Rozdziały
Potęga Rzymu, która przetrwała ponad dziesięć wieków, rozpoczęła się w 753 roku p.n.e. Po zburzeniu Troi Eneasz uciekał z przeklętej ziemi, wyniszczonej przez nawałnicę achajską. Jego wędrówka zakończyła się dopiero w dalekiej Italii, gdzie postanowił założyć nowe miasto.
Dotarł tam, gdzie rzeka Tyber przecina nieurodzajne gleby. Tam też powstała osada Eneasza, który po krótkotrwałych walkach pokonał Turnusa, króla plemienia Rutulów i pojął za żonę Lawinię, córkę króla Latynów. Tak rozpoczyna się wielka historia Rzymu. Kilka pokoleń po Eneaszu na świat przyszła Rea, córka Numitora. Za przyczyną boga Marsa zaszła ona w ciężę, rodząc bliźnięta Romulusa i Remusa. Należy również dodać, że Numitor został obalony z tronu przez swego brata, Amuliusa. Który jednocześnie oddał Reę na westalkę. Na wieść o powiciu potomków Numitora, Amulius rozkazał zrzucić jej synów do Tybru. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności bliźnięta przeżyły i zostały odnalezione przez wilczycę, która ich wykarmiła. Wkrótce Remus i Romulus pomścili swego dziada i za jego zgodą założyli nową osadę. Podwaliną pod gród stały się dwa szczyty – Kapitol i Palatyn. Bracia, jak to w legendach bywa, pokłócili się niebawem o panowanie. W wyniku walki Romulus zabił Remusa i został władcą Romy (w języku polskim Rzymu). Dalsze dzieje miasta Romulusa były równie burzliwe, co początki. Dość szczęśliwie Rzymianie nawiązali przyjazne stosunki z plemieniem Kwirytów, którzy osiedlili się na pobliskim wzgórzu, zwanym odtąd Kwirynałem. Następnie zajęte zostały kolejne pagórki – Eskwilin, Wiminał, Celius i Awentyn1.
Następcą Romulusa był Numa Pompiliusz, wódz spokojny, umiarkowany i pobożny. To on wzniósł świątynie ku czci bogów rzymskich. Kolejny był Tullus Hostiliusz, który był kompletnym przeciwieństwem swego poprzednika. Śmiało prowadził do boju swój naród. Doprowadził go do wojny z Albą, którą dyktator2 albański Metius Sufetiusz zakończył na swoją niekorzyść za sprawą przegranego pojedynku jednostek3. Pierwszy bój został przez Rzymian wygrany. Następnie Hostiliusz zwrócił się przeciw etruskim Wejom i zakończył pojedynek zwycięstwem. Po tym walecznym, ale niezbyt pobożnym królu przyszedł okres panowania Ankusa Marcjusza. Nawiązał on do tradycji Numy i przy okazji umocnił podział stanowy ludu – na plebs i patrycjuszy4. Co dziwne, po śmierci Ankusa na tron Rzymu wstąpił Etrusk – Tarkwiniusz Starszy. Zaznaczyć należy, iż wybór władcy należał do zebrania ludowego tzw. tribus. Pierwszy z Tarkwiniuszy znowu zajął się ureligijnieniem Rzymian, nie nawiązując do chwalebnych czynów poprzedników. Po nim panował Serwiusz Tuliusz, który zreformował wojsko i podział stanowy klas. Powstały centurie, będące nie tylko formacjami wojskowymi, ale i grupami przy głosowaniu nad projektami króla. Serwiusz Tuliusz otoczył również Rzym murem, co stwarzało większe możliwości w wypadku napaści wrogiego plemienia. Jakże dziwne było to, iż ten mądry władca został obalony – jego następcą został Tarkwiniusz Superbus, co znaczy Pyszny. Zamach stanu zaskoczył senat, który teraz musiał usługiwać tyranowi. Zresztą, drugi Tarkwiniusz nie liczył się ze zdaniem senatorów. Jednak na wojnie okazał się władcą inteligentnym i mądrym. Udanie poprowadził kampanię przeciw Etruskom i Latynom, umacniając tylko panowanie nad sąsiadami z północy i południa. I w momencie, gdy Tarkwiniusz Pyszny tryumfował w polityce zagraniczne, na jego własnym podwórku, mówiąc nieco sportowym językiem, zastał bunt. Przeciw zbrodniom i rozpustnemu życiu króla wystąpił lud, który w 510 roku p.n.e. zakończył hegemonię jednego władcy, wybierając jednocześnie dwóch pierwszych konsulów – Lucjusza Juliusza Brutusa i Tarkwiniusza Kollatyna5.
