Rozdziały
Roku 79 n.e. góra Wezuwiusz (Vesuvio) nieoczekiwanie wznowiła działalność erupcyjną, pokrywając okolicę huraganem popiołów, lapilli, gazów trujących i materiałów erupcyjnych. W tym czasie potoki lawy zmieszanej z błotem spływały po stokach wulkanu, niszcząc wszystko na swojej drodze.
Wybuch był tak nagły i nieoczekiwany, że zupełnie zaskoczył ponad trzy tysiące mieszkańców Pompejów. Erupcja została poprzedzona serią trzęsień ziemi również w regionie naddunajskim. Po ustaniu erupcji Pompeje, Herkulanum i Stabie przykryła ponad sześcio-metrowa warstwa popiołów, która śmiertelnie dławiąc miasta zachowała świadectwa życia jego mieszkańców, na zawsze unieruchomione w momencie tragedii. Następstwa wybuchu Wezuwiusza siały strach i śmierć w kwitnących regionach Kampanii. Popioły dotarły nawet do tak odległych terenów jak Egipt czy Syria. Chmury popiołu dotarły także do Rzymu, przesłaniając przez kilka dni słońce i wywołując panikę. Zniszczeniu uległo także wiele innych miast.
Wybuch miał miejsce kilka miesięcy po objęciu panowania przez cesarza Tytusa Flawiusza (24 czerwca 79 rok n.e.), starszego syna byłego cesarza Wespazjana.
Tak poważny kataklizm był dla starożytnych Rzymian największym możliwym wstrząsem, nawet w porównaniu do zdarzających się trzęsień ziemi. Dla cesarza Tytusa był to znak od bogów o ich gniewie, za wcześniejsze zdławienie powstania w Judei. Władca przedsięwziął odpowiednie środki (igrzyska, udzielanie zapomóg), aby ulżyć mieszkańcom stref dotkniętych klęską. Na domiar złego w następnym roku Rzym nawiedziła epidemia dżumy oraz kolejny już, duży pożar miasta. Wszystkie te wydarzenia mogły być powodem przedwczesnej śmierci Tytusa we wrześniu 81 roku n.e. Tytus umarł młodo w wieku zaledwie 42 lat.
Przed wybuchem w 79 n.e.
Jak przekazali rzymscy pisarze, zbocze Wezuwiusza było zagospodarowane przez mieszkańców regionu (poza szczytem gdzie powierzchnia była skalista). Znajdowały się tam winnice i ogrody. Jak sugerują badacze w czasach antycznych góra mogła posiadać tylko jeden szczyt, czego dowodem jest np. fresk ukazujący Bachusa i Wezuwiusz, znaleziony w pompejańskim domu Casa del Centenario.
Pytanie jakie się nasuwa każdemu. Czy antyczni Rzymianie nie zdawali sobie sprawy z erupcyjnej natury góry i czy nie budziła ona żadnych podejrzeń? Jak się okazuje kilku antycznych autorów wspomniało o Wezuwiuszu, sugerując że góra w rzeczywistości mogła być niebezpieczna.
Grecki historyk Strabon w swoim dziele „Geografia” (V, 4) napisał, że pokryte pyłem skały dowodzić mogą wypełnionych „ogniem kraterów”. Co więcej, urodzajność zbocza góry, wynikać właśnie może z erupcyjnej aktywności – podobnie jak ma to miejsce w przypadku Etny.
Witruwiusz dla odmiany, w swoim dziele „De architectura” (II) opisuje, że ogień występuje pod szczytem Wezuwiusza i niegdyś spływał po zboczach góry.
Diodor Sycylijski napisał w „Bibliotheca Historica” (IV), że równina kampańska nazywana jest Phlegrean, czyli „ognista”, gdyż Wezuwiusz wyrzucał z siebie płomienie.
