalek. Hazardowi nie potrafili oprzeć się także żołnierze. W koszarach często natrafiano na pozostałości gier. Takim prototypem współczesnych kasyn były ówczesne tawerny. Tworzono w nich specjalne pomieszczenia gdzie ludzie do woli mogli grać i zawierać zakłady. Spotykano się tam nie tylko z powodu dobrego jedzenia, ale także by dać ujście adrenalinie. Z miejsc publicznych hazard przeniósł się do domów prywatnych. Zabawiał społeczność w szczególności podczas przyjęć i bankietów gdzie arbiter bibendi – jak go nazywa Horacy – czuwał nad przestrzeganiem reguł gier.
Wachlarz zabaw podczas których zawierano zakłady był dość spory. Bardzo znane były gry planszowe jak chociażby tabula lusoria, której planszę stanowiło koło podzielone na osiem części. Każdy z graczy dysponował trzema pionkami, które starał się ułożyć obok siebie, po przekątnej lub po linii obwodu. Zaś tablica do gry wduodecim scripta składała się z dwóch rzędów po dwanaście pól. Każdy z graczy posiadał 15 pionków. Rzucano trzema kośćmi i wykonywano ruchy trzema pionkami. Celem gry było przejście całej planszy wszystkimi pionkami. Jej zasady były podobne do dzisiejszego tryk-taka. Z kolei najbardziej popularna wśród rzymskich żołnierzy była latrunculi, nazywana także grą w rozbójników. Gra toczyła się na planszy 12×8 pól a każdy z graczy miał dwanaście kamyków. Jej reguły nie są dobrze znane gdyż nie zachował się żaden tekst z jej opisem. Niektórzy widzą w niej analogie do współczesnych szachów czy warcabów. Na odnajdywanych planszach do gier często można znaleźć unikatowe inskrypcje, niekiedy ironicznie określające istotę hazardu bądź zachęcające do zabawy np.:
Venari lavari ludere lidere occest vivere
[Polowanie, kąpiel, gra, śmiech – to jest życie]
Ludite Securi Quibus Aeset Semper Inarca
[Graj swobodnie dopóki masz pieniądze w kieszeni]
Sperne lucrum versat mentes insana cupido
[Odrzuć bogactwo, skończ z oszustwem szaleństwem i chciwością]
Warto także wspomnieć o par et impar w której chodziło o wskazanie, czy liczba np. orzechów trzymanych w ręce, jest parzysta czy nieparzysta. Dość powszechna była też capita aut navia, czyli współczesna gra w „orła czy reszkę”. Rzymskie monety przedstawiały na awersie głowę bóstwa (Capita) a na odwrocie dziób statku (Navia) stąd jej nazwa. Jednak najpopularniejszą grą hazardową w Rzymie pozostawały kości. Znane są nam jej dwa rodzaje. Do talii używano małych kości śródstopia zwierząt kopytnych (owiec, osłów). Miały cztery ściany oznaczone cyframi 1, 3, 4, 6. Aby zagrać w tali potrzebowano cztery takie kostki. Zaś podczas gry w tesserae wykorzystywano ich trzy. Ale były to już kości sześcienne wykonane z brązu, marmuru, złota bądź bursztynu. Kości mieszano w dłoniach bądź w specjalnym kubku zwanym frittillus. Punktacja nie jest dziś dość jasna lecz wiadomo, że najlepszy rzut określano mianem „venus”, najgorszy był „rzutem psa” (jeszcze do dziś mówiąc o miernym graczu używa się sformułowania „gra jak pies”).