Wojna stanów
Po wygnaniu Tarkwiniusza Pysznego nastał czas niepokojów, gdyż przegrany władca domagał się zwrotu tronu. Dlatego też wezwał sojuszników latyńskich i etruskich, którzy wojowali z Rzymem. Brutus rozstrzygnął wojnę na swoją korzyść, a przegrany Tarkwiniusz (po kolejnych nieudanych intrygach) zmarł w 496 roku p.n.e. Niestety, nawet śmierć ostatniego z Tarkwiniuszy nie przesądziła o dobrobycie mieszkańców Romy. Niezadowolony z rządów patrycjatu plebs postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zbrojnie wystąpić przeciw ciemiężycielom. Wojnie domowej zapobiegł jedynie zmysł oratorski Agrypy Meneniusza6. Plebejusze otrzymali zatem stanowiska trybunów, którzy od tej pory mieli podobną władze wśród niższej części społeczeństwa, jak konsulowie wśród patrycjatu. Niestety, wzburzenie tłumu narastało. Nie pomogły kwieciste przemowy Gnejusza Marcjusza zwanego Koriolanem. To on prowadził rzymskie legiony do boju podczas wojen z Wolskami i Ekwami7, które zbiegły się w czasie z zamieszkami stanowymi. Rozpasanie trybunów doprowadziło do wygnania Koriolana, który ukrył się u Wolsków i tam został jednym z głównodowodzących wojskami, jakie to wojownicze plemię wysłało przeciw Rzymowi. Wojna, jaką zgotował im ten genialny dowódca, nareszcie otrzeźwiła trybunów, senatorów i konsulów. Koriolan odstąpił od bram miasta, gdy do jego obozu wkroczyło szczególne poselstwo, prowadzone przez matkę wodza. Niestety, Koriolan zapłacił za zdradę Wolskom – został zamordowany w 488 roku p.n.e. Na następne utarczki między plebsem i patrycjatem nie trzeba było długo czekać. Bunt plebsu doprowadził do dezorganizacji armii. W tym samym czasie, korzystając z zamieszania na sojusznicze plemię Latynów napadli Ekwowie. Rzym wystąpił przeciw nim. I zapewne przegrałby te wojnę, gdyby do walki nie wkroczyli szybko zwerbowani żołnierze pod wodzą dyktatora Cyncynata. W końcu zwaśnione strony doszły do porozumienia. Rzymianie dorośli do kolejnego wielkiego osiągnięcia, tym razem w dziedzinie prawa. Otóż na przełomie lat 450/449 p.n.e. spisali prawo, zwane odtąd Prawem XII Tablic. W tym czasie zniesiono urzędy konsulów i trybunów, natomiast utworzono nowe stanowisko – 10 decemwirów. Jeden z nich, mimo jasnego prawa8, nie chciał ustąpić. Dopiero zbrojne wystąpienie połączonych warstw społecznych położyło kres nowej tyranii. Następne ustępstwa względem plebsu nie przyszły wkrótce. Rzym znowu stanął w obliczu zagrożenia. Przeciw niemu wystąpiły etruskie Weje. Zmysł Marka Kamillusa doprowadził do zwycięstwa i podbicia miasta z północy. Weje zostały zdobyte w 396 roku p.n.e. Niestety, na północy przeciw Kluzjanom oraz poproszonemu o pomoc Rzymowi wystąpił nowy wróg – Galowie.
Jak gęsi ocaliły Rzym
Po szybkim rozprawieniu się z armią Kluzja barbarzyńscy Galowie zwrócili się zbrojnie przeciw Romie. 18 lipca 390 roku p.n.e. Rzymianie ponieśli druzgocącą klęskę w bitwie nad rzeką Alii, dopływem Tybru. Resztki wojska uciekały w popłochu, aby schronić się za murami Rzymu. W 390 roku p.n.e. miasto zostało jednak zdobyte i spalone – Rzym przestał istnieć. Tylko Kapitol opierał się nawałnicy galijskiej, a jego załoga broniła się zaciekle na stromych zboczach wzgórza. Na ratunek został wezwany Kamillus, bohater z czasów wojny z Etruskami9. Poncjusz Kominiusz przedostał się na Kapitol sobie tylko znanym przejściem i otrzymał błogosławieństwo Rzymian na powołanie Kamillusa. Galowie odkryli jednak przejście Poncjusza i sami wybrali się do ataku tym przejściem. Kapitol i jego śpiącą załogę uratowały gęsi, które podniosły ogromną wrzawę i zbudziły żołnierzy. Galowie zostali odrzuceni. Dalsza wojna, mimo zwycięstwa na Kapitolu, nadal przebiegała pod dyktando Galów. Rzymianie zgodzili się zapłacić okup – 1000 funtów złota. Dowódca Galów, Brennus10 ze śmiechem oszukiwał przy ważeniu złota. Wtedy przybył Kamillus na czele wejańskich legionów. Pobił Galów, a następnie stawił czoła połączonym wojskom Ekwów, Wolsków i Etrusków. Po raz kolejny zniweczył zakusy wrogich plemion, poszerzając terytoria Rzymu. Po latach sporów również plebejusze i patrycjusze doszli do porozumienia. W 366 roku p.n.e. zawarto pokój – od tej pory konsulem mógł być przedstawiciel plebsu. Za reformą polityczną (wprowadzono również stanowisko pretora – dla spraw sądowych) przyszła i reforma gospodarcza. Za reformami przyszły i nowe wojny…