Data wybuchu
Miesiąc wybuchu Wezuwiusza jest po dziś poddawany dyskusji. Pliniusz Młodszy wspomina o erupcji Wezuwiusza w liście do przyjaciela Tacyta, jasno mówiąc o 24 sierpnia. Co ciekawe, jednak napisał go 20 lat po wybuchu wulkanu. Dodatkowo, do naszych czasów nie przetrwały oryginalne kopie listu Pliniusza. Te były wielokrotnie tłumaczone i przepisywane przez wieki, co mogło doprowadzić do rozbieżności w ustaleniu miesiąca – pojawiały się miesiące od sierpnia do listopada. Jednak za „końcem lata” opowiada się także Kasjusz Dion w 66 księdze swojego dzieła.
Inna propozycja mówi o 24 października. Dowodem na to jest m.in. fakt, iż naukowcy natrafili na niezwykle intrygujące znalezisko w Pompejach. Z ziemi wydobyto ścianę, a na niej zapis wykonany węglem drzewnym, który zapewne wykonał remontujący dom robotnik. Poniżej więcej informacji.
W Pompejach natrafiono na inskrypcję, która może zmienić datowanie wybuchu Wezuwiusza z roku 79 n.e.
Istnieje teoria, że wybuch miał miejsce także w listopadzie – pojawiają się daty 23, 24 i 25 XI. Teoria listopadowa zyskała na znaczeniu w wyniku badań w Pompejach. Odkrywano w ruinach miasta szczątki owoców i warzyw, które w sierpniu jeszcze nie powinny występować. Znaleziono w mieście także monetę okolicznościową (Rosaria Ciardiello opisała to znalezisko), która nie mogła zostać wybita przed październikiem 79 n.e.
Wybuch
Naocznym świadkiem oraz osobą, która opisała całe wydarzenie był Pliniusz Młodszy, który w wieku ok. 18 lat przyglądał się zagładzie z obserwatorium swojego wuja Pliniusza Starszego, w oddalony o 30 km od miejsca katastrofy Misenum.
Tak katastrofę opisuje Pliniusz Młodszy, w liście do swojego przyjaciela historyka Tacyta:
My patrzący z daleka, bo z Misenum, początkowo nie byliśmy pewni, która to góra dymi chmurą. Dopiero później rozpoznano, że to Wezuwiusz. A chmura ta swoim kształtem najbardziej przypominała drzewo, i to właśnie pinię, wzbijała bowiem w niebo jakby pień prosty i wysoki, tam rozpościerając gałęzie. Sądzę, że wynosił ją mocny podmuch, stopniowo słabnący, albo też uginała się pod własnym ciężarem. Wydawała się to biała, to znów szara i popstrzona, zależnie od tego, czy popiół niosła, czy też ziemię. Była mniej więcej siódma godzina dnia. Moja matka pierwsza oznajmiła wujowi, że pokazała się chmura tak niezwykła. Ona zaś już zażył kąpieli słonecznej i potem zimnej, jak zjadł coś leżąc i właśnie studiował. Zażądał sandałów, wszedł na miejsce, z którego najlepiej mógł oglądnąć niezwykłe zjawisko. Jako człowiek uczony uznał, że godne ono bliższego zbadania, rozkazał więc przygotować lekki okręt liburnijski. Zaproponował także, abym z nimi jechał, odpowiedziałem jednak, że wolę pracować, a właśnie on sam dał mi coś do pisania.
Gdy już wychodził z domu wręczono mu list pani Rektyny, przerażonej bliskością niebezpieczeństwa, ponieważ willa jej leżała u stóp góry i nie było żadnego sposobu wydostania się stamtąd prócz okrętem; błagała więc, by ją ratować. Natychmiast zmienił swój plan. Miał płynąć powodowany pasją badawczą, obecnie zaś powziął zamiar wielkoduszny; wyprowadził na morze trójrzędowce i wszedł na pokład, aby nieść pomoc nie tylko Rektynie, lecz także mnóstwu ludzi, tamto bowiem piękne wybrzeże było gęste zamieszkane. Śpieszy tam, skąd inni uciekają. Trzyma kurs i steruje wprost ku zgrozie. Miał wtedy lat 56.