Powszechność tych gier sprawiła, że zaczęto widzieć w hazardzie poważne zagrożenie w sensie społecznym i moralnym (o czym później). Tego typu rozrywki powszechnie potępiano i wiązano je z pohańbieniem. Ale mimo jej społecznej nieakceptacji urokowi hazardu ulegali nawet ci u szczytu władzy. Swetoniusz donosi, że Oktawian August był miłośnikiem gier do tego stopnia, iż zapraszał swoich znajomych i rodzinę, obdarowywał każdego sumą 250 denarów i w ten sposób zachęcał do gry. I nie przeszkadzały mu jego własne, wprowadzone w tym zakresie, ograniczenia prawne. Graczem jednak nie był zbyt dobrym. W listach żalił się, że z powodu hazardu ponosił liczne straty. Także Neron uwielbiał grać a znany był z wysokich zakładów. Podobno sięgały nawet 400.000 sesterców. Z kolei Klaudiusz miał specjalnie dostosowany w powozie stół do gry w kości aby móc grać podczas podróży. Podobno napisał nawet książkę na temat jej zasad. Seneka tworząc parodię na śmierć władcy, przedstawił go w piekle skazanego na wieczną grę w kości przy użyciu kubka bez dna. Innym maniakiem hazardowym był Kommodus. Gdy zauważył pustki w swoim skarbcu, wpadł na pomysł aby w pałacu urządzić kasyno. Zaś szalony cesarz Kaligula, aby spłacić swe długi hazardowe skonfiskował majątek kilku ze swoich żołnierzy.
Skala hazardu musiała być znacząca, skoro postanowiono poważnie zająć się tym problemem i zaczęto prawnie zakazywać lub ograniczać gry i zakłady. Przyczyną było zagrożenie jakie niosło uzależnienie. Uważano, że człowiek pod wpływem gry tracił kontrolę nad sobą zarówno z powodu euforii związanej z wygraną jak i rozpaczy porażki. W szczególności jeśli stawką w grze był niekiedy cały majątek. To prowadziło do utraty czci, dobrego imienia, godności nie tylko obywatela, ale także kompromitowało grupę społeczną, z której się wywodził. Przegrana często prowadziła do zmiany statusu co groziło naruszeniem hierarchii społecznej. Hazard godził też w tradycyjny porządek moralny. Skutkiem była ogólna degeneracja społeczeństwa. Stąd starano się ograniczyć jego skalę.
Pierwszą ustawą która próbowała walczyć z hazardem była wydana w 204 roku p.n.e. Lex Alearia. Zaś Lex Talaria już jawnie zakazywała gry w kości, legalnie można było grać podczas posiłków. Prawo to dozwalało jednak na uprawianie hazardu podczas Saturnaliów, radosnego święta obchodzonego w grudniu, kiedy nawet niewolnikom wolno było grać w kości. Lex Cornelia wydał prawdopodobnie Sulla w 81 roku p.n.e., który chciał w ten sposób ograniczyć rozrzutność obywateli, jaką wykazywali się podczas gier. Lex Titia i Lex Publicia pozwalały na uprawianie hazardu tylko w czasie zawodów sportowych gdzie zawodnicy wykazywali się siłą np. boks, zapasy, biegi. Legalnie można było zawierać zakłady podczas walk gladiatorów i wyścigów rydwanów. We wszelkich innych przypadkach i porach roku gry hazardowe były zakazane. W szczególności zakaz ten dotyczył miejsc publicznych. Karą za niedostosowanie się było więzienie, wygnanie, grzywna w wysokości co najmniej czterokrotnej sumy zakładu. Konsekwencją wyroku sądowego w sprawie hazardu była infamia. Co więcej, prawo nie uznawało długów hazardowych ani szkód majątkowych powstałych pod jej wpływem. Nie można było ich więc dochodzić na drodze sądowej.
Pomimo prawnego zakazu hazardu i jego społecznego potępienia rozrywka ta miała się dobrze. Prawo nie odniosło swego skutku o czym świadczą liczne znaleziska archeologiczne. Hazard nadal był popularny. W społeczeństwie widać zakorzenił się już zupełnie nowy kodeks moralny oparty na chciwości, braku poszanowania pieniądza, rozrzutności, którego prawo nie było w stanie zniszczyć. Hazard wydawał się być atrakcyjniejszy, stąd nie było woli wśród społeczeństwa aby z nim walczyć.