Wojny samnickie
Wojny samnickie rozgrywały się pomiędzy Rzymem a plemieniem Samnitów, zamieszkujących krainy na południe od Lacjum. Ich terytorium obejmowało zasięgiem wschodnią część urodzajnej Kampanii. Samnici postanowili zejść z gór, w których mieszkali i opanować rdzenne ziemie Kampanii. Teanum poprosiło o wsparcie Kapuę. Miasto Kapua zwróciło się o pomoc do Rzymu. I tak Rzymianie wystąpili przeciw Samnitom. Wojny, które prowadzono trwały z przerwami w latach 342-295. Po krótkotrwałych bitwach Rzymianie zwyciężyli Samnitów i przejęli Kapuę na własne posiadanie. Teanum pozostało w rękach drugiej strony. Kapuańczycy wymyślili jednak sposób na oderwanie od Rzymu i poprosili o wsparcie Lacjum, do tej pory należące do Romy. Szybko zakończona wojna latyńska pozwoliła na ponowne przyłączenie Lacjum do terytorium Rzymu. Tym samym w posiadanie Rzymian weszło miasto Wolsków, Privernum. Dzięki sprawnym negocjacjom Wolkowie uzyskali silną autonomię, stając się obywatelami miasta Rzym. Druga wojna samnicka odbyła się w latach 328-304 p.n.e. Dyktatorem obrano Lucjusz Papiriusza, który szybko wziął się do pracy. Jeden z jego dowódców rozbił wojska Samnitów w jednej z bitew, ale nie był to koniec wojny. Papiriusz został wkrótce odwołany, a na jego miejsce wstąpili dwaj konsulowie. Wkrótce doznali hańbiącej porażki, zakończonej upokorzeniem się rzymskich żołnierzy i dowódców11. Teraz przyszła kolej na krok Rzymian. Jednym z konsulów ponownie został Lucjusz Papiriusz, który szybko obmyślił nowy plan wojny. Obszedł wąwozy kaudyńskie, w których Rzymianie doznali takiej klęski, i zdobył Lucerię. Rozkazał również uczynić tak samo, jak niegdyś uczyniono z Rzymianami. Hańba została zmazana. W 312 roku p.n.e. cenzorem został Appiusz Klaudiusz. To on rozkazał zbudowanie drogi łączącej Rzym i Kapuę szerokim traktem. Od jego imienia nazwano gościniec via Appia. Appiusz zbudował w Rzymie również pierwszy wodociąg, który nazwano aqua Appia. Wkrótce sieć dróg połączyła podbite prowincje italskie. Półwysep Apeniński poprzecinała sieć, która umożliwiała nie tylko szybkie rajdy wojsk, ale i lepsze połączenia handlowe. Ostania z wojen damnickich miała najbardziej dramatyczny przebieg. Samnici zawezwali na pomoc Etrusków, Galów oraz wojownicze plemię Umbrów, zamieszkujących dzisiejszą Umbrię. W latach 298-290 p.n.e. trwały zaciekłe walki, które przesądziła bitwa pod Sentinum (296 p.n.e.). Dzięki bohaterskiemu czynowi jednego z konsulów Publiusza Decjusza. Stowarzyszenie sił pod przywództwem Samnitów zostało rozbite. Dalsze walki toczyły się w górskich rejonach Apenin. Zakończyły się zwycięstwem Rzymian. Teraz ich terytorium obejmowało zasięgiem rozległe krainy od południowego krańca do północnej nasady Półwyspu Apenińskiego.
Pyrrus i jego boje
Po założeniu kolonii w żyznej Apulii Rzymianie obrócili przeciw sobie grecki Tarent. Miasto to, pozbawione walecznej armii, miało rozległe kontakty zamorskie, które usiłowało wykorzystać w nadchodzącym starciu. Dlatego też do Italii przybył król Epiru, Pyrrus, marzący, aby zostać drugim Aleksandrem Wielkim12. Na Półwysep Apeniński Pyrrus przybył wraz ze swoją potężną armią oraz słoniami bojowymi, które otrzymał od szwagra, króla egipskiego Ptolemeusza II Filadelfa. W 280 roku p.n.e. Pyrrus stoczył zwycięski bój pod Herakleją. Tryumf zapewniły mu słonie bojowe, których widoku nie mogły znieść rzymskie konie. Wielu Rzymian zginęło, wielu dostało się do niewoli. Podobną liczbę żołnierzy utracił Pyrrus13. Król Epiru chciał pokoju, a swe oręże zwrócić przeciw Sycylii, na której rozbestwiła się Kartagina. Rzymianie odrzucili jednak propozycję pokoju. Druga bitwa również rozstrzygnęła się na korzyść jego wojsk. Dopiero utarczki z Kartaginą na Sycylii stały się przyczyną zaniechania podbojów Pyrrusa. Wkrótce Tarent upadł, a sam Pyrrus zginął w jednej z batalii w bałkańskich miastach. Tak, w dość smutny sposób, skończył się jego los14.