Pewnie jednak chciałbyś wiedzieć, co ja przeżyłem pozostawiony w Misenum, jakie lęki i jakie wypadki? Otóż po wyjeździe wuja zająłem się nauką, bo przecież po to zostałem. Następnie kąpiel, wieczerza, sen niespokojny i krótki. W dniach poprzednich już się dawało odczuć drżenie ziemi, było jednak o tyle mniej straszne, że w Kampanii częste. Ale tej nocy wzmogło się ogromnie. Można było sądzić, że wszystko nie tylko się porusza, ale wnet runie. Wbiegła do mej sypialni matka, właśnie gdy ja już wstawałem, żeby ją zbudzić, jeśliby spała. Usiedliśmy na placu między budynkami a morzem. Nie wiem, czy mam to nazwać stałością ducha, czy też nierozwagą (a miałem wtedy lat 18): zażądałem książki Tytusa Liwiusza i czytałem ją, jakby nic się nie działo, ba, nawet robiłem sobie wypisy!– Pliniusz Młodszy, Listy, LXV
Erupcja wulkanu trwała dwa dni. Ranek pierwszego dnia była spokojny i nie zwiastował kataklizmu. W środku dnia nagła eksplozja wyrzuciła do góry, na olbrzymią wysokość, potężną ilość materiału wulkanicznego (pumeks, popioły), który po pewnym czasie zaczął opadać i przykrywać gęsto okolicę. W tym czasie niektórzy zaczęli szukać ucieczki.
Wizualizacja erupcji Wezuwiusza
W pewnym momencie w nocy lub wczesnym rankiem na drugi dzień nastąpił spływ lawiny piroklastycznej (mieszanina gorących gazów ok. temperatury 500 stopni Celsjusza, popiołów i okruchów skalnych), która przelała się m.in. przez Herkulanum. Lawina spowodowała olbrzymie zniszczenia i śmierć tych, którzy nie uciekli z okolic zbocza Wezuwiusza. Strumień piroklastyczny pędził z prędkością ponad 160 km/h, uniemożliwiając jakąkolwiek ucieczkę. W tym czasie, krater góry wyraźnie świecił od ognia, odczuwalne były lekkie wstrząsy, a na Zatoce Neapolitańskiej pojawiło się małe tsunami.
Pod koniec drugiego dnia, erupcja się zakończyła pozostawiając mgłę i pył w atmosferze, przez które słabo przebijało się słońce. Pliniusz Młodszy podsumowuje jak wyglądały zniszczenia, po tym jak skończyły się ciemności:
[…] odmieniony świat, głęboko pogrzebany pod popiołami niby pod śnieżną lawiną.
– Pliniusz Młodszy, Listy, LXVI
Najnowsze badania popiołu zalegającego m.in. w Pompejach doprowadziły do wniosku, że popiół i pumeks w pierwszej fazie erupcji wyrzucony został na wysokość 15-30 km i opadł na południowy-wschód – na Pompeje. Materiał opadł między innymi na dachy domostw, nagrzewając dachówki do 140 stopni Celsjusza. Jak sugerują badacze pierwszy etap erupcji Wezuwiusza był ostatnim momentem, kiedy można było szukać ratunku.
Późniejsza lawina piroklastyczna z kolei dotknąć miała zarówno Pompeje jak i Herkulanum, jednak mocniej zostało zniszczone drugie miasto. Ktokolwiek został w mieście nie miał szans na ucieczkę, gdyż okolica została otoczona przez gazy o temperaturze spalania. Najniższa temperatura była w domostwach, gdzie miało być minimum 100 stopni Celsjusza.
