Wiele osób odwiedzając groby najbliższych zetknęło się z nagrobkami informującymi, że zmarły „zasnął na wieki”, czy „śpi w Panu” – niewielu zaś wie, iż te frazy pochodzą wprost ze świata starożytnych Rzymian i Greków.
Od Homera (Hom. Il. XIV 231-2321; XVI 672-3) i Hezjoda (Hes. Th. 756-662) łączono sen i śmierć: bliźniaczy bracia mieli pochodzić od bogini Nocy, a pod ich moc dostawał się każdy śmiertelnik. Sen był łagodny, dający ludziom ukojenie po dniu pełnym pracy, a jego śmiercionośny brat – nieustępliwy i trwożący. Łączyło ich podobieństwo stanu, pod który dostawał się człowiek dotknięty ich mocą. Sen wyłączał ludzi z życia na czas nocy – w przypadku śmierci ta noc miała się już nigdy nie skończyć. Podobieństwo obu braci poskutkowało popularnością motywu3, a także wieloma celnymi sformułowaniami, z których jednym z najciekawszych popisał się Arystoteles. Stwierdził on bowiem, że sen jest stanem pośrednim między życiem a śmiercią, w którym przez brak percepcji byt – choć wciąż żyje – jest podobny do zmarłego (Arist. Gen. An. 778 b4).
Żywe mniemanie o podobieństwa snu do śmierci przeżyło rozkwit w świecie rzymskim po epoce Oktawiana Augusta5, wpisując się na stałe w pejzaż rzymskich nekropolii, dostarczając tysięcy inskrypcji nagrobnych, na których pogrążone w smutku rodziny zawierały informacje o wiecznym śnie swoich bliskich. Nie stało by się to, gdyby nie Lukrecjusz, próbujący w swym dziele (O rzeczywistości, utworze dotyczącym natury świata) oswajać czytelników ze śmiercią. Czynił to poprzez ukazywanie jej jako stanu podobnego do snu (De rerum natura, III 909-910, III 9216). Horacy także pisał o o śnie jako o wiecznym letargu (Od. I 24. 5-6 – perpetuis sopor7), czy długim śnie (Od. III 11. 38-39 – longus somnus). Nawet naśladujący Homera Wergiliusz nie omieszkał opisać śmierci jako głębokiego snu (Verg. Aen. VI 5228). To wielcy poeci okresu przełomu dostarczyli zwykłym mieszkańcom Imperium wierszy, które mogli oni wykorzystać do oswojenia się z tragedią zgonu bliskiej osoby, ze względu na łagodny ton wyrażania się o śmierci w poezji.
Przeświadczenie o relacji między snem a śmiercią nie przetrwałoby, gdyby nie reinterpretacja tego motywu w duchu nowej religii – chrześcijaństwa. Pisarze późnego antyku wierzący w Chrystusa wierzyli, że czeka ich zmartwychwstanie w czasach ponownego przyjścia Chrystusa (Paruzja); do tego czasu zmarli czekają na Sąd Ostateczny. Czekanie utożsamiono ze spaniem zmarłego, dzięki czemu pogańska idea religijna znalazła utożsamienie w dającym nadzieję przesłaniu nowej religii.
Motyw snu podobnego do śmierci jest do dzisiaj zrozumiałą ideą, a jej sens nie uległ zmianie mimo upływu ponad dwóch tysięcy lat: nie bój się śmierci, bo doświadczasz jej codziennie.