Dwie wojny punickie
Teraz na scenę wkraczała Kartagina. W 272 roku p.n.e. Tarent dostał się w ręce rzymskie, tworząc z Rzymian panów całego półwyspu. Kartagina była w tym czasie prężnie rozwijającym się miastem, zawdzięczającym swoje osiągnięcia i przeszłość Dydonie, która niewiele przed założeniem Rzymu utworzyła na afrykańskim wybrzeżu potężny gród. W 264 roku p.n.e. wybuchła tzw. I wojna punicka. Mamertyni, zamieszkujący wtedy Messanę, zwrócili się o pomoc do Rzymu, gdyż obawiali się agresji Syrakuz. Rzym obiecał nie wtrącać się w sprawy Sycylii, atakując wyspę złamał postanowienia sojuszu z Kartaginą. To sprowadziło stan wojny na oba państwa. Italikowie przeważali na lądzie, potomkowie Fenicjan byli górą na morzu, gdzie panowała ich potężna flota. Rzymianie pozbawieni floty musieli sobie radzić bez niej. Szybkie akcje legionów zapędziły Kartagińczyków w zachodnią część Sycylii. Tymczasem na Morzu Śródziemnym doszło do szeregu bitew morskich. Rzymianie, na kartagiński sposób, zbudowali własne okręty, posyłając je teraz przeciw przeciwnikowi. Początkowo odnosili sukcesy, niszcząc flotę wroga w szybkich akcjach. Niestety, na tym skończyła się dominacja Rzymu. Marek Atiliusz Regulus, który został wodzem eskadry wysłanej do Afryki, nie zdołał podbić miasta. Pokonał go inny znakomity wódz – Spartanin Ksantippos. Tak skończyła się pierwsza część wojny. Regulus został rozbity, a jego oddziały dostały się do niewoli. Dopiero w 241 roku p.n.e. udało się Rzymianom zebrać w miarę silną flotę, którą poprowadził do boju Gajusz Lutacjusz Katulus. I tak zakończyła się I wojna punicka – Kartagina oprócz ustąpienia Sycylii zmuszona była do wypłacenia słonej kontrybucji, rozłożonej wprawdzie na kilka lat. Oprócz tego obie strony zawarły przymierze. Targane wojnami domowymi miasto miało nie lada kłopot nie tylko z budżetem, ale i z najemnikami, których niegdyś opłacało. Gdyby nie geniusz Hamilkara, Kartagina zapewne stałaby się łupem ludzi, którzy przelewają swoją krew, biorąc za to wynagrodzenie.
Hamilkar wkrótce udał się do Hiszpanii, aby tam rozpocząć budowę imperium. Miał ze sobą dwóch młodych synów – Hannibala i Hasdrubala. Rzym w międzyczasie umacniał swoją pozycję, zajmując Sardynię (Morze Tyrreńskie stało się morzem wewnętrznym Rzymu15) oraz prowadząc zwycięskie walki z Galami Cysalpińskimi, którą zakończył bój pod Klastidium w 222 roku p.n.e. W Hiszpanii Barkidzi prowadzili kampanię za kampanią, podbijając Półwysep Iberyjski. W 219 roku p.n.e. Hannibal rozpoczął oblężenie Sagunto, sprzymierzeńca Rzymu. Tak zaczęła się II wojna punicka (219-201 p.n.e.). Wódz kartagiński udał się zatem w stronę Rzymu przez Pireneje i Alpy. Kroczył na przedzie swych wiernych oddziałów, prowadząc ze sobą 50000 zbrojnych, sprzęt bojowy i słonie. Tak przygotowany ruszył przez nieznane terytoria na spotkanie największego wroga życia – Rzymu. W pierwszym roku walk Rzymianie ponieśli klęskę nad rzeką Ticinus, a następnie przegrali starcie nad Trazymenem. Tylko Kwintusowi Fabiuszowi Kunktatorowi Rzymianie mogą zawdzięczać wyprowadzenie z krwawej rzezi choć części oddziałów. Kolejnym miejscem pojedynku były Kanny, gdzie Hannibal rozbił oddziały Terencjusza Warrona (216 rok p.n.e.). Teraz, po imponujących zwycięstwach, do Hannibala zaczęły przystawać poszczególne miasta italskie. Szczególnie szokującą dla senatu rzymskiego była zdrada Kapui. Tymczasem w Hiszpanii trwały zaciekle walki o przełamanie rzeki Ebro. Niestety, po pierwszych powodzeniach rodziny Scypionów, nadeszły i niepowodzenia. W 212 roku p.n.e. wojska Scypionów uległy nieprzyjacielowi w bitwie pod Amtorgis. Dzięki Gajuszowi Marcjuszowi resztki wojska udało się ocalić. Do Hiszpanii przybył teraz Publiusz Korneliusz Scypion, młody i dzielny wojownik, syn zabitego Publiusza Scypiona. Jego odwaga i męstwo szybko doprowadziły do porażki Kartaginy na tym froncie działań, kończąc się zdobyciem Nowej Kartaginy. Brat Hannibala, Hasdrubal Barkas zdecydował się w tym czasie wysłać swoje wojska na pomoc tym, które walczyły w Italii. Przeszedł jeszcze trudniejszą drogą niż jego brat kilka lat wcześniej i przedostał się do Hannibala. Teraz dwóch braci walczyło przeciw wodzom rzymskim. Nadchodził rok 207. Po przełamaniu oporu wojsk konsula Nerona, Hannibal zaplanował uderzenie na stolicę. Dzięki informacjom uzyskanym od specjalnych wysłanników Barkida, Neron poznał plany nieprzyjaciela. Udało się mu zniweczyć plany braci, pokonując wojska Hasdrubala nad Metaurusem. Teraz Rzymianie zajęli się sprawami Afryki, gdzie odnieśli całkowite zwycięstwo. W 202 roku p.n.e., pod wpływem błagań posłów kartagińskich, Hannibal musiał wrócić do ojczyzny.