Pliniusz Starszy
Pliniusz Starszy – wuj Pliniusza Młodszego – był dowódcą i admirałem rzymskiej floty w Misenum. Pliniusz Młodszy, będący adoptowanym synem admirała, stwierdził że Pliniusz Starszy ujrzawszy wybuch wulkanu postanowił udać się na lekkim statku w bliższą okolicę, by przyjrzeć się fenomenowi. Kiedy trwały przygotowania do wyruszenia, do kwatery Pliniusza przybył posłaniec z prośbą o pomoc dla żony przyjaciela – Rectiny, która posiadała willę na wybrzeżu, w okolicach zbocza góry. Wówczas Pliniusz podjął decyzję o zebraniu większej floty i udaniu się na wybrzeże, w celu ratowania mieszkańców. Sam osobiście popłynął na mniejszym statku, by osobiście pomóc Rectinie.
Płynąc w poprzek Zatoki Neapolitańskiej natrafili na gęsty deszcz gorących popiołów, grudek pumeksu i kawałków skał. Sternik zarekomendował powrót do Misenum z obawy o kadłub statku, który mógł w każdym momencie się zapalić. Jednak Pliniusz miał stwierdzić: „Fortuna sprzyja odważnym” i kazał kontynuować kurs na Stabie – znajdujące się 4, 5 km od Pompejów.
Dotarłszy do Stabie, załoga statku zeszła na brzeg, planując nocleg. Zgodnie z przekazem Pliniusz Młodszego wuj miał tam umrzeć z powodu trujących gazów, które unosiły się w powietrzu; sugerując że zawsze miał słabe płuca. Jak twierdzą jednak naukowcy, mało prawdopodobnym jest by gazy dotarły tak daleko od krateru. Bardziej rozsądnym powodem śmierci może być atak serca lub uderzenie większej skały. Zgodnie pierwszym listem Pliniusza do Tacyta, ciało admirała znaleziono na drugi dzień, bez wyraźnych obrażeń.
Ofiary i zniszczenia
Z pewnością zniszczenia spowodowane przez kataklizm były olbrzymie. Miasta Pompeje, Herkulanum i Stabie zostały doszczętnie zniszczone i pogrzebane pod warstwami popiołu i innego materiału wulkanicznego. Mieszkańcy, którzy nie opuścili okolicy na czas zginęli na miejscu.
Poza Pliniuszem Starszym, inną słynną ofiarą erupcji był Agrypa – syn żydowskiej księżniczki Druzylli i Antoniusza Felixa. Do 2003 roku w Pompejach oraz jego okolicach odnaleziono 1044 pozostałości lub odlewów ciał. Jak się okazuje 38% ofiar prawdopodobnie zginęło z powodu zawalenia się stropu, pod ciężarem opadów z erupcji lub będąc uderzonymi przez spadające skały. Pozostałe 62% zginęło z powodu drugiej fazy wybuchu – lawiny piroklastycznej – jednak w dużej mierze z powodu uduszenia. Zachowane materiały, freski i szkielety sugerują, że mieszkańcy Pompejów uniknęli uderzenia gorącej fali popiołów.
Dla odmiany ofiary w Herkulanum zginęły właśnie od silnego uderzenia gorącej lawiny, która przykryła miasto pod 23 metrami materiału wulkanicznego. Prawdopodobnie wszyscy mieszkańcy miasta zginęli na drugi dzień wybuchu Wezuwiusza.
W roku 1980 dokonano odkrycia w Herkulanum, gdzie pod sklepieniami łukowymi, w dokach, odkryto 332 ciała. Osoby gromadzące się na wybrzeżu zginęły zapewne od szoku termicznego. W decydującym momencie w miejscu tym przebywały 3 osoby na metr kwadratowy. Do tej pory zbadano jedynie 85 metrów wybrzeża w Herkulanum, więc kolejne ciała zapewne czekają na odkrycie.