Rozdziały
Postać Hannibala jako największego wroga Rzymu jest dość dobrze znana wśród ludzi uczących się historii starożytnej. Uznawany za jednego z najlepszych wodzów starożytności, zwycięzca spod Kann, Trebii czy Jeziora Trazymeńskiego znika jednak z podręczników wraz z ostateczną klęską Kartaginy w II wojnie punickiej i klęską pod Zamą w 202 r. p.n.e. Czasem można odnieść wrażenie, jakby Hannibal zginął w tej bitwie, ponieważ w szkolnych zeszytach jest to często ostatnie wydarzenie związane z punickim wodzem.
Oczywiście z punktu widzenia militarnego wraz z klęską pod Zamą Kartagina przestała być konkurentem dla Rzymian, ale sam Hannibal jeszcze przez blisko 20 lat próbował zemścić się na swoich śmiertelnych wrogach. Prześledźmy, co robił Hannibal aż do swojej śmierci w 183 r. p.n.e i jakie miał plany zemsty na Republice Rzymskiej.
Po pokoju z 202 r. p.n.e. – Kartagina
Po zawarciu pokoju z Rzymianami Hannibal był obwiniany przez niechętną mu arystokrację kartagińską za klęskę w wojnie, zaprzepaszczenie szansy marszu na Rzym oraz przetrzymywanie zdobytych łupów i rozleniwianie żołnierzy. Dzięki popularności wśród ludu udało się mu jednak uniknąć ciężkich zarzutów o błędy w dowodzeniu i nigdy nie uznano go za głównego winowajcę klęski. Rzymskie naciski pozbawiły wybitnego dowódcy urzędu stratega w 200 r. p.n.e.
W 196 r. p.n.e. dzięki niezadowoleniu kartagińskich kupców i rzemieślników z rządów oligarchii, udało się jednak Hannibalowi zostać sufetem. Stał się on więc jednym z dwóch najwyższych urzędników zarządzających państwem. Piastując to stanowisko okazał się reformatorem, który chciał odbudować potęgę Kartaginy, aby jeszcze raz mogła stawić czoło Rzymowi. Dzięki niemu uzdrowiono finanse państwa, ograniczono wpływy arystokracji na kraj – Trybunału Stu Czterech. Postawiono mocno na rolnictwo i samowystarczalność żywnościową. Był to oddech dla państwa, niedawnej potęgi, która teraz musiała spłacać wojenne reparacje, mimo utraty wszystkich zamorskich kolonii.
Niechętna Hannibalowi arystokracja kartagińska zwróciła się do Rzymian z prośbą o pomoc w siłowym usunięciu z urzędu niedawnego wroga. Wysłani przez senat w 195 r. p.n.e. legaci mieli za zadanie zabić lub ciężko zranić wybitnego wodza. Ten jednak ostrzeżony odpowiednio wcześnie zbiegł na wschód – do – wydawało się wtedy, jedynego silniejszego od Rzymian ówczesnego monarchy – Antiocha III Wielkiego. Rzymscy legaci od razu oświadczyli, iż Hannibal od dawna spiskował z Seleukidą przeciwko Rzymowi. Dom Barkidy w Kartaginie został spalony, a jego majątek skonfiskowany.
Po ucieczce z Kartaginy – dwór Antiocha III Wielkiego
Antioch III Wielki przyjął Hannibala z honorami i zaprosił do grona najbliższych doradców. Sława wojenna Punijczyka była znana także na wschodzie. Pomiędzy zwycięzcą spod Kann a Seleukidą pojawiła się różnica zdań co do sposobu prowadzenia wojny przeciw Rzymianom. Dla Antiocha konflikt miał być tylko lokalną wojną o panowanie nad Grecją, Macedonią i Tracją, które jako część świata hellenistycznego miały należeć do następcy diadochów. Kartagiński wódz miał być jedynie wojskowym doradcą znającym strategię rzymskich legionów. Hannibal natomiast namawiał Seleukidę do stworzenia wielkiej koalicji antyrzymskiej wraz z Filipem V Macedońskim, Etolami, Kartaginą, Celtami i Ligurami z północnej Italii oraz powstałymi przeciw Rzymianom plemionami hiszpańskimi. Wojna zamiast toczyć się w Grecji powinna zacząć się od inwazji na Italię. Hannibal rozumiał, że nawet jedna przegrana przez Republikę Rzymską peryferyjna wojna nie spowoduje zahamowania rzymskiej ekspansywności i żądzy podporządkowywania nowych terytoriów.