Scypion rozbił tam jego wojska, pokonując swego wielkiego przeciwnika. Tym samym zakończyła się II wojna punicka. Kartagina znowu została zmuszona do ustępstw na rzecz italijskiej potęgi. 18 lat wojen przesądziło o losie żołnierzy Hannibala. Scypion, mimo młodego wieku w chwili zwycięstwa okazał się dorosłym dowódcą, który potrafi podjąć właściwą decyzję. W 201 roku p.n.e. Hiszpania, Sycylia16 i cała Italia należała do Rzymu.
Tak kończy Grecja
Grecja – Półwysep Bałkański kojarzy się nam przede wszystkim z tym państwem. Rzeczywiście, starożytni Grecy byli prekursorami w wielu dziedzinach, tworząc m.in. koncepcję demokracji. Wiele im zawdzięczamy, i nie są to tylko wspomnienia zamierzchłych czasów. Nie interesuje nas arcyciekawa historia Greków, lecz podboje Rzymu, dlatego naszą opowieść zaczniemy od chwili, gdy dzielni Rzymianie rozpoczęli podbój Hellady. Podczas ostatniej z wspominanych wojen punickich władca Macedonii wystąpił przeciw Rzymowi, ale skończył to starcie szybciej niż zdołał się do niego przygotować. Dopiero w 200 roku p.n.e. zwrócił się zbrojnie, wraz z Antiochem Wielkim, władcą Syrii. Wojnę tę nazwano drugą wojna macedońską. Dowódcą wojsk Romy został Tytus Kwinkcjusz Flamininus, który od dawna wyróżniał się w dziedzinie batalistycznej. W 198 roku p.n.e. został on konsulem i wkrótce powiódł swoje oddziały do serca Grecji. Tam, na terenie nazwanym Kynoskefelaj17, rozbił wojska Filipa V. 197 rok był zatem rokiem rozstrzygnięć na froncie wschodnim. Dużą zasługę w całej batalii przypisywali sobie sojusznicy Rzymu, Etolowie, którzy chełpili się zwycięstwem, pomniejszając rolę legionów Flamininusa. W 197 roku p.n.e. Flamininus dokonał rzeczy niesłychanej – zdobyte tereny przekazał tamtejszym władcom, uznając je za niepodległe i wycofując własne wojska z powrotem do Italii. Hellad nareszcie była wolna. Niestety, pokój na wschodzie nie trwał długo. Przypomniał o sobie wspomniany powyżej Antioch Wielki, który ruszył z Azji Mniejszej na słabą jeszcze Helladę. W 192 roku p.n.e. wielka wyprawa syryjska przeprawiła się przez Hellespont do Europy. Antioch podbijał kolejne terytoria. Wtedy na arenę wkroczył Rzym. W tym samym roku wypowiedziano wojnę zagrożeniu. Szybkim marszem legiony zaczęły wyzwalać Grecję kawałek po kawałku, docierając do Termopile, gdzie Antioch został rozgromiony. Zawiedli go… Etolowie, co sami, którzy tak wychwalali własne wojska jeszcze kilka lat temu, walcząc po stronie Rzymu. Następnie wojska Scypiona przeprawiły się do Azji. Pod Magnezją doszło do decydującej batalii. Dwukrotnie liczebniejsze wojska syryjskie uległy jednak potędze Rzymu i przegrały wojnę. Lucjusz Scypion, który dowodził wojskami tryumfował, przybierając tytuł „Scypiona Azjatyckiego”. Jednak i tym razem Rzym nie skorzystał materialnie ze zwycięstwa i oddał podbite terytoria rdzennym mieszkańcom. Tak zakończyła się pierwsza faza wojen w Grecji. Dopiero w 172 roku p.n.e. wznowione zostały walki. A to za sprawą króla Macedonii Perseusza, łamiącego postanowienia traktatu sojuszniczego. Rzym nie miał wyjście i wypowiedział wojnę, mimo iż nie było do niej przygotowany. Pierwsze dwa lata walk toczyły się ze zmiennym szczęściem. W trzecim roku Rzymianie przeszli do ofensywy, wypierając Perseusza za Olimp. Wtedy konsulem został Lucjusz Emiliusz Paulus. Perseusz tymczasem stał wraz z 43000 ludzi w przesmyku nad Dionem. Tam też spotkała go niespodzianka w postaci 8000 zbrojnych Rzymian, którym udało się zajść wroga od tyłu i wyprzeć z niedostępnego miejsca. Niestety dla Macedończyków, starcie z wojskami Rzymu skończyło się fatalnie. Zadecydował o tym przypadek, a sama bitwa rozegrała się naprawdę w sposób dziwaczny. Końcowy wynik walk był korzystny dla Rzymu. Ale… i tym razem zrezygnował on z łupów, a sama Macedonia została podzielona na cztery części. Teraz przyszedł czas na kolejną potyczkę z Kartagińczykami.
