Rozwód w czasach rzymskich
Rozwód w czasach rzymskich ewoluował na przestrzeni dziejów. Wraz z rozwojem państwa rzymskiego dochodziło do przekształceń norm prawnych, które regulowały kwestie małżeństwa.
Świat starożytnych Rzymian obfitował w szereg niesamowitych ciekawostek i informacji. Źródłem wiedzy o życiu ówczesnych Rzymian są głównie dzieła pozostawione nam przez pisarzy i dziejopisarzy. Rzymianie pozostawili po sobie mnóstwo dziwnych informacji i faktów, w które naprawdę czasami ciężko uwierzyć.
Zachęcam do podsyłania mi swoich propozycji oraz wskazywania ewentualnych poprawek lub nieścisłości.
Rozwód w czasach rzymskich ewoluował na przestrzeni dziejów. Wraz z rozwojem państwa rzymskiego dochodziło do przekształceń norm prawnych, które regulowały kwestie małżeństwa.
Zgodnie z prawem rzymskim ojciec był nie tylko głową rodziny, ale sprawował nad nią władzę absolutną. Fakt urodzenia przez jego żonę dziecka nie oznaczał jeszcze, że zostanie ono członkiem rodziny. Następowało to dopiero po dopełnieniu tzw. rytuału podniesienia. Polegał on na tym, że noworodka kładziono u stóp pana domu i oczekiwano na jego decyzję. Jeśli pater familias, jak nazywano wszechwładnego ojca, wziął dziecko w ramiona i obszedł z nim dom, oznaczało to, że uznał je oficjalnie za swego potomka.
Dzieci pochodzące z bogatych domów często karmione były przez inne kobiety, tzw. mamki. Soranus z Efezu w II wieku n.e. proponował, by na tę funkcję angażować kobietę w wieku między 20 a 40 rokiem życia, która posiada dwoje lub troje własnych dzieci.
Rzymscy lekarze zalecali uprawianie seksu w środku kobiecego cyklu menstruacyjnego, co gwarantować miało zerową szansę zajścia w ciążę. Jak obecnie wiemy jest to najbardziej „niebezpieczny okres” na takie czynności.
Dzień ślubu w rzymskim świecie był niezwykle starannie wybierany. Czyniono tak, aby uniknąć jakichkolwiek zwykłych omenów, mogących źle wpłynąć na przyszłe pożycie. Tak na przykład miesiąc czerwiec uważany był za pomyślny miesiąc do ożenku, kiedy maj był postrzegany jako bardzo pechowy.
Minimalny wiek jaki musiała posiadać kobieta lub mężczyzna w antycznym Rzymie, aby móc starać się o małżeństwo był odpowiednio 12 i 14 lat. Kobietę ubierano w długą tunikę i białą togę pozbawioną wszelkich ozdób; na głowie miała krótki, czerwony welon i wianek z uzbieranych przez siebie kwiatów.
W antycznym Rzymie samo przyjście dziecka na świat było dla domowników uroczystym wydarzeniem. Gdy rodził się chłopiec, drzwi domu ozdabiano gałązkami oliwnymi. Kiedy rodziła się dziewczynka – wełnianymi wstążkami. Krótko po urodzeniu niemowlę było umieszczane u stóp ojca – jako pana domu i rodziny, który miał zdecydować o jego przyszłości.
Obok walk gladiatorskich, Rzymianie kochali się także w wyścigach rydwanów. Kibice dzielili się na określone frakcje (factiones), zależnie od kolorów. W Rzymie klasycznie wyróżniano cztery takie fankluby: czerwoni (russata), zieloni (prasina), biali (albata) i niebiescy (veneta).
Rzymskim domem rządził mężczyzna, jednak często powierzał małżonce jakieś obowiązki, na przykład opiekę nad skarbcem czy zarządzanie niewolnikami. Tradycyjnie uważano, że jedyną pracą, jaką może zajmować się wolna kobieta, jest przędzenie wełny.
Mimo że Imperium Rzymskie było potężne i zamieszkane było przez ogromną masę ludzi to nadal, tak jak i inne państwa z tego okresu, posiadał wysoką śmiertelność niemowląt. W czasach antycznego Rzymu śmiertelność niemowląt wynosiła od 15 do 35%.