Prawdopodobnie w 194 r. p.n.e. Hannibal przedstawił Antiochowi słynny plan wojny, który zakładał atak na Italię, jako centrum zaopatrzeniowe i ludzkie armii rzymskiej. Tylko taka inwazja mogłaby wstrząsnąć Rzymem. Poprosił o 10 000 piechoty, 1000 jeźdźców oraz 100 okrętów wojennych, z którymi zamierzał popłynąć do Kartaginy, aby tam wywołać powstanie antyrzymskie. W kolejnym kroku miał być przeprowadzony desant w Italii – wojna miał być prowadzona w oparciu o ludy italskie, które chciały uwolnić się od rzymskiej dominacji. Druga wojna prowadzona przez Hannibala przeciwko Rzymianom w Italii byłaby na pewno spektakularnym wydarzeniem i być może mieszkańcy miasta nad Tybrem po raz kolejny musieliby powtarzać ze strachem: „Hannibal ante portas”.
Do tych wydarzeń nie doszło: znane są dwie hipotezy – Antioch był zazdrosny o sławę, jaką przyniosłaby Hannibalowi zwycięska kampania toczona przecież przez żołnierzy Seleukidy i stąd nie zezwolił na wyprawę lub odroczył ją w czasie z własną osobą jako głównodowodzącym. Według drugiej Antioch III od początku nie był zainteresowany oddawaniem Kartagińczykowi wojska i prowadzeniem wojny w Italii, która miała być osobistym rewanżem Hannibala za porażkę w II wojnie punickiej.
Zamiast dużej militarnej koalicji ograniczono się jedynie do wspierania antyrzymskich stronnictw w Kartaginie, a samemu Hannibalowi prawdopodobnie dano jedynie 5 okrętów w celu wykonania niewielkiej operacji dywersyjnej. Hannibal nie dotarł z nimi do Kartaginy, zatrzymał się w Kyrene w celu wybadania nastrojów, a następnie wrócił do Antiocha, aby wziąć udział w jego wyprawie do Grecji (191 r. p.n.e.), jedynie jako doradca, bez samodzielnego dowództwa. Podczas wyprawy do Hellady, zwycięzca spod Kann zmienił plany inwazji z pomysłu desantu na południu Italii na atak drogą lądową od północy. W tym czasie jednak nie było realnej możliwości przeprowadzić takiej operacji, przy niechętnej również postawie Filipa V Macedońskiego.
W wyniku nieprzychylnej postawy Antiocha wobec pomysłów Hannibala nie brał on już udziału w walkach w Grecji ani bitwie pod Termopilami. Po klęskach Antiocha na morzu i lądzie kartagiński wódz dalej wspomagał hellenistycznego władcę: przyczynił się do odbudowania seleukidzkiej floty w Fenicji, gdzie cieszył się dużym uznaniem. Tzw. flota syryjska, zbudowana przez Hannibala miała wspomóc obronę Azji Mniejszej przed rzymską inwazją w 190 r. p.n.e. Barkida, doskonały dowódca na lądzie nie odniósł większych sukcesów operując jako dowódca floty u wybrzeży Rodos, Pamfilii i Cylicji. Doskonały dowódca kawaleryjski, Hannibal, działał na morzu, podczas gdy armia Antiocha przegrywała bitwę pod Magnezją w 190 r. p.n.e. Była to armia, która przecież posiadała czterokrotną przewagę w kawalerii nad Rzymianami! Jak potoczyłaby się historia, gdyby pod Magnezją dowodził lub był chociaż liczącym się doradcą, zwycięzca spod Kann? Jak lekkomyślny i zapatrzony w siebie był Antioch, który w razie zwycięstwa nie chciał się dzielić sławą z Kartagińczykiem, mimo że pomoc Hannibala mogła zmienić losy wojny?
Bitwa z grudnia 190 r. p.n.e. skończyła się zwycięstwem Rzymian i była początkiem końca monarchii seleukidzkiej.
Po Magnezji – ucieczka
W warunkach pokoju z Apamei po bitwie pod Magnezją Antioch zobowiązywał się do wydania Rzymianom „zbiegów i podżegaczy wojennych” czyli tak naprawdę wrogów Rzymu – wśród nich był Hannibal. Udało mu się jednak uciec. Nie wiadomo, czy uczynił to za przyzwoleniem Seleukidy, czy wbrew jego woli. Zwycięzca spod Kann najpierw przez rok przebywał na Krecie, następnie jeszcze przez kilka lat błąkał się po Azji Mniejszej: przebywał w Armenii, gdzie budował nową stolicę tego królestwa.
Pod naciskiem rzymskim musiał po raz kolejny uciekać. Schronienia udzielił mu Prusjasz, król Bitynii, gdzie Punijczyk był dowódcą jego floty w wojnie z Pergamonem. Rzymianie nie ustawali w wysiłkach, aby uwięzić śmiertelnego wroga. Prusjasz ugiął się naciskom i w 183 r. p.n.e. Hannibal został uwięziony w twierdzy Lybissa, gdzie popełnił samobójstwo, prawdopodobnie za pomocą trucizny.