Trzecia wojna punicka i pomniejsze starcia
Trzecia wojna punicka nie była zaskoczeniem, choć ówcześni Kartagińczycy na pewno nie spodziewali się tak szybkiego ataku odwiecznego rywala. Doprowadziła do tego ostra polityka jednego z senatorów – Marka Porcjusza Katona. Ten to Katon wypowiedział w senacie takie oto słowa: „Ceterum censeo Carthaginem esse delandam”18. Niestety, mimo silnej opozycji ponure marzenia Katona były realne. Zmarł on w 149 roku p.n.e., jednak wkrótce po nim nadeszło to, czego tak pragnął. W tym samym roku Wschód znowu zadudnił od uderzeń kopyt rzymskich koni. Powstanie w Macedonii wkrótce objęło cały kraj, a Rzymianie zmuszeni byli wysłać tam regularne wojsko pod wodzą Kwintusa Cecyliusza Metellusa. Szybko stłumiono bunt, tworząc nową prowincję – Macedonię. Rzymianie nauczyli się, iż nie należy zostawiać Macedończyków samych sobie. Następnie rozpoczęła się wojna ze Związkiem Achajskim, któremu przewodził Korynt. Niesnaski wewnętrzne spowodowały wkroczenie do akcji Rzymian. Zdarzenia te sprowokował strateg achajski, niejaki Diajos. W ciągu dwóch lat 148-146 p.n.e. całe Bałkany znalazły się w rękach Rzymu. Na horyzoncie pojawił się dokładnie w tych samych latach nowy konflikt, spowodowany zapewne rozpasaniem wodza numidyjskim Masynissą, który grabił i łupił Kartaginę. W 149 roku p.n.e. Rzym zdecydował się na wypowiedzenie wojny Kartaginie, będąc sojusznikiem Masynissy. III wojna punicka była chyba najbardziej barbarzyńską z wszystkich, jakie rozegrały się na przestrzeni dwóch wieków między Rzymem i Kartaginą. Rzymianie przeprawili się na wybrzeże afrykański i rozpoczęli długie oblężenie miasta, które zakończył dopiero Scypion Emilianus, zwany Scypionem Afrykańskim Młodszym. W 146 roku p.n.e. jego wojska miasto zdobyły i zrównały z ziemią. Na tej ziemi już nigdy nic miało nie wyrosnąć, taka była wola Rzymian, którzy zasypali zgliszcza solą. Kolejne lata były względnie spokojne. Drobne tarcia na północnych granicach udawało się w miarę szybko likwidować. Dopiero w 133 roku p.n.e. Rzym wzbogacił się o kolejną prowincję. Bezkrwawy podbój za sprawą króla Pergamonu Attalosa III, który swoje państwo zapisał Rzymianom w testamencie, uczynił z potomków Romulusa władców „prowincji Azja”. I znowu nastąpił okres, w którym oprócz zaciekłych walk politycznych na arenie wojennej nic się nie działo. Dopiero wojna domowa przełamała zastój na froncie.
Alea iacta est!
Okres wojen domowych19 nie jest ważnym dla tej pracy, opowiadającej jedynie o podbojach Rzymu, dlatego tez nieznacznie zakreślimy ich wielkość. O ile pierwsza z wojen domowych, rozstrzygnięta na korzyść Korneliusza Sulli, nie miała większego znaczenie, o tyle druga z nich była momentem przełomowym w historii Rzymu. Otóż, po powstaniu pierwszego triumwiratu, którego członkami zostali Juliusz Cezar, Krassus i Pompejusz. Tak zaczął się okres walk o panowanie nad Rzymem. Mimo iż jego posiadłości targane były konfliktami, nierzadko niepokojone przez obce ludy, w samym sercu doszło do rozstrzygającego starcia. Dnia 1 stycznia 49 roku p.n.e. Juliusz Cezar, będący wtedy pretorem ziemi galijskiej, do której jeszcze wrócimy, zażądał konsulatu dla własnej osoby od rządzącego senatu i Pompejusza. Ultimatum zostało zignorowane. Korneliusz miał pod rozkazami całe Imperium, Cezar zaledwie 9 legionów. Jednak jego żołnierze gotowi byli dla niego poświęcić życie i walczyć do końca za wodza i Rzym. Cezar wyruszył zatem w szybkim marszu ku stolicy, aby siłą oręża zdobyć sobie władzę. Przekraczając Rubikon powiedział: „Alea iacta est!”20. W szybkiej kampanii cały Zachód został podbity przez Cezara jeszcze w tym samym roku. Kolejne lata przyniosły niespodziewane kłopoty w Egipcie i zwycięstwo pod Zelą z wojskami króla Bosforu Farnakesa. Następnie, bo podbiciu większości terytoriów Rzymu, Cezar trafił na front afrykański, gdzie przyszło mu się zmierzyć pod Lapsus (46 rok p.n.e.) z buntownikami prowincji Africa. Teraz Cezar był już pewien udanego zakończenia II wojny domowej i rozstrzygnięcia jej całkowicie na swoją korzyść.
