Rozdziały
Tatuowanie ciała zwykle w świecie rzymskim lub greckim wiązane było z barbarzyńcami i ich tajemniczymi kultami. Grecy tatuowanie ciała na swoje tereny zapożyczyli od Persów. Tatuaż stosowali do oznaczania niewolników i kryminalistów, na wypadek próby ucieczki. Tatuaże w świecie rzymskim yły jednak także obecne.
Rzymianie zwyczaj tatuowania przejęli od Greków. W czasach późno-rzymskich, kiedy armia Cesarstwa składała się głównie z najemników, decydowano się na ich tatuowanie, aby w ten sposób móc łatwo rozpoznać dezerterów.
Rzymianie tatuaż określali terminem stigma. Wielu greckich i rzymskich autorów wspomina tatuowanie ciała jako karę. Platon wspominał, że osoby winne świętokradztwa powinny być tatuowane i wygnane z państwa. Z kolei Swetoniusz, pisarz rzymski z I wieku n.e., napisał że cesarz Kaligula niektórych ludzi dobrze urodzonych kazał oznaczać (stigmatum notis) – „wielu znakomitego stanu obywateli najpierw oszpecił piętnem”1. Podejrzewać jednak tutaj należy, że chodzi o przypalenie ciała gorącym żelazem.
Tatuaże na rękach legionistów?
Niewykluczone, że tatuaże pojawiały się także w rzymskim wojsku. Tak na przykład prawdopodobnie wszyscy legioniści i niektórzy żołnierze oddziałów pomocniczych (auxilia) służący przy wale Hadriana posiadali tatuaże. Taką tezę wysnuła ekspert starożytności Lindsay Allason-Jones. Potwierdzeniem takiego stanu rzeczy jest dzieło Wegecjusza – pisarza i historyka rzymskiego żyjącego w drugiej połowie IV wieku n.e. W swoim traktacie Epitoma Rei militaris („Zarys wojskowości”) twierdzi, że rekrut rzymskiej armii powinien być wpierw przetestowany i sprawdzony pod względem wytrzymałości, a dopiero potem przypisany do jednostki i otatuowany znakiem oddziału2. Nie wiemy jaki oficjalny znak był umieszczany na ciele legionisty; domyślać się jednak można że był to orzeł lub symbol legionu albo oddziału. Według Lindsay tatuaż umieszczany był na ręce. Aecjusz z Amidii, bizantyjski VI-wieczny medyk, wspomina właśnie o tym fakcie w swoich zapiskach w dziele Medicae artis principes. Wpierw miejsce, w którym miał znaleźć się tatuaż (stigma) było starannie obmywane sokiem z pora, który znany był ze swoich właściwości antyseptycznych. Atrament do tatuowania składał się z egipskiego drewna sosnowego (głównie kora), skorodowanego brązu oraz większej ilości soku z pora.
Podobnie jak w Grecji, rzymscy niewolnicy i kryminaliści byli tatuowani, tak aby móc ich lepiej kontrolować i w przypadku ucieczki łatwo odnaleźć. Co ciekawe, we wczesnym okresie Imperium Rzymskiego na przykład niewolnicy eksportowani do Azji byli oznakowywani terminem „podatek opłacony”, podobnie jak towary. Ich ciała były też pokrywane inicjałami patrona oraz wszelkimi informacjami zgodnie z wolą pana. Nierzadko niewolnik posiadał także na czole tatuaż: „Zatrzymaj mnie. Uciekłem”. Było to niezwykle hańbiące, ale pamiętać należy, że życie niewolnika było tyle samo warte co rzecz.
Jak usuwano tatuaże w starożytności?
Podobnie jak dzisiaj, niektórzy Grecy i Rzymianie chcieli się z czasem pozbyć swoich tatuaży. Jak się okazuje ukształtował się nawet pokaźny biznes w usuwaniu oznaczeń na ciele. Wspomniany wcześniej Aecjusz podaje dwa sposoby na wybawienie atramentu ze skóry. Pierwszy zakłada użycie wapna, gipsu i węglanu sodu, kiedy drugi pieprzu, miodu i ruty. Według receptury tatuaż należy oczyścić saletrą, posmarować żywicą terebintu i nałożyć bandaż na pięć dni. Szóstego dnia należy nakłuwać tatuaż szpilką, a powstałą krew ścierać gąbką. Na rankę posypać trochę soli i kontynuować z dalszą częścią tatuażu. Po zakończeniu procesu nakłuwania zabandażować lnianym opatrunkiem na pięć dni i nałożyć piórkiem mieszankę wspomnianego wapna, gipsu i węglanu sodu lub pieprzu, miodu i ruty ranę. Tatuaż zniknie w ciągu 20 dni bez wielkiego owrzodzenia i bez blizny. Inni greccy czy rzymscy medycy stosowali z kolei mieszankę kału gołębia z octem, który nakładano na ranę na długi czas.
Wraz z rozwojem chrześcijaństwa zwyczaj tatuowania ciał niewolników lub kryminalistów zaczął zanikać. Rzymski cesarz Konstantyn Wielki około roku 330 roku n.e. zabronił tatuowania głowy skazańca wysłanego na arenę amfiteatru lub do kopalni; wciąż jednak godził się na oznaczanie rąk lub nóg. Dekret ten wynikał ponoć z chrześcijańskich przekonań Konstantyna, według których twarz człowieka została stworzono na wzór boski i powinna być oszpecona w jak najmniejszym stopniu. W 787 roku papież Hadrian I ostatecznie zakazał tatuowania ciała. Tatuaże w świcie chrześcijańskim istnieć ponownie zaczęły dopiero w XIX wieku.