Od Cezara do Szkocji
Problem galijski był największą bolączką Rzymu od wieków. To właśnie Galowie byli najcięższym przeciwnikiem, walcząc uparcie, twardo i nieustępliwie. Od II wieku p.n.e. Rzymianie trzymali twardą ręką dolinę Renu na południe Szwajcarii. Stamtąd też wyruszył Cezar, aby rozprawić się z problemem barbarzyńców z terenów dzisiejszej Francji. Rzymianie mieli pod swoją kontrolą Prowansję. Z północy zaczęły nacierać plemiona germański, zagrażając Imperium. Cezar rozkazał im odwrót, jednak wobec niedostosowania się do jego rozkazu, siłą przywrócił porządek w Galii. Juliusz Cezar był geniuszem w dziedzinie wojskowości. Dlatego też nie pchał się do Wielkiej Brytanii, postanawiając najpierw zniszczyć możliwości oporu plemion galijskich. Mimo szybkiego marszu na północ, nie udało się całkowicie rozbić przeciwnika. W pierwszej połowie lat 50 I wieku p.n.e. Cezar kilkakrotnie przeprawiał się za Kanał La Manche, ale nie decydował się na zajęcie Wielkiej Brytanii. Na przełomie 54 i 53 roku p.n.e. Galowie zbuntowali się i zaatakowali dwa legiony rzymskie, które wybito. Cezar postanowił ukarać buntowników. Wyruszył z wielką wyprawą przeciw powstańcom. W 52 roku p.n.e. rozpoczęła się kampania na szeroką skalę przeciw Galom i ich dowódcy Wercyngetoryksowi. W czasie walk o Avaricum i Gergovię obie strony rozstrzygały je zmiennie na swoją korzyść. Wtedy Rzymianie przeszli do ofensywy. Wercyngetoryks musiał schronić się za murami Alezji. Cezar rozpoczął oblężenie miasta. Potężne umocnienia nie zatrzymały rzymskich legionistów. Mimo iż Galowie bohatersko bronili się okrążeni i odcięci od posiłków, nie zdołali odeprzeć szaleńczych ataków Rzymian. Wercyngetoryks skapitulował, nie mając środków do prowadzenia obrony na tak wielką skalę. Przywódcę galijskiego Rzymianie pojmali i zaprowadzili do stolicy, gdzie został ścięty w 46 roku p.n.e. Galia została podbita. Co ciekawe, filmy o dzielnym Asteriksie i Obeliksie są mocno przerysowane. Rzymianie wcale nie byli głupimi legionistami, lecz świetnie wyszkolonymi żołnierzami, których potęgę ukazywały kolejne zdobycze. W 46 roku p.n.e. Cezar rozprawił się jeszcze z buntem w Hiszpanii, zdobywając tam całkowite panowanie Rzymu21. Na Półwyspie Iberyjskim starł się on z siłami synów Pompejusza, którzy ponieśli klęskę w krwawej bitwie pod Mundą. Po serii zwycięstw dopiero 15 marca 44 roku p.n.e. zakończył się sromotną porażką Juliusza Cezara. Oto w dzień id marcowych cezar został zamordowany przez opozycyjne stronnictwo, którego członem był m.in. Marek Brutus, ulubieniec i przyjaciel Juliusza Cezara. Wielki wódz zginął ze słowami na ustach: „I ty, Brutusie, przeciwko mnie”.
Quo vadis… Auguście?
Następcą Juliusza Cezara został Oktawian August. Co ciekawe, on również musiał wywalczyć sobie władzę w budującym się Imperium. I to właśnie August, przybrany potomek Cezara, stał się człowiekiem, który przerósł potęgą swego wielkiego poprzednika. Jak pisze Peter Connolly: „August, pod koniec wojny domowej zmniejszył liczbę [60 legionów] do dwudziestu ośmiu”. Jednak na początku stał on na czele 60 legionów, o których sile przekonali się niegdyś Galowie. Granic chroniły skupiska legionów. Najsilniej obwarowano Dunaj i Ren, gdzie stacjonowała trzecia część całości sił. Opowiemy teraz nieco o Auguście. Należy na pewno wspomnieć, że to on był pierwszym faktycznym Cesarzem rzymskim, choć zakazał tytułowania go dominus – „pan”. Po śmierci Cezara utworzył się triumwirat, na który składały się trzy osoby: Oktawian, Marek Antoniusz i Marek Emiliusz Lepidus. Wkrótce doszło do konfliktu, dzięki czemu rozpoczęła się III już wojna domowa. Nie będziemy o niej szeroko opowiadać, należy jednak zatrzymać się na chwilę przy Egipcie.
Państwo to od wieków było pod faktyczną kontrolą Rzymu. Jednak jego ziemie nie zostały wcielone w skład Imperium. Teraz, gdy Marek Antoniusz związał się z królową egipską, piękną Kleopatrą, Oktawian mógł zwrócić się przeciw krajowi znad Nilu. W 36 roku p.n.e. Oktawian zajął Sycylię, odbijając ją z rąk syna Pompejusza Wielkiego, Sykstusa Pompejusza. Następnie w rękach Oktawiana znalazły się prowincje afrykańskie Lepidusa. Kolejnym celem był Egipt. Ale o tym w kolejnym rozdziale…
Prawdziwi cesarze
Siły, jakimi dysponowały obie strony przed finalną bitwą pod Akcjum, przedstawiały się następująco: Siły Antoniusza i Kleopatry – 60 egipskich okrętów wojennych i transportowych, 170 okrętów rzymskich. Załogi łączone i zdemoralizowane. (z braku obsady – dezercja i choroby – spalono większość floty egipskiej) Zaokrętowano 20.000 żołnierzy i 2.000 łuczników. Przeciętnie 100-120 żołnierzy na okręcie wojennym.
Siły Oktawiana i Agrypy – około 400 okrętów wojennych (w większości lekkie okręty). Załogi doświadczone. Zaokrętowano około 40.000 żołnierzy. Przeciętnie 90 żołnierzy na okręcie wojennym.
Jak więc widzimy przed starciem Oktawian miał przewagę. Do bitwy doszło 2 września 31 roku p.n.e. W wyniku czterogodzinnych walk Rzymianie rozgromili siły egipskie, niwecząc tym samym plany Antoniusza i Kleopatry. Zresztą oboje wkrótce popełnili samobójstwo. Legenda głosiła, iż zrobili to wspólnie, jednak wiemy już, iż tak nie było. Oktawian podbił teraz kolejną prowincję – Egipt, nazwany z czasem „spichlerzem Rzymu”. Wróćmy jeszcze do 35 roku p.n.e. Wtedy też Oktawian podbił tereny Panonii, dzisiejszy prawy brzeg Dunaju. W rękach Rzymian, po krótkiej kampanii znalazły się obszary dzisiejszych Węgier, wschodniej Austrii i Słowenii. Stworzono nowe prowincje – Mezja, Panonia, Norikum i Recja. W 27 roku p.n.e. Oktawian zdecydował się na oddanie wszystkich tytułów i przywrócenie Republiki. Ten sprytny krok zapewnił mu miłość ludu i wkrótce niedoszły dyktator został poproszony o wznowienie prac na rzecz państwa. Dlatego też 27 stycznia 27 roku p.n.e. uznaje się za oficjalny początek ery cesarzy rzymskich. Oktawianowi udało się również podbić środkową część dzisiejszej Turcji. Ważnym wydarzeniem było również przesunięcie granicy z Germanami z rzeki Ren na rzekę Łabę, co udało się w toku wyczerpującej kampanii. Niestety, ofiara krwi została zniweczona przez jedną porażkę. W 9 roku p.n.e. dowódcą Oktawiana, Publiusz Kwintyliusz Warus, starł się z Germanami pod wodzą Arminiusza, wodza szczepu Cherusków, w Lesie Teutoburskim. Germanom, którzy początkowo unikali walki, wciągając legionistów w głąb swoich terenów, sprzyjało położenie bitwy i pogoda. W czasie bitwy rozpętała się burza, która pogłębiła chaos w szeregach rzymskich. Warus poniósł sromotną klęskę, tracąc trzy legiony22 i popełniając samobójstwo. Tak prysnął sen o potędze na terytoriach północnych. Rzymianie na powrót musieli wycofać się do granicy reńskiej i tam wyczekiwać nawałnicy germańskiej, który kiedyś miała pogrzebać Italię. Kolejni cesarze, prócz nieznacznych sukcesów nie powtórzyli wyczynów Cezara i Oktawiana. Nie nawiązali do szczytnych tradycji Rzymu, który miał zapanować nad całym światem. Oprócz wojen domowych i odpierania coraz silniejszych ataków z zewnątrz w Rzymie nie działo się od tej pory nic, co zwracałoby uwagę tej pracy. Imperium Romanum, jak szczytnie nazywali się Rzymianie, upadało. Nic nie było w stanie zatrzymać tonącego okrętu, jakim z pewnością był Rzym.
Upadek
Zbliżamy się zatem do końca naszej podróży przez wieki, w której głównym bohaterem były dzieje i historia podbojów małego miasta znad Tybru. Legioniści rzymscy walczyli mężnie, z poświęceniem i nierzadko narażali własne życie dla dobra ojczyzny. Wypada zatem podsumować podbój ponad połowy Europy na przestrzeni tych kilku wieków.
Początek był ciężki – walki o panowanie nad Italią przesądzał nieraz przypadek lub siłą jednostki. Rody Scypionów, Klaudiuszy, Publiuszy, kształtowały Rzym i świat rzymski. Europa stopniowo ulegała romanizacji, jednocząc się pod wspólnym szyldem Imperium. Narodzenie Chrystusa, a w zasadzie data jego narodzenia, kończy starą i zaczyna nową epokę. Od tej pory wobec nielicznych ofensyw Rzymianie zmuszeni są do obrony. Świadczy o tym chociażby budową Muru Hadriana. Poniżej czytelnik znajdzie pełny spis prowincji rzymskich, jakie udało się podbić Rzymianom w ciągu trwania monarchii, republiki, pryncypatu i cesarstwa. Dopiero plemiona germańskie zapoczątkowały upadek Cesarstwa Rzymskiego. Kończąc, chciałbym jeszcze przypomnieć, że blisko dwadzieścia wieków później słynny niemiecki gen. Erwin Rómmel powiedział o żołnierzach włoskich, iż są niewarci nic, gdy walczą. Czy miał rację? II wojna światowa pokazuje, że niewiele się mylił, historia starożytnego Rzymu, miasta Romulusa, może nazwać go obłudnikiem.